-
Nie przejmuj sie, widze, ,ze kobitki odreagowaly swoje kompleksy i stresy. Przykro mi, ze tak sie stalo, do tej pory wydawalo mi sie, ze jest to forum dyskusyjne bez takich chamskich odzywek. To jest po prostu przygnebiajace, takie chamskie odzywki
Ja jestem po zupelnie przeciwnej stronie, waze 124 kg, czesciowo z powodu choroby. absolutnie nie oceniam twojego podejscia do odchudzania, ale podziwiam za upor. Wiem, ze chcesz byc ladniejsza, zgrabniejsza, bardziej seksy. i nie widze w tym nic zlego, absolutnie. A seks na luzie? Jak ktos ma ochote, i chce, dlaczego nie? Jestem bardzo zdziwion pruderia niektorych pan, naprawde.
Trzymaj sie mocno!
5665898 - numer mojego gadu
-
13.08.2004 (piątek)
Oto dzisiejsza spowiedź. Rano sobie troche pospałam, zjadłam kefir Danone (200 ml) z chrupką Wasą. Pojechałam z mamą do miasta załatwiać różne sprawy związane z ich i moim wyjazdem. 14.00-16.00 jazdy. Po powrocie herbatka odchudzająca, zakupy, z powrotem piechotką do domu. Na wyjazd zaopatrzyłam się w kawę rozpuszzalną, słodzik, herbatke Figura (yyy czym sie różni Figura 1,2 i 3?) i 3 gorące kubki z Knorra (z możliwych, jakie były w sklepie wybrałam najmniej kaloryczne: Ogórkowa z grzankami 30,4 kcal, Rosół z kury z makaronem 21 kcal i barszcz czerwony 23,6 kcal / 100 ml). zastanawiałam się nad kuszącymi zupkami owocowymi, albo jakimś kisielem i budyniem, ale zrezygnowałam, bo może to sie dla mnie źle skonczyć (jak zacznę jeść jeden, to moze mnie najśc ochota na kolejnych pięć). Byłam dzisiaj w Biedronce w poszukiwaniu reklamowanych przez Was płatków sniadaniowych "Frutnes", ale nie znalazłam... Same Nestle albo jakieś podróbki czekoladowe, miodowe, z orzechami, kokosowe, ble ble ble... Obyłam się dzisiaj bez kawy, to dobrze. Czuję sie nadal świetnie, nie czuje żadnego zmęczenia, wręcz przeciwnie mam ochotę biegać, skakać i tanczyć Coraz bardziej obawiam sie, że skusze się na wyjeździe na jakieś łakocie, że znajomi będą mnie namawiać. Już im i tak powiedziałam, że alkoholu na razie nie pije, więc z tym chociaż będę miała spokój. Postaram się wytrwac. Przygotowałam sobie miejsce w notatniku na pisanie co zjadłam danego dnia, mam nadzieję, że to poskutkuje. Lecę poprasować sobie ubranka, trzymajcie się cieplutko
-
nova22 dzięki za jakieś tam wsparcie Fajnie, że śledzisz moją pisaninkę, jest mi dużo raźniej Moze napiszesz mi o swoich osiągnięciach? Ciągle wszyscy mówicie tak, jakbym odchudzaała sie jedynie dla poprawy wyglądu. Jednak moim głównym celem jest lepsze samopoczucie, bycie bardziej aktywna fizycznie, a utrata wagi własnie mi to umozliwi
pozdrawiam
-
No dobra, napiszę cos bo napewno tego oczekujesz!
Twoje wypowiedzi czytałam całe i dopiero napisałam swoje zdanie!Teraz napisałaś,że chłopaka poznałaś jak miałaś 10kg więcej!To może on lubi takie kobitki? Ja i Celebrianna/która już wyjechała i odpoczywa-pozdrowionka dla niej/napisałyśmy Tobie to co czułyśmy, nasze opinie i rady!Teraz sie pakujesz bo wyjeżdżasz, sama piszesz,że napewno na coś sie skusisz!Jesteś młoda proszę zmień swój tok myślenia!To nie jest złośliwe ale szczere!Jak wchodziłam na to forum to napisałam,że jestem szczera do bólu i też tego od Was oczekuję!Masz18-lat i faceci Ci w głowie!Dobra, fajny wiek!Każda lubi jak się ślinią na kobiety no ale bez przesady!Podam Ci mój przykład!2dni emu spotkałam sie na kawie z moja ex miłością nie widział mnie rok!I co powiedział?Że super wyglądam, że szkielety sa już nie modne!Super się czułam!Rozumiem kobiety co maja nadwagę ale Ty jej nie masz!Ty tylko powinnaś ćwiczyć!Może wybiesz sie ze swoim chłopakiem na siłownię lub z kumpela na aerobik!Lepsze efekty będą!Zgubisz brzuszek!Ja brzuszek zgubiłam dzieki brzuszkom!A co do obrzarstwa, to sama musiałam wydorośleć i nie żreć słodyczy!Celebranna, Malina19 i Aniffka potwierdż że na początku pisałam ,że dziennie 2batony z rana/snickersy/-ale jak dostałam raz i drugi raz kopa to przestałam.Teraz nie jem słodyczy!Do diety trzeba naprawdę podejść z głową!Ty myślisz o sprawach przyziemnych ale rodzina i dzieci w późniejszym czasie to dla Ciebie będzie najważniejsze!Mam pytanie:czemu na wszystkie moje wypowiedzi nie dałaś komentarza?Co?Stwierdziłaś,że jednak sa do kitu?Czemu sie przyjmujesz kuzynką?Miej to gdzieś!Naprawdę!Pokachaj siebie i dopiro w tedy walcz!A co do kokietowania to ja też lubię/nawet wczoraj klient przyjechał do firmy gdzie pracuję aby się spytac co słychać/-naprawdę mozna być grubszym ale szczęśliwym a jak będziesz szczęśliwa to mozna podjąć walkę z odchudzaniem bo będziesz stanowcza w swoim postanowieniu!Tak jak ja!Jestem uparta jak osioł.Jak powiedziałaml,że schudnę to schudnę ale zdrowo!Ja osobiście robie badania 2razy w roku!A jak byłam chuda to miałam niedoczynność tarczycyi niedokrwistość lewej komory serca!To na tyle!
Pozdrawiam wszystkich!!!
-
Oskubana ja nie chce, żeby ktokolwiek sie ślinił na mój widok. Nie lubię takich facetów. Niech się ślini od czasu do czasu mój facet na mój widok, to będę zadowolona On mnie kocha za to jaka jestem, a nie za to jak wyglądam. Widziałam zdjęcia jego poprzednich dziewczyn,wszystkie chude jak szkapy, poza tym wiem, lekko daje mi do zrozumienia, że bardzo mniemkocha, ale jednak cieszył by sie wraz ze mna, jakbym schudła. I nie zrozum tego znowu jako, że odchudzam się dla siebie, bo [JESZCZE RAZ]: odchudzam się dla lepszego samopoczucia. Ciesze się, że z Celebrianną piszecie swoje zdanie na ten temat.
Co do tego, że pisałam, że na pewno na coś sie skusze to bzdura! Napisałam tylko, że obawiam sie tego. Teraz wiem jednak, że potrafie mieć silną wolę, że jestem uparta jak osioł i nie skuszę się na nic! Ot moje postanowienie!
Nie mam nadwagi piszesz? W moim momencie najbardziej kryzysowym (4 tyg temu) przy wzroście 168-9 (kurczę, musze się zmierzyć) ważyłam jakieś ok. 72 kg! (BMI 25,51). Przeciętna waga dla kobiety w wieku 18 lat przy wzroście 168 cm wynosi: 57-52 kg! (nadwaga 15 kg!). Dążę do uzyskania 50 kg i będę zadowolona. Jestem w połowie mojej wędrówki, ale nadwagę nadal mam!
"wydorośleć i nie żreć słodyczy" - to z tego się wyrasta? hehehehehhh oj wątpię. Moge natomiast zmienić (ijuż to zrobiłam) swoje nastawienie do obżarstwa.
Pisałam odpowiedzi bardziej ogólne, na to co pisałaś
Czemu sie 'przejmuję' kuzynką? Przejmowąć to zdecydowanie złe słow! Bardzo lubie moją kuzynkę, przyjaźnimy się. Pamiętam czasy, gdy to ja byłam 2x szczuplejsza od nije Życzę jej wszystkiego najlpeszego i niech się jej dobrze wiedzie, ale powiem szczerze, że bardzo chciałabym wyglądać tak, jak ona teraz To nic złego przecież!
"pokochaj siebie i dopiero walcz". Nazwijmy to, że zaakceptowałam siebie, bo pokochac absolutnie nie mogłam.... Z zawsze szczupłej i atrakcyjnej dziewczyny na jakieś 2-3 lata zrobił sie potwór. Starałam się być nadal pogodna, ale w środku bardzo cierpiałam.
Mysąlałam, że jesteś do mnie nastawiona bardzo anty, szczególnie przez te moje 50 punktów, ale teraz widzę, że faktycznie jesteś miłą osóbką i dajesz wartościowe rady Nie chcę jednak, żeby ktokolwiek mnie w jakikolwiek sposób odpędzał od mojej metody odchudzania. Tak juz postanowiłam i koniec. Miałam wiele takich sytuacji, że robiłam głodówki i najmniejszy pretekst starczył, żebym przestała się odchudzać. Na tym właśnie polega yo-yo. Tym razen nie dam się! Jak uzyskam wymarzoną wagę zastosuuje zdrowe metody i nieszkodliwe dla zdrowia!
Pozdrawiam!
-
Nikt nie jest do Ciebie źle nastawiony!!!To forum jest po to aby pomagać!Trzeba liczyć się z krytyką, ponieważ na tym polega życie!Nie jest usłane różami a krytyka czasami pomaga się ocknąć od popełnianego błędu!
Chcesz się głodzić proszębardzo!Ale nie chcę potem czytać"oskubana miałaś rację mam efekt yo-yo albo idę do szpitala bo jedzenie mi nie smakuje"!Widziałam dziewczyny młode w szpitalu psychiatrycznym na anoreksje chore!Musiały same się zgłosić, same podpisać kontrakt i były pod okiem specjalisty.Dzięki temu nauczyłam się że nie można zostawić bez słowa krytyki osoby, które źle się odchudzaja!Ale Twoje zdrowie1Mam nadzieję,że nie bedziesz żałowała!Każdy popełnia błędy i każdy na nich się uczy!
Powodzenia
-
14.08.2004 (sobota)
Witam! Tak jak tydzień temu pisałam, że mnie poniosło, też dokładnie w sobotę, że nażarłam się jak dziki osioł, a potem leciałam do ubikacji, dzisiaj mnie to ominęło... ale dzień był dość ciężki. Cały dzien myślałam o jedzeniu. Od rana miałam ochotę coś zjeść.l wiem jak by sie to mogło skonczyc...dokładnie tak jak tydzień temu. Zjadłabym np. jabłko, ale to nie zaspokoiło by mojej potrzeby i zjadłabym coś jeszcze i jeszcze i jeszcze... Musiałam sobie szybko znaleźć jakieś zajęcia, żeby się od tego oderwać. Spakowałam torbę na wyjazd, przyjechał do mnie mój kotek, który poszedł na mecz (miałam iśc z nim, ale tak lało, że zrezygnowałam). gdy znowu naszła mnie ogromna ochota na jedzenie szczęśliwym trafem zadzwonił do mnie kumpel, że siedzą w naszej ulubionej knajpce i, żebym o 20.00 do nich wpadła. Czym prędzej przebrałam sie i pojechałam. Przed chwilką wróciłam, upiekłam ze 20 naleśników dla mojego kotka (mmm.. dodaje zawsze do nich budyn i zapach jest boski) z jabłkami. Zjadł troche na kolacje, resztę weźmiemy dla niego i kolezanki, która z nami jedzie. Teraz pozostał mi tylko sen... Jutro o 4 rano musze byc na dworcu PKP i... w drogę! Na jutro mam zaplanowane jabłko. Wezme je ze soba. Postaram się tu jeszcze raniutko wpaśc, żeby odnotować tu moją obecną wagę (ważę się co niedzielę). Ogólnie czułam się dzisiaj troche przybita, ale pomógł mi to znieść wypad do kolegi no i ten wieczrny wypadzik na piwko Nie będę więcej nudzić, dobranoc kochane Wejde tu jutro, zebym nawet musiała wstać o 2 w nocy! Całuski dla Was
-
15.08.2004 (niedziela)
START: 19 lipca 2004 - powyżej 70 kg przy wzroście 168-9 cm
po 1 tygodniu (25 VII): 68
po 2 tygodniu (1 VIII): 65
po 3 tygodniu (8 VIII): 63
po 4 tygodniu (15.VIII): 61
Czy Wy macie pojęcie która jest godzina? 02.28! Tak, tak! O 4 mam pociąg, trzeba było wstać! Dzisiaj na koncie będzie zaraz kawa ze słodzikiem, do pociągu zabieram jabłko. Amen.
Wracam 22.08, też w niedzielę, licze na ładną pogodę i że nie skuszę się na jakieś większe czy mniejsze kaloryczne conieco , a moja waga spadnie Pozdrawiam i do następnego, adios!
-
Więcej dystansu
Gratuluję Ci,że znalazłaś odwagę na to by dzielić sięz innymi swoja walką , ale muszę cię ostrzec. Nie będę mówić ci o odchudzaniu( w sensie medycznym), bo tutaj każdy musi znaleźć swój sposób na walkę z kilogramami. Napiszę ci dlaczegoa ja ją przegrałam. Jestem nieco starsza od Ciebie, ale gdy czytam Twoje postanowienia, to tak jakbym gdzieś je już słyszała.Po pierwsze: podejmując kilkadziesiąt postanowień naraz nie zrealizujesz żadnego, po drugie twój chłopak jest bardzo niedojrzały bo Cię nie akceptuje( choć może to kwestia wieku?), a poza tym najważniesze: wyjdź poza krąg swoich problemów, bo życie ucieknie ci na własnym,,ja" i być może przegapisz cos ( lub kogoś) bardzo ważnego w życiu. Wiem co piszę bo to przeżyłam, a teraz choć dalej walczę z kg, to jestem bardzo szczęśliwa bo nie na tym kończy się świat.
-
gosza26 miło mi, że zajrzałaś do mnie Co do mojego chłopaka, to on mnie właśnie akceptuje(wał -> bo w poniedziałek już z nim zerwałam....), a to ja sie źle czułam z moją nadwaga, a nie on ze mną
Jest juz poniedziłek, godzina 1.41 po północy, właśnie wróciłam do domku. Troszkę smutno tu, bo zastałam tylko swojego kotka i pająka. Rodzicom został jeszcze tydzień na wakacjach, więc przez ten tydzień będę gospodarowała sama. Moja psinka została "wywieziona" do babci, gdzie ma okazję sie wybiegac w ogrodzie za wysztkie czasy
W Sopocie było świetnie, poza tym, że w pierwszy dzien, czyli w poniedziłek uznałam, że nie wytrzymuje już z moim chłopakiem... i zerwałam z nim. Długo sie juz wcześniej nad tym zastanawiałam, ale na miejscu pobytu już przegiął totalnie i nie było mowy, żebyśmy mogli kontynuowac nasz związek. Wszyscy mówią, że zasługuję na kogoś bardziej wartościowego. Szkoda, że ja dostrzegłam to dopiero po 8 misiącach związku... OK. Przybyło mi tylko wiele nowych doświadczeń, na których teraz mogę się tylko uczyc i nie popełniać tych samych błędów. W samym Sopocie było bardzo fajnie. Dośc aktywnie spędzałam czas, bo wszędzie chodzilismy spacerkiem, to dobrze mi zrobiło. Pogoda w kratę, nie było specjalnych upałów (i dobrze), było wiele słonecznych dni, ale wieczorami najczęściej padało. Stanęłam właśnie na wagę Jest nieźle Na całym wyjeździe uwiodła mnie jedna pokusa, ale o tym napisze za chwilę
Niedziela już była, wspomnę tylko, że zaraz po przyjeździe zrobilismy sobie (koleżanka i chłopak [bo na razie tylko my dojechaliśmy]) wycieczkę wzdłuż wybrzeża, wieczorem poszliśmy na molo w Sopocie, a potem zostalismy w knajpce (Cocacabana) na plaży, gdzie trwała impreza. Klimat był niesamowity. Leżaki, stoliki i krzesła powynoszone pod słomaine parasolki na plażę, sama knajpka drewniana, a w środku na żywo grali prawdopodobnie jacyś Indianie, hmm... nie wiem jakiej narodowości byli ci ludzie, ale grali różne, m.in latynowskie kawałki, także na piszczałkach, mandolinie, ubaw był na 102 Dawno sie tak dobrze nie bawiłam
16.08.2004 (poniedziałek)
Zrobilismy sobie wycieczke do Gdańska, pochodzilismy po zatłoczonych uliczkach , odwiedziliśmy jarmark dominikański, ulice Mariacką, pomnik Neptuna. Wieczorem spacerem poszlismy do Gdyni, gdzie na plaży, na swieżym powietrzy był ustawiony olbrzymi telebim, ławeczki i puszczali film ("Miedzy słowami" -> polecam ). Klimat też był nisamowity. Lecifilm, my siedzimy na plazy i jeszcze słychać w tle delikatny szum morza Wypiłam kawę ze słodzikiem i Figurę.
17.08.2004 (wtorek)
Spacer po deptaku wzdłuz morza i po plaży, po południu dołaczyła do nas kolejna para, więc wyszlismy po nich na dworzec. Potem spacerek z nimi po całym Monciaku, zahaczając o różne knajpki Rano wypiłam kefir, znalazłam tam swietny kefirek, bo 0% tłuszczu i tylko 32 kcal w 100g. wypiłam jakieś 200 ml, zjadłam Wasę z kilkoma plasterkami ogórka. Wieczorem Figura.
18.08.2004 (środa)
Wycieczka do Gdyni, zwiedzanie statku, spacerek po porcie i po deptaku. Wieczorem wypad na bilard i do kafejki. Rano wypiłam kawę ze słodzikiem. Po południu figurę, a wieczorem herbatę.
19.08.2004 (czwartek)
Wstaliśmy baaaaardzo późno i wczesnym popołudniem wybraliśmy sie na plażę, bo słoneczko ładnie świeciło, gdzie spędzilismywiększość dnia. Oczywiście trzeba było zahaczyć o pizzerię. Wieczorem poszłam z koleżanką do dyskoteki Galaxy, ale ja wytrzymałam tam tylko godzinę. Przekonałam się, że zdecydowanie nie bawi mnie juz klimat techno (białe rekawiczki, gwizdki, ecstasy, dym, światła, ultrafiolet). To było wręcz okropne! wole posiedzieć w dobrym towarzyswie w knajpce przy piwku albo pobawić się gdzies, gdzie graja normalna muzykę . Rano wypiłam znowu kefirek, tak samo z Wasą i kilkoma plastrami ogórka. Wieczorem Figura.
20.08.2004 (piątek)
Wycieczka do Gdańska, Irish Pub, pizzeria. Rano kawa ze słodzikiem, po południu herbatka z cytryną, wieczorem Figura.
21.08.2004 (sobota)
Grzeszny dzień Rano zjadłam sałatkę z całego ogórka i całego pomidora z sosem włoskim vinegreat (na samej wodzie). Przyjechał do nas jeszcze jeden kolega. Poszalelismy wieczorem po wszystkich knajpkach grając w bilard, piłkarzyki, meksykanki i było bardzo zabawnie W końcu skusiłam się na pizzę turecką o zawartości takiej samej jak kebab, ale wydawało mi sie, że naleśnik turecki bedzie mniej tuczący od "bułki" kebabowej. Nie wiem czy się myliłam. Zjadłam w całości. Pizza skladała się z gyrosa, sosu czosnkowego i różnego rodzaju sałatek - pomidora, pekińskiej, kapusty czerwonej i innych). Było po prostu przepyszne. Uwilebiam gyrosa z sosem cacyki... jeszcze do tego te sałatki... Źle sie jednakpo tym czułam. Znowu wydawało mi się, że rośnie mi brzuchol centymetr po centymetrze. Bałam się co będzie jeśli mój organizm zaakceptuje ta piize jako materiał całkowicie zapasowy, nie spali tego od razu, że będzie odkładał każdy gram tłuszczu przygotowując mój organizm do kolejnej potencjalnej głodówki. Nie wiem czy tak sie stało. Ale było pycha Zastanawiałam sie, czy może zjeść sobie kalmary z sosem tabasco, czy nalesnika na pikantno, pizzę czy jeszcze coś innego ale skusiłam sie niestety na ta pizzę turecką (zawijaną). Nie mogłam po tym wytrzymać, kusiło mnie, żeby kupic sobie loda, szejka czy gofra, ale na szczęści kupiłam tylko colę light. Mam nadzieje, że ona na prawdę nie ma kalorii (prawie) jak pisze na etykietce... Ahh.. to był dzien... Ale w sumie kolega miał urodziny, więc uznam, że taki grzeszek mógł sie przydarzyć. Trudno. Dobrze, że to nie poszło dalej i nie kupiłam niczego więcej.
22.08.2004 (niedziela)
START: 19 lipca 2004 - powyżej 70 kg przy wzroście 168-9 cm
po 1 tygodniu (25 VII): 68
po 2 tygodniu (1 VIII): 65
po 3 tygodniu (8 VIII): 63
po 4 tygodniu (15.VIII): 61
po 5 tygodniu (22.VIII): 58
Dzisiaj był powrót z Sopotu. Od 15:30 do 24:30 w pociągu Rano wypiłam kawę ze słodzikiem, przed wejściem do pociągu pochłonęłam colę light. Kurczę, niech ktoś mnie upewni, że to ma tylko te 0,2 kcal/100 ml... Smakuje mi tak cola, chociaz kiedyś pamiętam, że jej nienawidziłam w porównaniu do zwykłej. A poza tym wole papsi :P Teraz smakuje mi niczym napój bogów khe khe Tylko wparowalam do domu i stanęłam na wagę. 3 oczka w dół Duzo się w Sopocie ruszaliśmy, nie wiem, może mogło być lepiej, ale ja bałam sie, że waga stanie w miejscu przez ta pieprzona pizze turecka. Chyba juz świra dostaję. Chociaz swoja drogą ciekawa jestem czy byłaby jakas różnica w wadze, gdybym jej nie zjadła. Ehh ale teraz mam ochote na tego typu jedzonko... Pizze, knysze, kebaby, pity, zapiekanki, naleśniki, ble ble ble. Nie ma Anka, opanuj się No i po spowiedzi. Cieszę sie, że znów ważę mniej. Ubrania, które kupowałam na wyjazd, szczeólnie spodnie juz są na mnie luźne (no, niektóre ).
Cieszę sie, że mogę znów do Was wrócić. Jutro poczytam sobie inne posty, teraz spadam do wyrka ;P Dobranoc pączusie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki