-
Wracam, bosh jaki wstyd , to chyba 5 raz w tym roku ...ehh
Popieprzylo sie wszystko. Te, ktore czytaly (zapewne namietnie) moj ostatni watek wiedza, ze trafila mi sie niezla praca i zdecydowalam sie zostac w UK na stale... ale kazda bajka kiedys sie konczy :( (przynajmniej w moim , maksymalnie pechowym wypadku)
Zaczelo sie od zaginiecia mojego managera- wtedy chyba jeszcze pisalam. Potem okazalo sie, ze nakradl kasy. Potem zachrzanialam u nich w restauracji, za co mi nota bene nie zaplacili :( Moj nowy manager zaczal sie wkurzac, bo byl w miare profesjonalny i stwierdzil, ze sposob w jaki prowadza firme jest nieodpowiedzialny. Potem go zwolnili, zamkneli 2 oddzial a potem czekalam na skazanie, 2 dni siedzac w biurze, nikt nie zadzwonil, wszyscy udawali, ze jest pieknie...a potem 3 dnia wpadl gosci totalnie nie zwiazany z firma, zaczal krecic sie kolo faxu i wybelkotal, ze zamyka biuro i potrzebuje moich kluczy.
Do dzisiaj nie dostalam referencji, payslipow, p45 (formularz, ktory dostajesz na zakonczenie jednej pracy gdzie wykazane jest ile do tej pory zaplacilas podatku), zaleglych pieniedzy za restauracje, za nieodbyty urlop itp ...krew mnie zalewa jak mam tam dzwonic i prosic...
Cale szczescie tego samego dnia znalazlam prace (ale zaczelam po 5 dniach). Zdegradowali mnie maksymalnie- pracuje w sklepie z suczymi ( ;) ) ciuchami pokroju tych ze stadionu dzisieciolecia. Niekotre fajne, zlwaszcza buty, ale same wiecie jak wytrzymale sa buty produkowane za 30 pensow przez malych chinioli ;) Kiedys zrobie fotki, mam dyskaunt i kupuje za grosze- pal licho, ze po tygodniu sie rozklejaja :)
Wracajac do tematu ekhmm pracuje w sklepie- godziny 9:30-6, jak na razie 2 dni off. Kasa srednia na jeza ale latem bedzie rzeznia a w zwiazku z tym kasa dosc fajna. Nie lubie za to stania ( nogi wchodza w tylek) i nudy, stypa roku, bo pracuje ze mna 3 facetow ( w tym 2 pakistanczykow) i malo gadatliwi sa a ja chce chlonac jezyk a nie zapominac :(
Przeprowadzilismy sie, pozaciagalismy kredytow, ja nadal nie jestem pewna czy mnie przyjma do szkoly :) Plus taki, ze mam nowiutka pralke, lodowke i meble do sypialni( szafa z lustrem o zgrozo, pierwszy raz od roku mam okazje podziwiac moja sylwetke :evil: ) Mieszkanie tansze i duuzo wieksze niz poprzednie, bez porownania.
Waga, ehh taka bylam dumna, bo momentami bylo 66,5 a teraz jest 72 (mam okres ,OK.. :P ). Nie zarlam slodyczy ohh jak bylo pieknie, jak pawik chodzilam i sie chwalilam ale stresy przygniotly i czar prysl a slodyczy tyle co zjadlam ostatnio to dawno nie mialam :( Piekny pomysl mam tj SB , z reszta juz dawno za mna chodzila i pewnie gdybym miala mozg zamiast waty to bym wazyla z 60 kg teraz a nie 72 ale nie bede plakac nad rozlanym mlekiem. Od wtorku zostaje plazowiczka , bo jutro znajomi na parapetowe przychodza. Mam nadzieje, ze bedziecie mnie dowiedzac i stosownie mocno kopac w tylek. Ja sie za to postaram pisac o moich grzechach a nie wstydzic sie tego, bo jak zrobie cos zlego to odstawiam forum na dobre a nie tak powinno byc :(
Mam nadzieje, ze stara ekipa bedzie mnie wspierac.
Zapraszam tez nowicjuszki, w koncu mam jakies doswiadczenia ( pal licho, ze 3/4 z nich to jak sie obezrec aby wpasc w szybkie jojo ;) )
A wiec do dziela i dobranoc :)
Aha, Adrian obiecal mi orbitreka w najblizszym czasie :D
-
Witaj :)
Bardzo się cieszę, że wróciłaś i mam nadzieję, że tym razem nie odejdziesz :)
I nie martw się wpadkami tylko napisze mi tu o nich i będzie dobrze :)
Ale młyn z tą pracą!! Dzizus!!!
Cmoki
-
no to super ze wrocilas i masz racje - nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem i sie uzalac nad tym co moglo by juz byc na wadze na przyklad..
wazne jest co jest teraz - i tego sie trzymajmy i nad tym pracujmy :P
a tu KOPAS W DUPAS na zachete :!: :twisted:
-
hej i witam po powrocie..każda z nas ma załamki..i nam też czasem głupio o tych wpadkach pisać..więc nie jesteś sama...
zatem ruszasz z SB...a ja obecnie czytam o niej namiętnie..wyszukuję materiały i w sieci, i w gazetkach, których mam sporo...ale póki co mam sporo nieprzydatnego na tej diecie jedzonka w lodówce...zatem na razie zjadam zapasy..a potem kto wie..może się skuszę...
a jak tam przygotowania do ślubu..to w te wakacje czy następne...bo nie pamiętam już dokładnie...
-
Ech, Nicolku, to sie nastresowałas ostatnio :roll: :roll:
Fajnie, ze juz jestes z powrotem, nie martw sie, dasz rade, będę wspierać!
-
cieszę się, że wróciłas :)
jejku, kobieto ile Ty masz stresu :shock: :shock: ! tyle co Ty mialas w ciagu ostatniego miesiaca ja nie mialam w ciagu całego mojego zycia :D współczuję.
ale widze, ze zaczyna sie układac. nowa praca, mieszkanko, dieta :) bedzie super :) musi byc :)
tez sie zastanawialam nad SB, ale ja nie umiem zyc bez owocow :D
miłego wieczorku :) oczywiscie bede Cie dalej wspierac ;)
-
Oj tak, stres na stresie.
Nawet teraz sie stresuje bo wciagnelam kubel lodow a mam czelnosac siedziec na forum i patrzec jak inne sie mecza :evil: :twisted: :twisted:
Od jutra zaczynam. Oby mi sie udalo. Oczywiscie stara spiewka tj za miesiac wyjezdzam na wakacje a co za tym idzie do Zakopanego na oscypki wiec pewnie znowu wroce z nadbagazem :( Chyba, ze SB nauczy mnie normalnie jesc :D
newkoczkodan dzieki, az mnie tylek zabolal i mi kubelek lodow z rak wypadl ;)
nomorejojo ja tez nie wiem za duzo o SB ale lepiej sie samemu nauczyc komponowac posilki, bo jak zabraknie neta przez dzien lub dwa to bedzie koniec swiata :D
Dziekuje wam za slowa otuchy :* Jestescie kochane
BTW
Zlapalam dola bo kumpela z ktora bylam w grupie na roku wlasnie sie obronila. Gdybym miala normalna matke to pewnie tez bym teraz siedziala na jakims grillu i przy piwku oblewala obrone :( Poza tym dzwonilam dzisiaj na uczelnie w Preston i powiedzieli mi, ze nie maja moich danych mimo, iz wyslalam papiery 2 tyg temu :( Znajac moje szczescie wyjdzie z tego wielki klops...
-
Miejmy nadzieje, że się uda i żadek klops nie wyjdzie :)
Będę trzymać kciuki, żeby wszystko się ułożyło :)
CMok
-
aj tam, na pewno na wakacjach nie przytujesz. w końcu jedziesz w góry i pewnie będziesz dużo chodziła, wiec i tak to spalisz :P
zobaczysz żaden klops z tego nie wyjdzie :) wszystko się ułoży, dostaną papiery i będzie wszystko ok :)
nie martw się Kochana ;*
-
Nie wybralam sobie dobrego dnia na zaczecie SB... w zasadzie dzien zaliczony do udanych pod wzgledem dietowym :twisted: szczegoly pozniej, teraz jadlospis z wczoraj
I DZIEŃ SB
- omlet z ogórkiem i pieczarkami
- 2 garście orzechów
- pół szaszłyka z kurczaka
Polowa z tego zostala w naturalny, obronny sposob organizmu zwrocona :( Mialam wczoraj straszna migrene- to juz druga w ciagu miesiaca i ledwo co funkcjonowalam. Byla pod jakims wzgledem lepsza od poprzedniej kiedy to przez 6h nie moglam zasnac z bolu :(
A. sie smieje, ze ja tutaj w Anglii sie jakas chorowita zrobilam a to sama prawda, bo ostatnio przez 2 tygodnie mialam zatkane ucho (nadal piszczy) , ostatnie 3 miesiace chorowalam na gardlo+ katarek a tutejsi lekarze nie stosuja antybiotykow wiec wyobrazcie sobie miesiac duszacego kaszlu na syropku :( Teraz bole glowy, nie wytrzymam... :roll:
Dzisiaj sprawdzilam wage, bo wczoraj zapomnialam wiec jest z rana 70.5...nie tak zle, spodziewalam sie 73 chociaz z drugiej strony biorac pod uwage moge 66,7 ...ehh. Mam nadzieje, ze wkrotce przyznaja nam karte kredytowa i bede mogla sobie kupic orbitreka, bo doszlam do wniosku, ze rowerek mnie znudzi :P
Milego dnia, spadam robotac :D