hej..przybyłam by wspierać...i po cichu liczę na to samo...obecnie JUŻ udało mi się zejść do 69 kilo, ale przede mną jeszcze sporo zmagań..ja nigdy nie ważyłam mniej niż 62 kilo (oczywiście jak byłam mała to jasne że tak...no ale za mojego dorosłego życia to nigdy a ostatni raz na wakacje w 2004 roku, kiedy to z Anglii wychudzona wróciłam...i chciałabym do tej właśnie wagi dojść...widzę po Twoim tickerku że zmierzasz w moją stronę ( a nawet dalej) zatem chętnie Ci potowarzyszę..
sama staram się mniej jeść...tak w granicach 1000 kcal dziennie i ćwiczę ok. 5-6 razy na tydzień...w domu z płytką..więc nawet do siłowni nie chodzę..ale mam rowerek stacjonarny..i póki co to działa..bo kilogramy spadają...
a Ty nie masz na co czekać..bo jak teraz weźmiesz się za siebie to do centrum SZ. przeprowadzisz się o kilka kilo szczuplejsza...
ja to tak cały czas odkładałam to moje odchudzanie czekając na lepszy moment..aż w końcu się zawzięłam..bo w końcu chcę byś szczupła przed wakacjami a nie po nich..a nawet tydzień robi różnicę
Zakładki