Wersja do druku
Awi, ja mam podobny klopot, co spotkanie/impreza/cokolwiek to sie wokol jedzenia kreci. I ciagle tylko problem, jak tu sie od niego wykrecic. I o ile sama z soba nie mam klopotu, to wielokrotnie nie umiem komus powiedziec,z e sie odchudzam i zeby mnie nie meczyl... :roll:
Aniu, życzę dużo miłości, radości i szczęścia!
I oczywiście wspaniałego dnia :P :P
http://www.wondercliparts.com/holida...raphics_10.gif
http://i273.photobucket.com/albums/j...ay-glitter.gif
Aneczko kochana, dziś pakuneczek będzie super serdeczny, jak przystało na taki dzień :wink: dokładam do niego uśmiech, mnóstwo ciepłych myśli i optymizmu szczyptę :D
brawo Słonko za plany basenowe, nie ma to jak się porządnie poruszać :D
ja wczoraj dałam sobie popalić ćwiczeniami, ale już organizm już przyzwyczajony, więc nie "odwdzięcza się" zakwasami 8)
buziaki wysyłam i życzę miłego dzionka :D
Zmień ćwiczenia lub je zmodyfikuj :D - wtedy znowu poczujesz pracę mięśni . Nasze ciało nie lubi rutyny jeżeli chodzi o ćwiczenia - podobno po czterech tygodniach wykonywania tych samych ćwiczeń rezultaty będą gorsze niż wprowadzanie nowych ćwiczeń na te same partie mięśni . I muszę przyznać, że coś w tym jest ponieważ ja właśnie zmieiam co 2 - 3 tygodnie zestaw ćwiczeń, obciążenie i serie na siłowni. I znowu czuję mięśnie o których istnieniu zapomniałam ( teraz czuję mięsień pośladkowy średni a już dawno go nie czułam - we znaki dawał się ino wielki :mrgreen: :lol: )Cytat:
ja wczoraj dałam sobie popalić ćwiczeniami, ale już organizm już przyzwyczajony, więc nie "odwdzięcza się" zakwasami
awi - przed Tobą rzeczywiście niezłe wyzwania - tyle biesiad . Ja bym nie mogła skubnąć tylko kilku paluszków . Gratuluję silnej woli :D
Dzisiaj są walentynki i nie jestem na diecie :mrgreen: Własnie jem truskawkowego chupa chupsa :P
Własnie sobie liczę i oczom nie wierzę, ze znów tysiak na koncie.. a dokładnie 1100 kcal :shock: jestem co prawda bardzo najedzona.. ale tak być nie moze, za mało mam na wieczór wolnych kcal i przez to przekraczam limit.. powoli się nastawiam, ze po weekendowej imprezce od poniedziałku spróbuję się do 1300 ograniczać... bo ten tydzień to raczej zastój wagowy i wymiarowy.. jutro "oficjalne" ważenie, ale na nic specjalnie nie liczę.. :roll: :twisted: trochę za dużo jem.. jem na pewno dużo lepiej jakościowo.. ale za duzo..
ja to w głowie mam chyba jakieś uprzedzenie.. ze na diecie powinnam odczuwać głód :shock: a ja w ogóle go nie odczuwam.. no chyba ze słodyczowy hehe :twisted:
muszę to wszystko przemyslec i trochę się bardziej starać jednak... nie chcę się szarpać, ale chcę też chudnać...
Ziutko - a no niestety te spotkania z jednej strony super, a z drugiej.. wystawieni jesteśmy na straszne pokuszenie :wink: ja nie lubię mówić ze się odchudzam, bo potem człowieka obserwują.. :wink: no nic, najgorsza próba przede mną w sobotę i niedzielę.. trzymaj kciuki :) pozdrawiam
KasiuCz -dzieki :D nawzajem :D buziaczki
Beatko - dziekuję Ci kochana za taki miłosny 8) pakuneczek :)
plany basenowe mamy i bardzo się na to cieszę :D moze tez porowerkuję z pół godziny wieczorem? zobaczymy :D buziaczki :D
Siyanda - wczoraj było nawet ok, bo usiadłam najdalej od smakowitości i zeby cokolwiek wziąć musiałam się nieźle nagimnastykować hehe :D ale niestety nie jest to łatwe... boję sie już weekendu.. ale moze nie będzie tak źle :) pozdrawiam Cię goraco :D
a ja odliczam minuty do końca pracy.. jeszcze 78 8)
Jak bez głodu to dobrze i tak trzymaj a że lepsze jedzenie to na pewno pomaga?! I nie przejmuj się ważeniem, co będzie to będzie a wiele jeszcze przed tobą ;)
Awiczku tez mam jutro wazenie - trzymajmy sie razem :D
Zamiescilam wczorajsze jedzonko = wpadnij mnie skontrolowac
milej nocki
Aniu, zalozylas, ze dajesz sobie rok, nie zapominaj. Jeden tydzien nie przewazy sprawy :)
:D
Witajcie :)
dziś wpadam przed pracą :shock: :wink: ale spać dziś nie mogłam, tzn. dospać i o 5 wstałam.. no to na chwilę tu zaglądam.. ważonko było, na upartego -0,3 kg.. bo waga się wahała między 88,4 a 88,6 8) to sobie dziś wyjątkowo tę mniejszą wzięłam hehe :)
No i teraz przyznanie się i bicie w piersi.. na kolację wczoraj była pizza.. :roll: :twisted: taka pod płaszczykiem walentynek.. :oops:
z ruchu na szczęście zaliczam sobie 1:20 godz. basenu i potem długi spacer, zeby odprowadzić W. siostrzenicę i wrócić do domu (tak z jednego końca miasta na drugi :wink: ). No a potem była ta pizza :twisted:
tak więc kcal za wczoraj nie licze, bo bylo pewnie ponad 2000..
dziś jednak zamierzam być bardzo grzeczna 8) jakoś przejśc przez tę sobotnio/niedzielną imprezkę.. :roll: :wink: a od poniedziałku próby pilnowania limitu 1300 kcal.. bo w tym to się rozbrykałam za bardzo.. 8)
Alek - wiem ze uczucie głodu nie jest potrzebne by chudnąć :wink: mam takie coś po prostu zakorzenione w głowie hehe :) a co do wazena, to i tak byłam zaskoczona ze po tej pizzy jest delikatnie na minus.. tak naprawdę waga w tym tyg. mnie brała na wstrzymanie i się wahała mocno.. no nic, moze zacznie spadać w końcu.. :) fajnie by było hehe :D pozdrawiam Cię!!
Majussiu - trzymam kciuki :) potem wpadnę do Ciebie zobaczyć co i jak? :) pozdrawiam
Ziutka - wiem wiem 8) ale jak widzisz za dużo jem.. no i ta pizza wczoraj.. :roll: dobrze ze choć był ten basen i spacer.. matko jaki ze mnie ciągle łasuch.. :twisted: Ziutko pozdrawiam!! :)
miłego dnia