Witam
niektórzy mnie znają, a dla tych co mnie nie znają..
jestem grubaskiem... dziś - waga 92 kg przy 174 cm wzrostu, ponad więc 25 kg nadwagi..
W tym roku skończę 29 lat.. Tracę młode jeszcze lata na bycie smutnym grubaskiem..
3 lata temu schudłam w sumie ok 17 kg (z 91 do 74). Brałam ślub, byłam szczęśliwa, bo choć waga 74-76 kg to jeszcze sporo, to zaczynałam czuć się kobietą.. czułam się fajnie po prostu.. ale niestety rok 2006 i 2007 przegrałam w tym względzie.. przytyłam z nawiązką.. i tak się huśtam na wadze od tych 2 lat między 86 a 94 kg.. co schudnę to nadrobię.. i tak w kółko..
co mnie gubi - generalnie węgielki, a najbardziej słodycze.
No i jestem leniem do ćwiczeń...
Rok 2008 zamierzam jednak inaczej wykorzystać.. zamierzam schudnąć zamierzam zadbać o siebie.. zamierzam znów się poczuć fajną kobietką, być uśmiechniętą i zadowoloną z siebie
Wczoraj coś bardzo mnie dotknęło - oglądałam film z wesela, na którym byłam w zeszłym roku.. coś strasznego - naprawdę wyglądałam okropnie a najbardziej rzucał się w oczy mój wielki brzuch.. mam bowiem budowę "jabłka" - zero talii, za to ogromny bezkształtny brzuch...
zajadłam tego doła - oglądałam, patrzyłam z niedowierzaniem i jadłam ciastka i chrupki razem ze wszystkimi..
to chore.. czasem sama siebie nie poznaję.. jakby te słodycze rządził mną momentami..
ja naprawde cały czas muszę być bardzo czujna, muszę się pilnować, bo chwila oddechu i jest beznadziejnie u mnie.. dziś już tego doła nie chcę zajadać.. bo to nic nie da, a raczej nic dobrego nie da.. pogłębi ten stan jedynie i zaowocuje kolejną zwyżką na wadze..
za 3 dni wyjeżdzam na tydzień urlopu.. być moze w głowie gdzieś tam siedzi ze zacznę dietę ponownie po powrocie..
ale nie - zaczynam ponownie dziś
na urlopie zamierzam pilnować się z jedzeniem, będzie też sporo ruchu tam na pewno.., przemyślę sobie też to wszystko kolejny raz i liczę ze się naprawdę zmotywuję do walki z nadwagą.. do w końcu prawdziwej walki a nie takiej którą toczę przez ostatnie 2 lata...
pozdrawiam Wszystkich. Miłego dnia
Zakładki