Wcinam kolację zamykając tym samym dzień na poziomie 1300kcal.
Zrobiłam sobie sałatkę, wieelką miskę. Składniki:
sałata lodowa (kilka liści)
pomidor
2 jajka na twardo
pieczarki surowe
3 łyżki sosu jogurtowo-ziołowego light

Pyszna sprawa.Witaminki, trochę tłuszczu, coby się miały w czym roztopić, trochę białka..
Jutro na obiad też będzie sałatka z pomidorem i sosem, a w roli białka wystąpi puszka tuńczyka w sosie własnym.

Zastanawiam się, co to będzie z tą moją dietką, skoro non stop gdzieś wychodzę z dziewczynami, wino w domu ok, ale w knajpie nie zamówię. Nie ma szans. Najlogiczniejszym rozwiązaniem byłby codzienny jogging. Niestety nie znoszę biegać a wymówkę mam prostą - siedzę średnio 10h w pracy:P

Patrzę na sprawę realnie, nie wierzę, że schudnę do wymarzonej wagi w tym trybie, ale chciałabym chociaż nie przytyć kolejnych kilogramów, bo o to tu nie łatwo. Ćwiczyć mi się już nie chce, jak dawniej... Lenistwo pełną parą.