Jakoś sobie żyję Co prawda były święta i jeszcze krótki wyjazd bez diety, ale pozatym w miarę ok :P Ogólnie od wtorku po świętach do czwartku dietka była około 1000 kcal, potem przez weekend jej nie było :P A teraz jest znów, z tym, że 1100 kcal dziennie. I mam zamiar się zważyć w sobotę rano, mam nadzieję, że przez ten w sumie tydzień bez diety (święta plus weekend) za bardzo nie przytyłam, a nawet jeśli, to że przez tydzień diety zrzuciłam i, że nie będę ważyć więcej niż ostatnio :P Ćwiczę natomiast nadal: poniedziałki i czwartki aerobik, wtorki stepy, a ostatnio też atb w środy. Pozatym poszukuję steppera, bo chcę sobie kupić ale jakoś nigdzie nie ma takiego co by mi odpowiadał wizualnie i cenowo :P Z desperacji kupiłam sobie skakankę za 6 zł
Natomiast poszukuję ostatnio baletek, bo mi się zeszłoroczne rozpadają. I ogólnie czuję się jak jakieś dziwadło, bo mam numer buta 40, 41, a w sklepach same 38 i mniejsze :/ No kurcze, przecież ze stopy nie schudnę :P