-
juz noc... 1.10... a ja wlasnie wrocilam z silowni... 2 godzinki cwiczen po ponad tygodniowej przerwie (spowodowanej choroba, okresem i lenistwem ). Ale pusciutko bylo... cala damska sala dla mnie... moglam robic co chcialam i nikt sie mi nie przygladal...
A zaraz zmykam do Ktosia...
Dobranoc!!!
-
Ja o tej porze to już się na drugi bok przewracam często mi się zdarza iść spać z kurami A teraz czekam z kawusią na Ciebie, a może jeszcze spisz
-
no za pewne jeszcze spi po tych nocnych wojazach
nawiedzona - o 23 na silownie w niedziele smigac...
pewnie z nia powinnam ale moj Ktos nie ma karnetu.... buuuu
A jej ktos mnie nie lubi wiec z nimi nie mam szans jechac
Dzis pewnie jeszcze na silownie dla mnie za wczesnie - za bardzo fujowo sie czuje
ale moze jutro...
-
Juz na nozkach i w pracy... Myslalam zeby dzis tez na silownie sie udac, ale jakos tak mi sie nie chce... Nozki mnie bola... Ale za to spalo mi sie cudownie... Wymeczona, w ramionach Ktosia... Mialam problem zeby sie do pracy wybrac.
Dzis juz po kawce (z mleczkiem i cukrem... mmm...), ale jeszcze bez jedzonka.
O 12.30 na obiadek sie udam. Mam nadzieje ze wytrzymam.
Ale wczoraj zmartwilo mnie jedno (oprocz wagi... ktora po okresie jeszcze spasc nie chce)... Zalozylam spodnie ktorych dawno nie nosilam i ku mojemu zdumieniu wcale nie byly takie luzne jak poprzednim razem kiedy je nosilam...
Oj... dupa sie rozbestwila... Trzeba ja steperem przegonic...
To ja zmykam do pracy. Milego dnia wszystkim!!!
I do napisania pozniej!!!
-
Juz na nozkach i w pracy... Myslalam zeby dzis tez na silownie sie udac, ale jakos tak mi sie nie chce... Nozki mnie bola... Ale za to spalo mi sie cudownie... Wymeczona, w ramionach Ktosia... Mialam problem zeby sie do pracy wybrac.
Dzis juz po kawce (z mleczkiem i cukrem... mmm...), ale jeszcze bez jedzonka.
O 12.30 na obiadek sie udam. Mam nadzieje ze wytrzymam.
Ale wczoraj zmartwilo mnie jedno (oprocz wagi... ktora po okresie jeszcze spasc nie chce)... Zalozylam spodnie ktorych dawno nie nosilam i ku mojemu zdumieniu wcale nie byly takie luzne jak poprzednim razem kiedy je nosilam...
Oj... dupa sie rozbestwila... Trzeba ja steperem przegonic...
To ja zmykam do pracy. Milego dnia wszystkim!!!
I do napisania pozniej!!!
-
Hej hej
Rewizytuję jakim cudem Ty się zmusiłaś, żeby w niedzielę wieczorem pójść na siłownię?
A co do spodni, to może być wiele powodów :P od tego, że rzeczywiście jesteś przytyta, po fakt, że po okresie mogłaś jeszcze nie wrócić do formy
A co do steperka, to... do roboty :P
-
I znowu mi sie zdublowalo jak pisalam... Durny net. probuje zdjecia dodac, ale net mam dzis straszliwie wolny. jak mi sie nie uda teraz to zrobie to wieczorem. Przed 18 na silownie znowu. Jednak. Mialam nie isc, ale moj Ktos mnie zmobilizowal... jak to... facet idzie a ja nie? Nie ma tak.
Do tej pory zjedzone:
-3 herbatniki
-mala salatereczka czegos nieokreslonego na uniwerkowej stolowce (wygladalo i smakowalo beznadziejnie, ale tak tu daja...)
-talerz salatki (lodowa, papryka, cebulka, pomidor, ogorek, dressing)
-kilka duzych winogron
Wypite:
-kawa z mlekiem i cukrem
-goraca czekolada z Bailey'em... (rozpieszczam sie)
-uzupelnie plyny na silce (za malo pije w ciagu dnia...)
Wyrzeczenia? Na razie brak...
-
No wiec porcyjka zdjec:
1. To ja z moja kochana Majussia (zanim obcielam wlosy)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
2. To ja:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
3. i znowu ja, przed wyjsciem na impre do giessenowskiego Scarabee (getting gothic)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
4. Moj byly Ktos... Richard. Niestety, przeze mnie wyjechal do Hiszpanii i juz go nigdy nie zobacze. Life sucks. Glupota nie boli? Boli jak cholera...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
5. A to moj kochany misio... Matthias. ktos kto teraz sprawia, ze zycie jest piekniejsze...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
6. I znowu Matthias (Matze)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
I jego zespoł Breitseite (nawet w Giessen mozna robic cos dobrego... )
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Ha!!!
Wlasnie z silowni wrocilam... 1,5h sportu i czuje sie jak mlody bog... no ok., jak ledwo zywy mlody bog. ale byl rowerek, steper, brzuszki i praca nad sflaczalymi rączkami...
Dzis sie zwaze... Pewnie zadnej roznicy nie bedzie, ale sprobowac mozna. Ale moj Matthias mnie przebil. Zostal jeszcze jak ja wychodzilam. No coz... Ale wreszcie umowilam sie z trenerem. Zwlekalam dosc dlugo (prawdopodobnie z wlasnego lenistwa), ale Matze dotad nalegal, az dzis mnie namowil. Plusem silowni w Giessen jest to, ze pracuja tu Polacy (w sumie juz jedna Polka tylko, bo chlopaka zwolnili... ), wiec przynajmniej trudy dogadania sie w obcym jezyku odpadaja...
Do rzeczy wszamanych dzisiaj dorzucam:
-piekna pachnaca brzoskwinie i jogurt (jeszcze ich nie zjadlam... ale na sama mysl sie slinie...)
-
eeeee tam
znowu mi sie zdublowalo...
nie wiem czy to cos nie tak z moim netem czy ze mna... obstawiam neta.
ale... wskazowka wagi poszla w dol... pewnie + mijajacego @, ale i tak sie ciesze...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki