Mam nadzieje, że te założenia wyjdą w praktyce tak jak powinny i nie wygra z nimi moje wrodzone lenistwo![]()
Dzisiaj umieram na zakwasy, moja kondycja i mięśnie praktycznie nie istnieją jeżeli bym to porównywała z tym co było rok temu. Ale jestem zdeterminowana, także wierze, że wszystko się uda. Pierwszy tydzień ćwiczeń i siłowni mam już prawie za sobą. W poniedziałek zrobię kolejne ważenie i zobaczę jak mój organizm zareagował na taką dawkę wysiłku.
Co do biegania, ja też biegam na dworze. Nie znoszę bieżni. Totalnie nie umiem zachować na niej równowagi i dopasować takiej szybkości w której mogłabym bezpiecznie biec. Nie ma to jak świeże powietrze, chociaż w tą pogodę czasami bywa aż za świeże
A u Ciebie widzę już całkiem ładną wage, od takiej startowałaś czy do takiej już doszłaś i zostało tak niewiele do celu?
Zakładki