Dzięki. :) Póki co zostałam zaopatrzona w zieloną ananasową, dziś wieczorem degustacja. ;)

Dzisiaj w porządku, może nie idealnie, ale wciąż dobrze. Zaraz idę na rower. Wczoraj przez ten mój dołek dałam sobie taaaki wycisk, że o mamo. Pobiłam swój rekord szybkości. ;p A z mp3 leciało "Without you" - I can't live, if living is without you, I can't live, can't give any more...

A wiecie, co najbardziej mnie zmotywowało? Przyjaciółka, która nie widziała mnie przez tydzień, wpadła dziś rano do mnie i powiedziała, że schudłam. A się wydarłam na pół mieszkania. ;D

Jutro chyba wyjeżdżam na dwa dni, do niej, ale została uprzedzona, że jeśli zrujnuje mi dietę, to będzie z nią źle. ;))

Buź wszystkim. :*