Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 15

Wątek: św.SAMOdyscyplina

  1. #1
    ImmerBesser jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-05-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    86

    Domyślnie św.SAMOdyscyplina

    Nic nie dodaje mi tyle siły do walki co porównania z innymi !
    Z ..lepszymi lub z "lepszymi" .


    Ciężko polubić siebie. Ja NIE lubię.

    Zakładam w pamiętniku rozdział pt. "pozytywne komunikaty zwrotne" w którym będę notować wszystkie pozytywne opinie na mój temat. Nie ukrywam że ..nie mam równowagi. Multum niepochlebnych...chwieję się od lat i otyłość jest jednym z efektów tego braku bezpieczeństwa i braku poczucia "swojskości". Czuję się nieswojo w swoim ciele i ze swoja prywatną historią.

    Trzeba przerwać Błędne Koło. Myślę, że schudnięcie pomoże mi w odbudowaniu wiary w siebie. Chociaż wiem że to nie jest fundament mojego problemu, tylko zaledwie jedna z wieżyczek....

    Nie będę przejmować się opinią tłumu-bo pośród niego zawsze znajdzie się żmijka....
    Muszę mieć ..."fanów" hehehhe

    KAŻDY powinien mieć oddanych "fanów".

    * * *

    Cytat Zamieszczone przez Katechizm Kościoła Katolickiego
    Nie wolno więc człowiekowi gardzić życiem ciała, lecz przeciwnie, powinien on uważać ciało swoje, jako przez Boga stworzone i mające być wskrzeszone w dniu ostatecznym, za dobre i godne szacunku.

  2. #2
    sweetexx jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiem co czujesz. Też często słyszałam same negatywne opinie na swój temat i to ze strony najblizszych mi osób. W końcu nauczyłam się inaczej podchodzić do siebie i nie przejmuję się już tym co ludzie powiedzą. Nie ukrywam, że bez mojego największego "fana" byłoby to raczej niemożliwe
    Uważam, że zrzucenie kilku kilogramów może być dobrą podstawą do zmiany swojego sposobu patrzenia na świat. Jak zobaczysz, że wyglądasz lepiej, to poczujesz się lepiej
    Nie przejmuj się tak uwagami "żmijek", bo naprawdę nie warto słuchać ludzi, których jedynym hobby jest sprawianie bólu innym
    Aha i napisz może ile ważysz i ile masz wzrostu
    Pozdrawiam i trzymam kciuki

  3. #3
    ImmerBesser jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-05-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    86

    Domyślnie

    oo dziękuję za odpowiedź

    172 cm , 69-70 kg

  4. #4
    MissMaja Guest

    Domyślnie

    Hej! Bede tu wpadac ze wsparciem.... 69 kilo przy wzroscie ponad 170 cm to jeszcze nie jest zle...zrzucisz pare kilo i bedzie calkiem dobrze Pozdrawiam!

  5. #5
    Awatar Marta25
    Marta25 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-03-2008
    Mieszka w
    Ożarowice
    Posty
    338

    Domyślnie

    Błednym kołem jest myślenie, że jeśli się schudnie, to będzie pięknie. Będę się sobie podobać, wszyscy się będą mną zachwycać. A to jest nieprawda. Nic się nie zmieni, a ty będziesz wiecznie niezadowolona z swojego ciała, bo zawsze znajdziesz jakiś defekt. Trzeba siebie zaakceptować i uwierzyć w siebie i swoje możliwości.

  6. #6
    ImmerBesser jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-05-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    86

    Domyślnie

    Marta25
    Tak, ja wiem, że to ze schudnę nie zmieni mojego życia. Napisałam przecież że to nie jest fundament moich problemów, tylko skutek... Masz rację- akceptacja siebie jest koniecznością. A ze mną jest tak, że "intelektualno-duchową" część mojej Osobowości akceptuję- zaś fizyczności -NIE.

    Powiem Wam, że brak akceptacja mojego Ciała przeze mnie samą ułatwia mi trochę życie... w pewien sposób odczuwam komfort, że "to nie moja wina". Odgradzam się od tego.
    Czuję się odpowieialna za moje Czyny ale nie za moje Ciało. O.


    pozdrawiam

  7. #7
    Mirrah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kurde, no niezbyt dobrze się nie akceptować.. Wiem bo też miałam często ten problem. Trzeba po prostu zmienić swoje myślenie.. Łatwo powiedzieć, jak to zrobić? Mogę ci doradzić, żebyś kupiła sobie takie nieduże samoprzylepne karteczki, i codziennie rano jak wstaniesz spoglądała w lustro i starała się znaleźć jedną pozytywną rzecz która podoba Ci się w Twoim ciele. Nie jest to proste, ale jak się dokładnie przyjrzysz, zauważysz mnóstwo, zapewniam No więc później bierzesz coś do pisania i zapisujesz to na karteczce po czym przylepiadz na lustro. I tak codziennie, czytaj te karteczki i.. zmieniaj swoje myślenie.
    Każdy z nas jest piękny, musimy tylko umieć to piękno dostrzegać.
    Dietkuj swoją drogą, a zobaczysz że możesz z swoim ciałem zrobić co zechcesz.
    Powodzenia

  8. #8
    ImmerBesser jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-05-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    86

    Domyślnie

    dobry pomysł , Mirrah , z tymi karteczkami


    1."wytrzymałam" 59 dni bez czekolady i słodyczy [w sensie że pięćdziesiątego dziewiątego dnia stwierdziłam że to nie ma sensu, a nie że "już nie mogęęę!"]
    więc najwyraźniej da się bez nich żyć i nie tęsknić -pamiętam co wtedy myślałam: "ej ta bułka z pomidorem jest naprawdę lepsza niż ciacho!!", a ponaddto czułam wstręt do cappuccino które niegdys uwielbiałam...co więcej zdążyłam zauważyć że MNIE słodycze nie poprawiają nastroju, lecz przeciwnie- wzbudzają nerwowość :/ przedziwne!!

    Mój cel jest długoterminowy...wiem, że nie jem normalnie. Jem...z każdej okazji
    Tak jak pijakije i na pocieszenie, i żeby zapomnieć i żeby poprawić humor, i żeby uczcić sukces, i z nerwów, i z nudów...


    2. nie jem po kolacji

    To są dwa pierwsze wymagania. Wprowadzam je od DZIŚ, nie, nie "od jutra" , od DZIŚ.
    Jestem jeszcze przed śniadaniem Zakładam że pojawi się kilka odstępstw od wszystkich punktów które wymienię, o kazdym napiszę KAŻDY RACJONALNIE UZASADNIĘ.

    ...

  9. #9
    Mirrah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i bardzo dobrze
    Wiesz, jak chcesz schudnąć, a masz taką możliwość, to dobrą opcją są posiłki o stałych godzinach.. Co ty na to? Organizm się przyzwyczaja.
    Lepiej często, a mniej.

  10. #10
    ImmerBesser jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-05-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    86

    Domyślnie

    Tak, ja sobie już ustawiłam posiłki o okreslonych porach; 6,9,13-14,18 , w tym wytłuszczone to główne posiłki,zaś 9 to owoc.

    Śniadanie [6:00]to przede wszystkim bułka +coś
    Obiad [13-14:00] to przede wszystkimwarzywa!! uwielbiam warzywa, szczególnie tzw. mrożonki: "warzywa na patelnie" + coś

    Kolacja [18:00]to przede wszystkim jogurt

    No i między śniadaniem a obiadem owoce [nie za dużo ]. Zakładam, że z samego rana, o 6:00 nie bedzie mi się chciało jeść więc możliwe że śniadanie będzie nieco później...

    Co do obiadu-mięsa nie jem w ogóle, bo go nie lubię. Od 5 lat ani grama.
    Poza tym nie będę też liczyć kalorii. Najpierw chcę mieć świadomość że MAŁO JEM, a potem będę ew. stosować inne środki -jak samo to nie pomoże

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •