Ajka, wydaje mi się, że to niestety nie jest prowokacja. Ta dziewczyna jest chora. I nie ma tu jej co doradzać, choćby się nie wiem jak chciało, bo i tak nie posłucha. Chyba, że ktoś z jej bliskich zauważy, zorientuje się co jest grane, ale nawet zaciągnięcie jej do lekarza niewiele da. Bez choćby minimum współpracy z chorym żadne leczenie nie pomoże.
Zakładki