-
Ciasteczko! GRATULUJĘ SILNEJ WOLI!!!Zobaczysz im dłużej będziesz na dietce, to Twój organizm to zaakceptuje i będzi Ci lżej.Mózg przyzwyczai się do zmniejszonej ilości kalorii i nie będzie domagał się więcej.Bardzo dużo zależy od naszej psychiki .Dla mnie najgorsze są zawsze pierwsze dni!!!Wtedy wymyślam sobie coś do roboty ,bo inaczej bym zwariowała,póżniej jest coraz lepiej, chociaż są chwile załamania ,ale to wszystko jest do przejścia .A przede wszystkim nie wolno się ważyć codziennie ,bo właśnie ja to robiłam i często przerywałam dietę.Teraz postanowiłam ważyć się co tydzień. Będę się ważyć w każdy piątek.POZDRAWIAM!!!!
-
kaczorynka dzięki za dobre słowa, to wiele dla mnie znaczy no ja tez staram sie ostatnio zająć czymś wolny (czytaj głodny ) czas... wczoraj pół dnia oglądałam olimpiade (chociaz wyczyny Polaków nie nastrajają raczej uspokajająco )
wstałam dzisiaj z mnóstwem energii, która mam nadzieje nie rozmyje się gdzieś do wieczora... eh bo ja mam tak zawsze... rano to ja bym mogla nic nie jeść (tak więc dietetyczne śniadanko nie stanowi większego problemu), ale wieczorkiem to we mnie diabełek wstępuje i trzeba mu zgasić żarzące się różki sporą ilością wody mineralnej
pozdr wszystkich w ten piękny dzionek
-
jak dobrze zakończyć dzień bez wyrzutów sumienia
no może mam troszkę pretensji do siebie o zbyt mało ruchu, ale dietka cudownie
hihi powoli zaczynam się przyzwyczajać do nowego żywienia
niedługo nie będę mogłą sobie wyobrazić innego stylu życia jak tylko na diecie
OBY
-
eh zamiast kolacji było dzisiaj piwo
czemu wszystko co dobre musi od razu być kaloryczne
gryy no nic od piwa też przyjdzie mi się odzywaić
-
Ciasteczko ,będzie dobrze .I tak świetnie się trzymasz.A piwkiem się nie przejmuj ,poprawi pracę nerek .Ja zawsze sobie tak tłumaczę jakąś wpadkę ,żeby nie zwariować.Wtedy mogę dalej kontynuować odchudzanie .Chociaż ostatnio nie zdażyła mi się żadna ,ale wiem ,że kiedyś to nastąpi i będę musiała to przyjąć z uśmiechem na twarzy i dalej się odchudzać.Serdecznie pozdrawiam!!! Twoja ksywka brzmi tak smakowicie!! MNIAM!!!!Nie przepadam za słodyczami ,ale uwielbiam sernik ,jak tylko pojawi się w zasięgu ręki to go pochłonę!!!!I to będzie moja WPADKA!
-
i uciekła mi gdzieś radość odchudzania
nie chodzi o to, że nie wytrzymam z jedzeniem
paradokslanie to jest w tej chwili najmniejszy problem
tylko sie dzisiaj dowiedziałam od matki że i tak nigdy nie będę szczupła: "już masz taka budowe"
ojciec moją dietę skwitował już jakiś czas temu "to jest bez sensu, yyy no ty już taka jesteś i nie mozesz byc inna"
bratowa w rozmowie z moja matka "no fajnie ze jest na diecie, ale ona już tak ma - grube kośc, nigdy nie bedzie modelką"
no uwzieli sie na mnie i to wszyscy na raz
ciekawe czemu przytyć można i to od razu jest zauważane a jak ktoś chce schodnąć to jest to rzecz niemożliwa
a moze oni maja racej pokonałam już 6 kilogramów i ANI JEDNA osoba tego nie zauważyla.... moze rzeczywiscie ja juz taka jestem
sama niedawno pisalam, ze nie odchudzam sie dla innych, tylko dla siebie...
ale trudno walczyć z samą sobą, z własnymi słabościami, jesli inni w ciebie nie wierzą
-
Ciasteczko nie przejmuj się ,jak się schudnie 10 kg to już coś widać ,wiem coś o tym ,to też zależy od tego ile ważysz teraz ,ile ważyłaś przedtem.Nie pamiętam Twoich wymiarów.Po mnie też jescze nic nie widać ,ale jak schudnę dychę to wszyscy to zauważą.
-
Jestem idiotką
chciałam żeby ktoś zauważył, że schudłam i tak się stało
trzydniowa wizyta u babci i komentarz "ale ty wynędzniałaś"
i oczywiście gdyby skończyło się tylko na kometarzu byłabym teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi ... ale nie
babcia postanowiła w trzy dni odrobić skutki mojej miesięcznej diety i cholera udało sie jej zamiast kilograma mniej MAM KILOGRAM WIECEJ
czuje się teraz jak wypchany do granic możliwości balon...
p.s. długo mnie nie było przez tą całą przeprowadzke na studia i wyjazdy... na inne posty zajrzę jutro, dzisiaj jestem tak na siebie wściekła, że nic Wam optymistycznego nie napisze
-
Ciasteczko daj spokój ,ja wczoraj zmieściłam się w 1200 kcal ,mimo ,że zjadłam 3 placki ziemniaczane, to tez jakiś cud ,ale nie mogłam wytrzymać,kilka dni temu było gorzej ,bo zjadałam 1600 kalorii ,ale na szczęście dalej mieszczę się w spodnie ,dla których schudłam ,masz całe życie przed sobą i dużo czasu żeby schudnąć.Ja juz przestałam sie przejmować moimi wpadkami ,bo jeszcze dostanę zmarszczek!Trzymam kciuki ,a tym kilogramem sie nie przejmuj,niedługo go nie będzie!
-
Ciasteczko kochane, nie przejmuj się takimi komentarzami wiadomo że osoba o mocnej budowie nie będzie ważyć tyle co osoba "drobnokoścista", ale przecież spalasz TŁUSZCZ! nawet jesli waga nie zejdzie do 55kg, to osiągniesz wspaniałą, wymodelowaną sylwetkę bez tłuszczu i wagę np. 64kg
Trzymamy się razem i razem walczymy
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki