-
Dopadło mnie jojo.
Cześć,
mam na imię Felicja i jestem anonimowym żarłokiem.
Na wiosnę schudłam dzięki forum do wymarzonej wagi. Zaraz potem dostałam pracę, wyjechałam służbowo do Berlina, gdzie nadal sobie siedzę i ... tyję. Dopadło mnie bowiem jojo, napad żarłoctwa, życie towarzyskie (hektolitry piwa tygodniowo, ale spokojnie, nie więcej niż 2 na posiedzenie, chipsy i spółka). Niedoczas chroniczny spowodował atak lenistwa kulinarnego - nie gotuję, chociaż mam ku temu super warunki, jadam za to dużo kupnego prowiantu w formie kanapek bądź mrożonych lasagne.
Mam 160cm wzrostu i ważę 55kg. Tłuszczyk wrócił głównie na brzuchu, chociaż do tej pory walczyłam głównie z 98cm w biodrach. Boczków nigdy nie miałam i jakoś mi z nimi nie wygodnie, dziwnie się czyję idąc, siedząc i stojąc.
Wiem, że moja waga przy moim wzroście nie brzmi tragicznie, ale jestem z tych lekko kostnych. Na dodatek powiem wam, co mnie przeraziło - moje dodatkowe kilogramy zauważyła moja mama (4 tygodnie jej nie widziałam), a to ostatnia osoba, która by się czepiała mojego ciała, miałam w niej zawsze takiego stróża pt."jedz dziecko, jesteś szczupła, musisz być zdrowa" a teraz proszę.
Dietkę zaczęłam dziś w południe, jedząc na obiad sałatę z tuńczykiem, kukurydzą i sosem jogurtowym (w małej ilości ten sosik).
Kusi mnie i nęci niskowęglowa (osiągnięcia Pris, którą bardzo cenię za mądrość żywieniową i nie tylko)
Ugotowałam na jutro paprykarz (papryka, pieczarki, cukinia, przecier pomidorowy, zero tłuszczu), wezmę sobie do pracy, na śniadanie zjem może musli (mam ogromny worek w mieszkaniu, szkoda mi wyrzucać, więc powoli dojem), potem serek mozarella z pomidorami na przekąskę w pracy. A po pracy to się zobaczy
Wrócę też do ćwiczeń, kiedyś u mnie cuda zdziałała A6W.
-
Witaj na nowym watku Wrocisz do prawidlowych nawykow zywieniowych, dolozysz troszke cwiczen i bedzie ok Wymarzona waga wroci zanim sie obejrzysz Raz juz schudlas wiec potrafisz osiagnac to po raz drugi. Wierze w Ciebie
3mam kciuki
-
Dzięki Dymeczko.
Ciekawa jestem tylko, jak ja sobie poradzę bez wagi - częste na nią wchodzenie pomaga mi w samokontroli. Pewnie jakbym się normalnie ważyła to już po 1kg bym się opamiętała, a nie po trzech. Tutaj mam tylko metr krawiecki A wiadomo jak to z pomiarami tego typu.
-
No to jakbym o sobie czytała, też tak mam jak osiągnę wagę przy której wygladam znośnie ale też potem osiadam na laurach, właśnie od wczoraj zaczełam ograniczać jedzonko żeby żołądek skurczyć po objadaniu się na wyjeździe wakacyjnym.
Będę do ciebie zaglądać, bo mamy podobne proporcje ciałka, też jestem z grubokościstych i każdy kilogramek więcej szybko widać a szczególnie na brzuchu
I potiwerdzam że niskowęglowodanowa dietka na brzuszek i regularne brzuszki sa super
-
Witaj cytrynko, bardzo mi miło Cię poznać
Śniadanko:
-mozarella pokrojona w kostkę
-pomidor pokrojony w plasterki
-kawa rozpuszczalna z mlekiem bez cukru
ok. 372kcal
Obiad (ok.13)
paprykarz ok. 200kcal
W międzyczasie może jakiś jogurt, jeszcze zobaczę, bo nic nie mam w lodówce, muszę dopiero zrobić zakupy.
A żeby było śmieszniej od wczoraj mam lekki szczękościsk - ząb mądrości mi się wyrzyna i ciężko mi się je.
-
no z tymi zębami mądrości to jest jakiś ewolucyjny absurd.
mi się już 3 na dobre pokazały, ale 4 daje o sobie znać od czasu do czasu i tak się wyżyna odrobinkę co pół roku.
mam nadzieję, że z nowym wątkiem nabierzesz nowej energii do działania. przecież wiesz już co masz robić, żeby osiągnąć cel.
ja też walczę z jojo i wiem jakie to wkurzajace miec świadomość zaprzepaszczenia tego co już się miało. Ale cóż.. trzeba się otrzepać i iść dalej.
ja się non stop otrzepuję
jestem teraz na etapie małego jojo postgrzeszkowego. jeszcze 800g do powrotu do wagi z tickerka. ale się zawzięłam i póki nie zobaczę tej cholernej piatki, to nie wyjdę z tej diety
bądź dzielna
miłego dnia!
-
Witaj trzykolory
Masz rację - wiem, co działa na mój organizm, co robić, żeby wyglądać super, tylko to cholerne moje łakomstwo Zapuściłam się, jednym słowem. Niestety tym razem nie mam już tyle zapału do ćwiczeń, jak ostatnio.
12.40, a ja nadal tylko o mozarelli i pomidorku, no dobra, wypiłam kawę z automatu, ale bez żadnych substancji słodzących, popijam też zieloną herbatkę.
W sumie, to w pracy spoko jest jeśli chodzi o odchudzanie - nie ma jak podjadać. Warunek: trzeba sobie zrobić właściwe śniadanie i obiad. Bo jak się nic ze sobą nie przyniesie to droga do bułek z masłem, majonezem itd z piekarni obok firmy stoi otworem.
Gorzej jest z wieczorami, bo w sumie poszłabym z dziewczynami na piwo, bo tak łysawo się siedzi w pustym mieszkaniu, ale nawet ich nie wyciągam, bo na pewno na jednym piwku by się nie skończyło.
Muszę się dziś zmobilizować do A6W (wieczorem).
-
hej przepraszam że tak późno wpadam. będę Cię oczywiście wspierać, wiem, że dasz sobie radę, już raz Ci się udało, to teraz też się uda trzeba być dobrej myśli *przytula*
-
Dzięki Beatko.
Dziś jedzenie ok.
Zjadłam zaplanowane śniadanie i obiad, wypiłam tylko 2 kawy z automatu (siedzę jeszcze w pracy, nie mam nic do jedzenia, padam na ryj, ale przede mną sporo roboty).
Na kolację zjem pewnie znowu mozarellę z pomidorem, chyba że pójdę na zakupy.
-
wiesz ze monotonna dietka jest beznadziejna mam nadzieję, że udało ci się wytwać dzień dietkowo a i zakupy zrobić, żebyś nie musiała jeść tych pysznych bułeczek z piekarni
Mój ząb mądrości też się od czasu do czasu odzywa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki