Wątek: M jak motywacja;)

Witam w trochę ponurą niedzielę. Pobudkę dziś mieliśmy o 5:30 Mój synek ostatnio uważa, że nie warto spać W ciągu dnia tez jest problem. Już nie wyrabiam. Wrzeszczy na całe mieszkanie jak się go kładzie. Co nie znaczy, że nie jest śpiący.


Dziś na wadze 55,7 Nie mogę żyć bez chleba, na kolację (nie pamiętam o której) zjadłam dużą kromkę żytniego z margaryną i ogórkiem małosolnym. I głodna byłam. Nie ćwiczę od 2 dni. Wczoraj mnie głowa bolała, to sobie darowałam. Ale dziś już nie ma zmiłuj.

Kurcze mnie też pewnie czekają takie pobudki

Takie wahania wagi są całkiem normalne, dlatego czasem nie warto się ważyć codziennie.
A co do synka, po co ma spać, jak świat jest taki piękny :P Szkoda czasu na spanie.

Spróbuj zrezygnować z margaryny/masła. Niepotrzebne kalorie. Ja czasem jak muszę smaruję np almette jogurtowym cieniutko. Ale margaryny bym nie zjadła :P

Raczej na pewno. Ale nie na samym początku. Synek sypiał kiedyś do 8, nawet do 9. Ale od jakiś 3 miesięcy 7:00 to szczyt moich marzeń.

Zamieszczone przez Marta25

Spróbuj zrezygnować z margaryny/masła. Niepotrzebne kalorie. Ja czasem jak muszę smaruję np almette jogurtowym cieniutko. Ale margaryny bym nie zjadła :P

No w sumie bym mogła. Spróbuję.

a ja tam z masła nie rezygnuję - żadne margaryny light nawet nie przejdą :P witaminy muszą się w czymś rozpuszczać nie rezygnuję całkiem z tłuszczów, bo to też potrzebne - i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej :P no ale oczywiście z umiarem łychami tego nie wcinam

Jesteśmy już po obiadku. Niestety dość kalorycznym, więc nawet nie napiszę co było, bo wstyd.

W sobotę idziemy na wesele, a ja jeszcze nie przymierzyłam sukienki, w której mam iść. Boję się. Tego wystającego brzucha. Chyba będę go mieć non stop wciągniętego

noemcia masz rację, trzeba zachować zdrowy umiari wtedy jest wszystko w porządku.

Liz pisz co jadłaś

wciągnięty brzuch to jest jakiś pomysł ale wymaga sporej koncentracji. pozdrawiam.

Witam. Jakoś dziś nie miałam czasu, żeby tu zajrzeć. Mały wymaga dużo uwagi, bo śmiga na raczka po całym mieszkaniu i już do chodzenia powoli się rwie.

Dziś na wadze 55,3 kg. A u męża 112 kg. Czyli zleciał mu 1 kg.

Chyba dziś kolacji nie będę jadła, bo wciąż czuję obiad. Dziś tradycyjny: kotlet z piersi, coleslaw, ziemniaki,fasolka szparagowa na maśle,ale bez bułeczki, bo zabrakło

Wczoraj znów nie ćwiczyłam

Dziś już na pewno poćwiczę, bo wstyd mi okropnie.

Dobra, lecę poczytać co u Was.