Żabciu kochana, jak tam u Ciebie? Jak dietka? Ja od dziś wróciłam do 1000kcal. Muszę wreszcie zrzucić te ostatnie 5kg. Tym razem bez żadnej taryfy ulgowej... Wracam pełna sił i wiary! Uda nam się!!! :D
Wersja do druku
Żabciu kochana, jak tam u Ciebie? Jak dietka? Ja od dziś wróciłam do 1000kcal. Muszę wreszcie zrzucić te ostatnie 5kg. Tym razem bez żadnej taryfy ulgowej... Wracam pełna sił i wiary! Uda nam się!!! :D
Cześć Wszystkim !!!!
Nie było mnie trochę, a tu mój wątek zakurzony gdzieś na trzeciej stronie forum :(
Nikt tu nie teskni za mną :cry: Nie pisze :cry:
A ja właśnie mam załamkę...jak zwykle wytrzymałam 3 tygodnie na diecie, a teraz nadrabiam wszystko co zgubiłam :cry: I to wszystko przez ten pieprzony okres !!!!! Który nadejdzie łaskawie za kilka dni :cry:
Mam doła giganta !!!!! Ja juz chyba zawsze bede gruba ! :cry:
Żyć mi się nie chce :cry:
MałaŻabko weź się w garść!
Każdy ma problemy ale dietę trzeba pilnować. Raz się więcej zje raz mniej ale trzeba walczyć z tymi kilogramami. Zrób sobie jakieś postanowienie. Okres to nie wytłumaczenie na obrzarstwo. Ja też wtedy więcej jem ale staram się ograniczać. Zostało mi jeszcze 5kg i muszę je zgubić do andrzejek.Muszę i koniec.
Nie jedz chleba, ziemniaków i ćwicz.
A kilogramy same znikną.
Pozdrawiam
No dobra - już mi trochę lepiej...Oskubana mi nagadała na gg i to porządnie, aż mi się głupio zrobiło. Juz nie jem, a jutro już liczę normalnie kalorie - mam już dość swojego grubego cielska !!!!!
Maluteńka Żabeczko Kochana - nie smutkaj mi się tutaj, wszystko będzie pięknie, chudo i zgrabnie :):)
gwarantuje Ci to ja - Autkobu :):)
3maj się mocniutko, cieplutko i jak Ci źle to wal do mnie jak w dym !
pozdrawiam! :)
Autkobu - dziękuje za wsparcie !!!!
Mała. Żabciu, trzymaj się. Dasz radę. Najlepiej wspólnie się kontrolować.
Robisz to dla siebie, więc tylko ty będziesz w tej grze wygraną!!!!!!!!!!
Trzymam kciuki. A samopoczucie jest najważniejsze:)))))) dlatego trzeba zrobić wszystko żeby nasze nastroje podskoczyły do najwyższej wartości.
Co prawda teraz jest zimno i trochę tłuszczyku trzeba mieć. Więc stopniowo będziemy się doprowadzać do stanu używalności. Spokojnie bez stresowo!!!!!!!
Pozdro serdeczne, cmok; ja w ciebie wierzę
Witaj :D ... wysłałam Ci na prv instrukcję wklejania zdjątek, tak jak chciałaś... mam nadzieję, że się przyda... powodzenia :!: :D
Witam!
Żabciu cieszę się,że moje gadanie na gg doszło do Ciebie i zrozumiałaś.
Cieszę się!
Trzymam za Ciebie kciuki i wiem że Ci sie uda!
Ale proszę o jedno!
Nawet jak problemy nie daj Boże wrócą nie zajadaj ich, tylko z nimi walcz!
Ja dzięki moim problemom schudłam 3kg. A teraz to też muszę się zabrać za siebie.
Wiem że uda się Tobie!
Pozdrawiam
PS-nie pal jednego za drugim, jak już palisz to mało!!!!!Szkoda zdrowia!
ŻABCIU KOCHANA!!!!!!!WIDZĘ ,ŻE DUŻO KOBIETEK BĘDZIE MIAŁO TO CO JA.I STĄD TEN KRYZYS JEDZENIOWY ,MUSIMY WALCZYĆ ,NIE BĘDZIEMY SIĘ OBŻERAĆ ,NIKT NAM NIE BĘDZIE DYKTOWAŁ CO MAMY JEŚĆ (OCZYWIŚCIE MOWIĘ TU O NASZYCH MÓZGACH ,KTÓRE W TYCH TRUDNYCH CHWILACH NASTAWIONE SĄ NA OBŻARSTWO!!)
ŻABULA TRZYMAJMY SIĘ !!!!NIE DAJMY SIĘ POKUSOM!!!!!!!!!SZKODA ZAPRZEPAŚCIĆ TO WSZYSTKO ,CO NAM POMOGŁO SCHUDNĄĆ !!!!!!!!!
NIE MA ŻADNEGO DOŁKA!!!!!!!!!MUSIMY SOBIE TO WMAWIAĆ CAŁY CZAS ,BO INACZEJ ZŁE MYŚLI NAS OGARNĄ I ZACZNIEMY JEŚĆ!!!!!!!!!!!!!!
Witaj Żabciu!! Przeczytałam cały Twój wątek od deski do deski i bardzo mi siebie przypominasz: też kocham sztukę (nawet zdaję ją na maturze :P) czasami jak coś mnie dopadnie wyciągam "sprzęt" i maluje, rysuje, kreśle, ostatnio tak miałam z węglem ;)- całe ręce miałam czarne, ale wyprodukowałam coś (potem oczywiście wyrzuciłam) zamiast najeść się- bo miałam chętkę.
Doszłam do wniosku, że powinnam się czymś zająć- mieć marzenia- tak piękne jak Twoje, i powoli realizować je.
Pierwsze, najoczywistrze: zrzucić 8kg! :evil:
Drugie: zdać (pięknie!!!!) maturkę i dostać się na polubudę albo asp.
Next: wyprodukować coś żeby pokazać na asp- za darmo mnie nie przyjmą ;)
I dalej: rozwijać zainteresowania, jeździć konno
Bo kocham konie, ale jakoś a tu kasy brak, a to, że za daleko, kiedyś nie chciałam jeździć, bo miałam problemy z włażeniem na te byki ;), teraz całkiem możliwe że dam radę...w końcu 24kg mnie mniej ;).
No i nauczyć się walczyć mieczem: już troche umiem, ale do super xeny mi brakuje :D
Tyle odemnie :)
Pozdrawiam :*:*
:D Zabciu :D
Znalazlam troszke czasu..wiec przyszlam steskniona sie przywitac izapytac jak leci :D ....jak bede miala troszke wiecej wtrchnienia to napisze.Buziaki K.
Cześć Kochane !!!!
U mnie już znacznie lepiej dzisiaj, zjadłam bardzo malutko, choć nie było łatwo i najchętniej zjadłabym same kaloryczne rzeczy :lol: Ale nie ma co się użalać nad sobą, tylko brać się ostro do roboty, nikt nam nie obiecał przecież, że odchudzanie to coś prostego i przyjemnego prawda? To ostra walka !!!! :twisted: I tylko mocni zawodnicy dotrą do mety :lol: I ja chcę być takim zawodnikiem !!!!! :P
shiz80 - dziękuję za wsparcie i to, że we mnie wierzysz - to bardzo dużo dla mnie zanczy !!!
bike - dziękuję za instrukcje, nie omieszkam z niej skorzystać niedługo :wink:
Oskubana - Ty ostra babko ! Ależ Ty mi nagadałaś ostatnio....trochę za ostro jak dla mnie, ale najważniejsze, że poskutkowało :lol:
kaczorynko - jak Ci idzie? bo mi bardzo ciężko - pożarłabym konia z kopytami :lol: Ale nie dajmy się tym "okresowym" sprawom :)
Nan - ależ mi się miło zrobiło jak przeczytałam, że cały mój wąteczek przeczytałaś :oops: Cieszę się, że znalazłaś cechy, które nas upodobniają do siebie ! :P Zapraszam Cię tu do mnie codziennie :lol:
KaMa82 - no nareszcie jesteśśśśśśśś :lol: Cieszę się bardzo, że Cię widzę Rybko :lol:
Całuję Was Myszki Kochane !!!!
Mała.Żabcia
ŻABCIU ZAWZIĘLAM SIĘ!! POWIEDZIAŁM SOBIE ,ŻE NIKT I NIC NIE BĘDZIE MI DYKTOWAĆ CO MAM JEŚĆ. DZISIAJ ZJADŁAM MNIEJ NIŻ ZWYKLE ,MUSIAŁAM SOBIE UDOWODNIĆ ,ŻE MOGĘ!!
I UDAŁO SIĘ!!!
JUTRO OSTATNI DZIEŃ ODNOWY A POJUTRZE ZJEM COŚ MNIEJ DOZWOLONEGO W NAGRODĘ. TRZYMAJ SIĘ !!!! SERDECZNIE POZDRAWIAM!!!
Żabciu, jak byłam za ostra do Ciebie to przepraszam nie chciałam nikogo zranić ale miałam problemy osobiste które też spowodowały że byłam nie zbyt może miła a po drugie wolę jasno i skutecznie napisać. Nigdy nie owijałam w bawełnę.Zawsze mówiłam prawdę. Nie lubiłam kłamstw. Juz taka nie dobra jestem. Przepraszam. Ale na tym forum też nie raz ostro coś napisałam. Nie gnoiewaj się ale poskutkowało i tak miało być!
Wiem że Ci sie uda!
Wiec jak tam u ciebie? Ile dziś dziecko zjadło?
Pozdrawiam
czesc mała żabciu!
świetnie ze wczoraj zjadłas troche mniej;)
mam nadzieję, ze dzisiaj też się nie dałaś!!!
:D Zabciu :D
Dziekuje Ci za mile slowa na moim watku :D ...troche mnie pokrzepily Wasze wsparcia i mam zamiar zabrac sie ostro za siebie..nyslke, ze cale yo obijanie wyszlo z tego, ze nie mialam czasu odwiedzac Was i czyc Waszego wsparcia..ale teraz sie to zmieni ....postanawiam sobie codizennie tu wchodzic chociaz na kwilke... :D Pozdrawiam Cie serdecznie u 3-mam kciuki za dietke.K.
ŻABULA!! NIESTETY DZISIAJ SIĘ NAJADŁAM!!! TRAGEDIA!! CZUJĘ SIĘ NAŻARTA !!!
1290 KCAL!!!! POSTANOWIŁAM ZWIĘKSZYĆ LICZBĘ KALORII PRZEZ WEEKEND!!!
A OD PONIEDZIAŁKU PRZEZ 30 DNI 1000 KCAL!!!!!!!
Żabciu- jestem z Ciebie dumna :D
Ja mogę się dołączyć, bo nie zjadłam dziś nic słodkiego, zamierzam tak nie jeść przez tydzień 8)
Hej Żabciu!
Co u Ciebie?
Jak dietka i humorek?
Czekam tu na Ciebie-pozdrawiam
MAŁAŻABCIU, witaj,
to wszystko co napisałaś u mnie w wątku to prawda, zgadzam się z Tobą i wiem, że nikt nie obiecał lekkiego i "różowego" życia, ale.... No właśnie zawsze jest to ale.
Jestem teraz w takim stanie jak niesprzątana od wielu lat szafa.
Jest to całość, wiadomo gdzie drzwi, w środku półki, a na nich przeogronmy chaos i nie wiem, jak go uporządkować. Prosta metoda to eleminacja, po kolei każda półka czyszczona, odświeżana i potem ukłdadanie w nich rzeczy. To proste rozwiązanie, ale tak się pogubiłam w tym co i gdzie powinno leżeć, że okazuje się to nie takie proste.
W teorii jestem prymuską, ale z praktyki nie dostałabym zaliczenia roku. A życie przecież to praktyka z odrobiną teorii.
Dlatego wyrzuciłam wszystko z mojej szafy i jestem pusta , jak muszla po ucieczce ślimaka. Tylko powłoka i nic więcej. W tej chwili, tak myślę, świat mi nie sprzyja, nie daje sygnału, że jestem czegoś warta, potrzebna. Nie użalam się nad sobą, bo to nie w moim stylu. Jestem i robię co do mnie należy, więc niby wszystko jest OK. A to wygląda jak życie robota-zombi, którego zaprogramowano do wykonywania określonych zadań.
Gdzieś , nawet nie wiem kiedy i jak uleciała cała moja radość życia. Zawsze byłam optymistką i w najtrudniejszych chwilach życia znajdowałam wyjście lepsze czy gorsze, ale zawsze. Teraz już nie widzę przyczyny, aby szukać wyjścia, jest mi wsystko jedno. Jestem pusta i to wszystko.
Jado
Mala.Zabcia :D jak się masz :?: ... Odezwij się, co tam u Ciebie :?: :D ... Buźka :D
Cześć Moje Kochane !!!
Jak miło, że mnie odwiedzacie :lol: Moje serduszko się raduje jak widzę tyle wpisów na moim wąteczku. Mam dzisiaj zalatany dzionek, teraz też wychodzę, więc napiszę później, ale na pewno dzisiaj - obiecuję !!!!
Mam Wam wiele do napisania........Pa Kochaniutkie!
jak to milo, taka fajna dyscyplina :) ladnie sie trzymacie dziewczyny, oj ladnie! :* gratuluje
żabciu to ja czekam z niecierpliwością co nam napiszesz;)
Cześć Myszki Kochane!!!!
Obiecałam, więc jestem.
Piję sobie piwko w samotności i generalnie mam doła emocjonalnego ! :cry:
Już sobie nie radzę z tym wszystkim :cry: :cry: :cry: Mam taki metlik w głowie, ale od początku.....
Chodzi oczywiście o mój 2 -letni związek, który od jakiegoś czasu wisi na włosku. Ale tak naprawdę tylko ja się staram go jeszcze uratować. Mój facet ma to głęboko !
A ja już naprawdę mam dość, jakby ktoś wypompował ze mnie powietrze :cry: Cały czas daję z siebie, wszystko dla niego, ma wszystko zrobione - ugotowane, posprzątane, uprane, wyprasowane....aaaa szkoda gadać! To na pewno tez moja wina, ze go tak przyzwyczaiłam, że wszystko ma zrobione. Ale jak on mnie traktuje ??? Nie jeden to by mnie po stopach całował za to wszystko, a On ???? Dziewczyny - on mi przez te dwa lata bycia razem nie kupił ani jedengo kwiatka !!!!!!!!! A jak mu powiedziałam, że jest mi przykro z tego powodu to powiedział, ze jestem materialistką :cry:
Już nie raz bym go zostawiła, ale tak naprawdę to ja nie mam gdzie się podziać Kochane. Teraz wynajmujemy kawalerke, a do domu nei chcę wracać, bo w sumie przez nich wyprowadziałam się tak szybko. Z matką strasznie się kłócę, z moim bratem też - są nie do zniesienia !!! Jedynie z tatą jest dobrze. Więc tak naprawdę nie wiem co mam robić :cry: Czuję się źle, taka niechciana, niekochana, niedoceniana, aaaa w ogóle do dupy :cry:
Nawet odchudzać się nie mogę w spokoju, bo on mnie w ogóle nie wspiera tylko podśmiewa się z liczenia kalorii i nie wierzy, że mi się uda. I czasami to wzmacnia, ale jednak częściej załamuje :cry:
Poza tym mam pracę też do kitu, od 2 lat jestem na urlopie dziekańskim i nie moge wrócić na studia, bo mnei po prostu na nie nie stać !!!! :cry: Oczywiście rodzice też nie są w stanie mi pomóc, bo wpędzili się w straszne długi i nawet dziadkowie pomagają je im spłacić :cry:
Mówię Wam - odechciewa mi się żyć !!!!!!!!!!! :cry: :cry: :cry:
No to się wyżaliłam za wszystkie czasy, mam nadzieję, że nie wpędzę Was w zły humorek, po prostu potzrebowałam podzielić się z Wami tym wszystkim.
Dziękuję Wam, że piszecie do mnie - to mi bardzo pomaga.
Smutna.Mała.Żabcia
Mala.Zabciu... domyślam się jak możesz się teraz czuć... rozumiem, że jesteś rozżalona na niego... każdy chciałby być z kimś, kto go rozumie i kocha... ale może on nie jest wart, żeby tak fajna dziewczyna jak Ty, tak się przez niego zamartwiała... spróbuj raz nie wrócić na czas do waszego gniazdka, zrób w tym czasie coś tylko dla siebie... nie wiem co sprawiłoby Ci radość... może spacer w ulubionym miejscu, a może coś zupełnie innego... chodzi o to, żeby raz było inaczej niż zwykle... raz niech to on czeka na Ciebie, niech nie ma wszystkiego podstawionego pod nos... a Ty wróć do domu odmieniona i zaróżowiona... jeśli to nie sprawi, że on zacznie wreszcie myśleć o naprawieniu związku, to już nie wiem... Trzymaj się, życzę Ci żeby wszystko się dobrze ułożyło:)... pozdrawiam serdecznie :)
MAŁA.ŻABCIU, MASZ TRUDNĄ SYTUACJĘ I JESTEŚ SILNA. WIADOMO ŻE Z RODZINĄ NAJLEPIEJ WYCHODZI SIĘ NA ZDJĘCIU, BEZ NICH TRUDNO...; ALE JESTEŚ NAPRAWDĘ SILNĄ OSOBOWOŚCIĄ I WIELE RAZY TWOJE SŁOWA PODNIOSŁY MNIE NA DUCHU JAK BYŁO MI SMUTNO.
PAMIĘTAJ ŻE ZAWSZE PO DESZCZU WYCHODZI SŁONECZKO. TERAZ TEŻ WYJDZIE.
WIEM ŻE TO ŻADNE POCIESZENIE ALE TO ŻE JESTEŚ JAKA JESTEŚ TO TWÓJ OGROMNY ATUT. NIE POZWÓL ŻEBY CHWILOWE GORSZE CHWILE ZACHWIAŁY TWOJĄ RÓWNOWAGĘ. PROSZĘ....; JA TEŻ MAM STRASZNIE KIEPSKI NASTRÓJ, ALE DAMY RADĘ. BĘDZIE DOBRZE, CAŁY ŚWIAT PRZED NAMI, CAŁE ŻYCIE;
NIECH FACET ZROZUMIE I DOROŚNIE.
DLACZEGO MASZ BYĆ SMUTNA...; NIECH NIE MYŚLI TYLKO O SOBIE;
NIE POWINNAM TEGO MÓWIĆ, ALE ON CHYBA NIE ZASŁUGUJE NA CIEBIE.
TAK TO WIDZĘ. TAKA WARTOŚCIOWA OSOBA ZAŁUGUJE NA WIĘCEJ SZACUNKU.
COKOLWIEK BY SIĘ NIE DZIAŁA JA CIEBIE WSPIERAM I NIE ZAPOMINAJ O TYM;
SOLIDARNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM. TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE SŁONKO. NIE DAJ SIĘ ZMARNOWAĆ.
i ja jestem z Tobą.
nie wiem. myślę że może powinnaś zrobic coś radykalnego... jakieś "cięcie". albo tak jak pisała Bike, nie wróć do domu... albo zadbaj o siebie i nei zrób mu kolacji czy coś tam... nie wiem... ale niech sie chwile zastanowi facet!
Dziękuje bike, Shizuś i Julcyś za odwiedziny u mnie i tak ciepłe słowa. To dla mnie prawdziwe wsparcie !!!! Ściskam Was za to mocniutko !!!!!
Nie mogę spać od godziny - cały czas myślę co zrobić.
Pisałyście, żebym zrobiła jakieś "cięcie", że może wyjść i wrócić później...Myszki - ja już tak robiłam, ale On się w ogóle tym nie przejmuje. Na moje pytanie, czy się martwił, zawsze odpowiada, że nie, bo wiedział, że na pewno spędzam miło czas. Kretyn !!!! I co najgorsze On oczekuje tego samego ode mnie. Wkurza się jak do niego dzwonie jak spóźnia się chociaż godzinę i nie rozumie tego, że się martwię. Twierdzi wtedy, że go ograniczam !
W piątek tak się nasprzątałam, wyszorowałam całe mieszakanie, a on wczoraj jak robił sobie kanapki pod moją nieobecność to tak napieprzył w kuchni, że szkoda gadać !!! I oczywiście nic nie posprzątał, bo ja zawsze to robie. Wrrrrr !!!!!
Mam dość !!!!!! :cry:
Odejdę od niego juz na bank, tylko jeszcze nie wiem kiedy i jak to zrobię, to bardzo trudne, bo człowiek tak się przyzwyczają do tej drugiej osoby jak od powietrza, mimo, że ta druga osoba tak się zachowuje :cry:
Generalnie jest mi bardzo przykro, że straciłam 2 lata swojego życia z takim człowiekiem i w sumie patrząc z perspektywy czasu non stop były problemy - a chyba nie od tego powinno się zaczynać ? :cry:
Oczywiście nie wytrzymałam wczoraj i nażarłam sie na wieczór jak głupia świnia, bo On polazł gdzieś sobie i nawet kartki mi nie zostawił, a jak dzwoniłam to wyłączył telefon. Wrócił ok 22 pijany i powiedział, że był na spacerze. Może i był, bo nie było go od 19, ale fakt jest taki, że mnie o niczym nie poinformował !!!!! Jak mu to powiedziałam to wydarł się na mnie, że właśnie ograniczam jego wolność, że mam jakąś manię prześladowczą i, że on nie zamierza mi się tłumaczyć jak mamusi gdzie wychodzi za każdym razem :cry: No i oczywiście ja głupia po takich słowach schowałam się do kuchni, bo mamy tylko jeden pokój i, żeby go nie oglądać rzuciałam się na jedzenie :cry: Ja nie schudnę będąc z nim - nie ma szans. Przez niego też wróciłąm do palenia !!! Po prostu nei mam jak sobie poradzić z nerwami, po prostu - nie umiem.
Pewnie skrzyczycie mnie za to jedzenie, ja też jestem wściekła dzisiaj, bo strasznie mnie brzuszek boli :cry:
Odezwe się wieczorkiem Kochane,
Ściskam Was najmocniej jak tylko potrafię.
Mała.Żabcia
Witaj Mala.Zabciu :) ... nikt tu nie będzie na Ciebie krzyczał, bo każda z nas ma za sobą takie wpadki jak Ty... ja mogę tylko Ci napisać tak: popełniłaś grzeszek, ale postaraj się więcej tego nie robić... ni pozwól żeby jakiś facio był powodem Twoich załamań... on chyba naprawdę nie jest tego wart... jeśli możesz, spróbuj wzbudzić w sobie taką budującą złość, ja tak robię... mówię sobie tak: chcę być szczupła i k...a będę szczupła i nic ani nikt mi w tym k...a nie przeszkodzi :!: :!: :!: ... on Cię tylko dołuje, a Ty się nie daj :!: ... zamiast się zamartwiać, gdzie to się robaczek podział, poćwicz sobie w domku w tym czasie brzuszki ze złości :!: ... mówię Ci, trochę więcej asertywności, kochaj przede wszystkim siebie, a potem dopiero jego... ewentualnie :lol: ... buziaczki :D
hej hej Żabeczko Kochana!!
CHciałabym powiedzieć Ci wszystko co najmilsze i uwierz mi, że jakbym Ci mogła jakkolwiek pomóc, to na pewno się postaram i to zrobię-a teraz przesyłam Ci całą moją pozytywną moc psychiczną i wiarę w to, że będzie lepiej!!
pozdrawiam i ściskam!
MALA ZABCIU JA TEZ PRZESYLAMCO CALA MOJA POZYTYWNA ENERGIE...MAM NADZIEJE, ZE CI TROSZK EPOMOZE :D A WPADKA SIE NIE PRZEJMUJ..CZLOWIEK JEST TYLKO CZLOWIEKIEM........A W CHWILACH STRESOWYCH TO I JA SIEGAM PO JEDZENIA..OSTATNIO NP.ZJADLAM, CALA TABLICZKE CZKOLADY...... :oops: ....PAMIETAJ, ZE CALYM SERCEM JESTESMY Z TOBA...3-MAJ SIE CIEPLUTKO K.
Mala Zabciu!
kochanie nie przejmuj się wczorajsza wpadka! kazdemu sie zdarza... uwierz w siebie, ze Ci sie uda i ze jestes w stanie zyc bez niego. powodzenia
biedna Mała Żabciu....
nie wiem jak Cię pocieszyć...
jak chcesz, to możemy się w tym tygodniu wybrać na piwko...
co Ty na to?
z tego co piszesz, wynika, ze rzeczywiście przydałoby się radykalne cięcie, bo chyba bez sensu jest to ciągnąć..
wiem, wiem, łatwo mi mówić
sama jestem też w około 2 letnim związku i widze jak inaczej jest u mnie - kilka razy w miesiącu dostaję kwiatki, zaproszenia na kolację, czy obiad, czase misia jakiegoś,.. doskonale wiem co robi Mój Mężczyzna (choć nie mieszkamy jeszcze ze sobą - nie ma warunków) i on wie co robie ja i on doskonale wie i rozumie, że się o niego martwię, bo on tak samo martwi się o mnie i też chce wiedzieć gdzie jestem i co robię...
oczywiście, też zdarza nam się pokłócić... :?
zmierzam do tego, że Twoje oczekiwania względem związku sa jak najbardziej ok, że każda z nas potrzbuje stabilnosci, oparcia, i głupiego kwiatka, i że są tacy mężczyźni na świecie...
pozdrawiam i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby wszystko było ok!
Jonka
oj, no widzisz Zabciu...z tymi chopami tak juz ejst. moj tez dawniej lazil i nic nie mowil. co prawda nie mieszkamy razem, wiec nie jest jak u ciebie, ale jednak sie martwilam. Zwlaszcza ze Go keidys napadli i pobili i od tej pory to juz w ogole. ale wzielam do reki "mezczyzni sa z marsa kobiety z wenus", przeczytalam i poznalam sposob myslenia faceta w takiej sytuacji. wzielam Go na powazna rozmowe i wylozylam "sluchaj slonko, ja wiem, ze jestesmy arzem, ale trzeba tez pobyc osobno. wiem, ze porzebujesz czasu dla siebie, swoich znajomych tak jak i ja dla swoich. ale zrozum jedno -ja jestem kobieta, ktora Cie kocha i nic na to nie poradze, ze sie bede martwic o ciebie jak nie wiem gdzie jestes i co robisz. i mozesz mi mowic ze matkuje, ale nie zmieni to faktu, ze jest tylko jedno wyjscie... a on na to -jakie?mam nigdzie nie wychodzic? a ja -nie slonko, ale chce wiedziec. nie wazne gdzie ani z kim-chcesz to powiesz, nie to nie. ale chce wiedziec ze np jutro po pludniu cie nie ma do oporu, a jak juz wrocisz to pusisz sygnalek ze jestes. bo wtedy i Ty masz spokoj bo nie wydzwaniam i ja moge spokojnie sie umowic na kawke z psiapsiola, bo wiem, ze tez masz swoje zajecia a jak wrocisz to dasz znac!" i od tej pory Zabciu jest o niebo lepiej!! i ja zazwyczaj sobie cwicze jak on ma czas dla siebie albo sie z kims spotykam. i tez stwierdzil ze to byl super pomysl, bo nic go nie kosztuje powiedziec przed wyjsciem ze Go nie bedzie, a ma chociaz spokoj z mojej strony hihi
ale widze, jak czytam te Twoje opisy, ze Twoj nie chce sie nagiac, a zamiast zrozumeic i isc na kompromis, karteczke zostawic czy cos, to Cie wysmiewa i Twoje martwienie. i to jest dla mnie przykry dowod, ze chyba nie chce pracowac nad zwiazkiem. zrobil z Ciebie kure domowa, przyzwyczajony ze nic nie musi, bo naswini to Zabcia posprzata... moze to zabrzmi ostro, ale szanuj sie dziewczyno!!! jak mozna byc z facetem, ktory cie nie szanuje, poniza, nie wspiera Twoich zamyslow i wysmiewa wrecz odchudzanie, zamaist chciec pomoc?? przeciez jak tak dalej pojdzie to Cie zdominuje calkiem!!! i gdzie tu kochanie?moim zdnaiem to nie ejst kwestia niedogadania raz czy dwa, on po prostu nie chce pracowac na dzwiazkiem, a to juz zle... smutne...przemysl to Zabciu. Jak masz klopot z mieszkaniem, to sprobuj poszukac jakiegos na spole ze studentami np malarstwa-zeby byly pokrewne dusze. jak z kasa to moze jakas pracka? moze uda ci sie sprzedac obraz? namaluj cos pieknego.
nie wiem, ale smutne to czytac, jak zamiast rozkwitac w udanym zwiazku, to wiedniesz i marniejesz :( moze keidys zrozumie co traci, ale poki co to postaw na siebie dziewczyno i daj soba dyrygowac :) --<--<--@ a to roza ode mnie
nie daj soba dyrygowac mialo byc :) pozdrawiam i wybacz ze sie tak opisalam ale az smutno sie czytalo ten post
MAŁAŻABCIU
myślę, że Twój przyjaciel, nim nie jest, że jest wrogiem.
Przyznałaś sama, że właściwie w ten związek "uciekłaś" z powodu "nieprzyjaznych" relacji z Mamą i Bratem. Tak się często zdarza. To najgorszy sposób ucieczki od problemu, bo wpada się w drugi. Nie wiem, który z tych problemów jest łatwiejszy/ trudniejszy do rozwiązania, ale oba powinny zostać nazwane, rozpoznane i w sposób mniej lub bardziej bolesny zakończone.
Chodzi mi o to, że relacje z domu baaardzo mocno rzutują na nasze dorosłe życie. Powoduje to, że czasem nieświadomie, a czasem świadomie , właśnie ze strachu przed samotnością, wikłamy się w "dziwne" i niezdrowe dla nas związki.
Problem już nazwałaś i wiesz, gdzie się znajduje. Teraz przed Tobą przeogromnie trudne zadanie znalezienie sposobu na rozwiązanie go. Bez względu czy zaczniesz od Rodziny , czy od "lubego" będzie ciężko.
Jesteś bardzo wrażliwą osobą i takie ciosane zachowanie i stosuek do Twojej osoby rani Cię. Dlatego znalazłaś, tak mi się wydaje, sposób na złagodzenie otrzymywanych od życia razów. Tym rozwiązaniem jest tusza. Nie bez powodu mówi się o grubasach , że mięciutcy, puszyści. Tak, ale to miękka zbroja, która ma za zadanie odgrodzić od zła świata, nieprzyjaznych ludzi. Ale grubas nie jestes pluszakiem i nie można mówić, że jest puszysty, bo taki może być malutki kotek, miś , maskotka itd. A czlowiek ma duszę i ciało. Dusza jest chora i dlatego ciało też cierpi. A, o zgrozo, osoby, które powinny pomóc tą duszę uleczyć znalazły sposób na zabranie poczucia wartości , samodzielności myślenia i wymagają ciągłej uległości, wręcz poddaństwa.
Dlatego te próby buntu , tak mi się wydaje , zostały zlekceważone, bo przecież on dał ci wolność, że możesz gdzieś wyjść i nie będziesz nękana telefonami o godzinę powrotu.
Niemyśl o tym, że straciłaś 2 lata życia. Nie, tak nie jest. Przez te 2 lata starałaś się budować i utrzymać związek. Te 2 lata to doświadczenie na przyszłość, które zaowocuje w innym związku. Nie spiesz się. Poukładaj sobie wszystko i jeśli nadal wynik dla tego co teraz masz będzie poniżej zera, to będziesz wiedziała co zrobić.
Serdeczności - Jado
Zabciu- powiem ci szczerze- podziwiam cie. Nie wiem jaka jest twoja sytuacja mieszkaniowa i zyciowa, moze to sprawia ze jeszcze jestes z tym facetem , ale czasem lepiej wynajac u kogos pokoik , aby nie musiec wracac do domu , niz zyc w takim zwiazku . To nie sa zmarnowane lata , bo jak mowi przyslowie co nas nie zabije to nas wzmocni , ale to jest taka ukryta trucizna , ktora moze wyjsc na jaw po jakims czasie. Nie reanimuj trupa , z tego juz nic nie bedzie .
Buziaki !!
Żabciu :( bardzo mi przykro z tego powodu i najgorsze jest dla mnie to, że nie wiem jak Ci pomóc- sama bym zrobiła to samo co Ty (tak myśle, a szczerze mówiąc wole nie myśleć) ale pamiętaj, że jestem z Tobą i może mała porada:
jeśli Ci smutno to się wygadaj (wypisz ;) , albo namaluj swoje uczucia- to odstresowuje :)