Weźcie mnie walnijcie w głowe, bo ja sobie z nią już nie potrafie poradzić Wszystko dobrze, w wieczorami się łamię i wszystko na nic Ciągle zaczynam od jutra i zacząć nie mogę Powiedzcie mi dlaczego teraz jest tak trudno?Kiedyś schudłam 20kg i jakoś nie miałam chwil słabości i koło wszystkiego mogłam przejść obojętnie, a teraz Poddaję się na każdym kroku Niewiem jak już się mam do tego zabrać. Puki co założyłam się z mężem, że wytrzymam bez słodyczy tydzień. A znając życie będzie codziennie przynosił coś słodkiego do domu żeby mnie kusić, bo on uważa, że mi dieta niepotrzebna

Mój plan jest taki jak zwykle:
1200kcal(spowiadać sie tutaj na forum)
ćwiczyć jak najwięcej
nie jeść słodyczy(bo na jednym kawałku się nigdy nie kończy )