Fleuve, gratuluję zakupów nic tak nie motywuje jak ładny ciuszek ja po starceniu 8 kg (hura ) zaczynam wyciągać z szafy swoje ciuszki i sprawdzam w co już się mieszczę
Fleuve, gratuluję zakupów nic tak nie motywuje jak ładny ciuszek ja po starceniu 8 kg (hura ) zaczynam wyciągać z szafy swoje ciuszki i sprawdzam w co już się mieszczę
U mnie jest troche gorzej, bo większość ubrań jest juz za duża i wyglądam jakbym donosiła ubrania po starszej siostrze . A nie bardzo mam fundusze na nowe...
Wczoraj zrobiłam sobie dzień odpustu. Zaczęłam od placków ziemniaczanych ze śmietaną i z cukrem, potem zjadłam lody czekoladowe, na kolację zapiekankę z budy, i jeszcze w nocy dopchałam się trzema bułkami (!!!). Doszłam do wniosku, że po czterech i pół miesiąca odchudzania coś mi się od życia należy, i to był chyba błąd. Znowu wahania cukru, chęć na słodkie i niekontrolowane jedzenie. Mam nadzieję, że już tego nie powtórzę. Wracam do Montiego i zaczynam nowy etap odchudzania od 1 września ładna data... Pozostało osiem kilo do zrzucenia...
FLEUVE
Fluve! Każdemy należy się czasem coś przyjemnego w życiu! Ale dobrze, że dalej się odchudzasz! Najważniejsza jest wola walki, a wiem , że tą to TY napewno masz! Ja kiedyś po 3 miesiącach odchudzania wchłonęłam ok 20 rurek z kremem własnej roboty (po 110 kcal każda) i jakos mnie to specjalnie nie ruszyło!
Trzymaj się!
Kasztanów życzę!
Celebrianno kochana, dobrze żeś mnie pocieszyła, bo już byłam w desperacji. Na szczęście waga nie skoczyła dramatycznie po wczorajszym szaleństwie. A dzisiaj już grzecznie MM i cały dzień prawie na zupie ogórkowej.
FLEUVE
Hehe FLEUVE ty na ogorkowej -ja na pomidorowej ! Ale mi smaka narobilas tymi plackami ze smietana Zrobie je sobie w nagrode jak osiagne 60 kg , czyli mam gleboka motywacje do dalszego chudniecia!
witam wszystkich, można powrócić ? Mi się też nie udało być "chudą latem"
za to mam za sobą leczenie hormonalne...(nie pomogło) nie pytajcie ile warze, ja sama wiedzieć nie chcę... 1 wrzesień do dobra data na rozpoczęcie zmagań... MOże do początku roku akademickiego doprowadzę się do jakiejś bardziej estetycznej formy...
Fleuve - idziesz jak burza ! Cieszę się okropnie, tak ma być !
Przyszlam z wizyta do kolezanki (i z migrena tyz)Zamieszczone przez FLEUVE
Witam
Ja zrobilam sobie taki dzien w niedziele.
I co?
I zoladek mi sie tak pieknie juz przyzwyczail do zdrowego jedzenia,a na caly junk,ktory w siebie wlozylam(nie taki znow junk,bo orzechy nerkowce(cashews) sa czyms wspanialym dla naszego serca!)zareagowalm rozstrojem.
Dosc powiedzialabym powaznym.
Tak wiec,ja lepiej niech pozostane przy moich blonnikach i innych owocowych warzywach i pieczywie Wassa,rybach i chudym miesku.
Dlatego rowniez stwiedzam,ze to powazny blad.
Pozdrowka dla szczuplej kolezanki
M.
Narobiłyscie mi smaka na placki --może jutro upieke chociaż na smak
No nie, dziewczęta, ja Wam o tych plackach ku przestrodze napisałam, a Wy jak jeden mąż się na nie napaliłyście. Miało być ostrzeżenie, nie zachęta Ale co tam, każdemu się należy dzień odpustu.
Siba, pomidorowa??? Ale chyba bez kluseczek?
Fru, kochana, witaj z powrotem, moja Ty owieczko zbłąkana. <cmok> Nie przejmuj się jeśli coś wróciło, razem damy razę, na pewno Ci spadnie.
Joko, współczuję migreny, jak migrenik migrenikowi. To nie do wytrzymania, ale w końcu przechodzi, i co najważniejsze od tego się nie umiera. Nawet w ekstremalnych warunkach, tak naprawdę przejdzie w końcu bez specjalistycznych leków. Marne to pocieszenie, wiem.
Krysial, hejka, nie ma mowy o żadnych plackach, to nie była zachęta. No, chyba że to będzie jednorazowy odpust. Mi na szczęście nic nie przybyło po tych plackach.
U mnie było w miarę ok, tylko, że nie MM, bo w limit wszedł kawałek ciasta drożdżowego i cztery małe pierniczki. Bede się dzisiaj za to umartwiać na zupie i maslance
FLEUVE
Zakładki