-
Ja już tegoroczną chorobę mam za sobą...
wczoraj - zakończyłam mało wzorowo, bo miałam stresujący dzień - spotkania, zalane mieszkanie...duzo by opowiadać, ale na 55 min na steperze znalazłam czas...
waga - 66 kg
dzisiaj:
śniadanie, lunch - standard - kanapki z ciemnego pieczywa z chudą wędlinką
przegryzki - jogurt i belvita (mniam!!!)
obiad - warzywa z patelni z jakimś mięskiem
potem - oby jak najmniej - najchętniej tylko jabłuszka :P
no i co - steperek oczywiście
pozdrawiam wiosennie :P
-
Cześć Graziab,
no niestety u mnie wciaz trwa sezon chorobowy.
Od 4 h jestem na nogach, probowalam mojemu maluszkowi wsadzic czopek, bo mial bardzo wysoką goraczke. Musialam z nim niezle negocjacje prowadzic nad ranem, bo nie chcial sie zgodzic. W koncu go przekonalam, ze jest madrym chlopczykiem i pozwolil na wsadzenie czopka, czego bardzo nie lubi.
Maly zasnal dopiero ponownie ok 6h,a ja musialam niestety juz wtedy wstac i teraz siedze polprzytomna, nawet druga kawa nie pomaga.
Wczorajszy dzien minal pod wzgledem diety tak sobie, nie bylo czasu na zrobienie normalnego obiadu, wiec zjadlam co popadnie, ale zmiescilam sie w 1400 kcal.
Dzis poki co jak zwykle jestem po jogurcie naturalnym z musli.
Chyba dzis bedzie normalny obiad
-
witaj pamietniczku i betsabe
wczoraj był dzień opamiętania...1900 kcal, zamiast 2600-2800 jak w niedzielę i poniedziałek
I jaki efekt - dzisiaj waga 0,5 kg do góry...pewnie grzechy weekendowo-poniedziałkowe dały o sobie znać
wczoraj wieczorem oczywiście 600 kcal spalone zostało na steperku...
dzisiejsze plany :
śniadanie i lunch - standard - kanapki z ciemnego pieczywka z soją, z chudą wędlinką i ogórkiem
przegryzka - jogurt
obiad: wczoraj był gołąbek i surówka, zatem dzisiaj warzywa z patelni z parówkami fitness
deser: jabłko i ciasteczko owsiane ( albo dwa )
no i steperek
zastanawiam się, czy 50-60 min na steperze 5x w tygodniu to nie za dużo , ale nie mogę nie ćwiczyć...uzależniłam się i boję przytyć...
-
Czesc Graziab
Mysle, ze duzo cwiczysz, ale to dobrze.
Sama pamietam takie czasy (jak jeszcze nie mialam swego maluszka), ze cwiczylam co drugi dzien przez 2 h w domu. Taka mialam mobilizacje. Teraz tak naprawde po powrocie z pracy bycze sie na dywanie lub kanapie
przed TV
Hmm, moze jak w koncu zrobi sie cieplej bede czesciej wychodzic na dwor na spacer z moim brzdącem.
U mnie wczoraj byl normalny obiad czyli schabowy, ziemniaki i surowka. A na desrer skusilam sie na kilka wafelkow
Ale w swoim limicie 1500 kcal sie zmiescilam.
Jestem dosc monotonna, jesli chodzi o moje menu.
Znow na sniadanie zjadlam jogurt naturalny z musli, a na obiad znow schabowe, bo zostaly z wczoraj :P
-
załamałam się...
rozumiem, że waga rośnie, jak żrę jak głupia...ale nie jak jem 2000 kcal, kończę jedzenie o 19-tej i ćwiczę potem godzinę na steperze...
dzisiaj waga pokazała 67
szkoda gadać...
dzisiejszy plan:
taki jak wczorajszy:
dwie kanapki
jogurt
warzywa z parówkami
deser: kawałek ciasta drożdżowego
to daje jakieś 1800 kcal
i godzinka na steperze - 600 kcal...
-
Graziab, glowa do gory, nie zalalmuj sie.
Moze jestes przed okresem, dlatego waga jest wyzsza
Poza tym mysle, ze za czesto sie wazysz. Stanowczo za czesto. Ja sie waze raz na miesiac. I Tobie radze to samo.
Dietkuj sobie ladnie i zważ sie przed świetami wielkanocnymi. Na pewno zobaczysz roznice!!!
U mnie wczoraj dzien minal wzorowo, bo nie skusilam sie na wafelki
Na podwieczorek zjadlam pomarancze i jablko do spolki z moim maluszkiem, ktory dzis wstal bez goraczki.
Moze w koncu wyjdzie z tego przeziebienia.
-
Witaj pamiętniczku...
wczoraj mnie zgubiły orzechy w czekoladzie...800 kcal spalone przez 70 min steperkowania....tak długo - oczywiście, żeby zabić wyrzuty sumienia....
waga bez zmian...Betsabe - postaram się na początek nie ważyć się do przyszłego piatku...przed okresem nie jestem, więc 1 kg do góry jest wynikiem słodyczowego obżarstwa...
dzisiaj:
śniadanie, lunch - kanapka z ciemnym pieczywem, przegryzka - mały jogurt
obiad - czeka mnie niespodzianka :P
do zobaczenia po weekendzie...mam nadzieję, że będę mogła napisać, że minął wzorowo
-
weekend można powiedzieć - minął wzorowo, tzn nie jadłam rzeczy może dietetycnych, ale w rozsądnych ilościach, dzisiaj rano waga - 66,5 kg, następne ważenie...postaram się dopiero w piątek
od dzisiaj zaczynam dietę na całego...tzn na początek - max 1800 kcal i spalanie 600 kcal na steperze...i powoli waga powinna ruszyć w dół...jak nie, ograniczę kalorie do 1500 ...
zero jedzenia po 18-19 tej...
słodycze - dozwolony kawałek gorzkiej czekolady...
owoce - jabłka i mandarynki
obiady - warzywa z mięskiem/rybą
śniadania/lunch - kanapki z ciemnego pieczywa/jogurty/biały ser
wspomagacze - ******l pro, biała morwa, figura system spalanie
cel - 63 kg za max dwa miesiące
-
Czesc Graziab,
u mnie weekend raczej dobrze minal, choc moze moglam jednak mniej zjesc
W sumie i tak zadowolona jestem, ze jadlam normalnie, a nie żarłocznie - co czasem w wolne dni mi sie przydarza...
Dzis mialam do pacy na 12h, wiec skoczylam na wiosenne zakupy i kupilam sobie super pantofelki :P
Na obiad zas ide do mamy. Serwuje nalesniki :P
-
Ja na wczorjaszy dzień spuszczam zasłonę zapomnienia i zaczynam dzisiaj od poczatku...
A jak było źle swiadczy tylko to, że potem spaliłam prawie 800kcal na steperze...
Gdzie się podziała moja silna wola?????????????????????????????
wczoraj postanowiłam, że dopóki nie zrzucę 3 kg nie kupię sopbie żadnego ciuszka...może to mnie zmobilizuje?
Mam nadzieję, że już z żadnych zakamarkach nie czają się nieodkryte przeze mnie słodycze i tym razem wezmę się za siebie jak powinnam...
dzisiaj:
śniadanie - kanapka z chlebka light
lunch - jogurt i jabłko
przegryzka - belvita
obiad - jeszcze nie wiem...ale chyba rybka i surówka z kiszonego ogórka
deser - chudy biały ser i trochę dżemu słodzonego fruktozą, albo jabłko zapieczone z tym dżemem....
grubaski...trzymajcie za mnie kciuki!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki