-
Kasieńko co do solarium to ja chodzę co 2 tygodnie na 15 min.
Biorę te tabletki od ponad roku.
Zawsze pani w aptece sprawdza moje ręce czy nie są pomarańczowe .
Bo powinno się robić przerwę po roku stosowania 3 miesiące przerwy.
A one działają jak 1kg marchewek ;) .
Przebarwień nie mam na skórze.
Ale faktycznie przy oczach mam bardzo suchą skórę.
Ale ja nie umiem bez opalania.
Latem to ja plackiem leżę na piachu nawet w ukrop.
Kocham słońce. A dwa mi psychicznie pomaga ;) .
Rozmowa będzie bardzo szczera! Nie chcę jemu i sobie psuć nastroju ale lubię jasne sytuacje
BUŹKA
-
Mam pytanko:
Czy kawę cappuccino, taką z torebki powinnam wliczać do limitu?
Wydaje mi się, że tak, bo filiżanka ma ok. 60 kcal :?
-
Kasia nie przesadzaj!!!
Ja wczoraj wypiłam cały dzbanek herbaty malinowej rozpuszczalnej.
Nie wliczyłam jej do jedzenia!
-
Kasieńko, powinnaś wliczać! Generalnie wszystko co jesz i pijesz, nawet szklankę soku czy innego napoju :)
Muszę ci się pochwalić, że udało mi się w sobotę kupić te owsianki co polecałaś z Geanta, są pyszne! Już ich kiedyś szukałam w Geancie ale w złej okolicy bo na kisielach a w sobotę przez przypadek na musli znalazłam. Jestem dzisiaj po tej morelowej i naprawdę jest super!
A powiedz mi ile ty wody wlewałaś do niej? Bo ja nasypałam do kupka zawartość torebki i nalałam troszkę więcej niż pół kubka wody, nie za mało? To ma być takie lejące czy raczej stałe?? Przepraszam, za takie pytania ale wolę zapytać cię niż jeść paćkę :))
Pozdrawiam i zapraszam co siebie:)
Aga
-
Hmmm, wliczać czy nie wliczać?
Oto jest pytanie :lol:
Aga, prawda, że super są te owsianki?
Szkoda tylko, że można je kupić tylkow Geancie, nie widziałam ich w żadnym innym sklepie.
Ja je kupiłam ostatnio jedynie na próbę i tylko 2 sztuki, muszę się znowu wybrać po nie do Geanta.
Co do ilości wody, to ja wlałam tak na oko prosto z czajnika i było akurat.
To chyba zależy, co kto lubi :D
Ja wolę taką średnię gęstość ani paćka ani lejące :wink:
Z tym, że ja wsypałam tę owsiankę do miseczki i zalałam wodą, ale wody to było na pewno więcej niż 1/2 kubka :D
-
Dziękuję Kasiu :) U mnie wyszło trochę sztywne ale też dobre :)
Ja wliczam wszystko, ponieważ przykładowo szklanka soku pomarańczowego, którą czasem wypijam zanim wyjdę z domu ma sporo kalorii więć wliczam.
Miłego dnia
-
W sumie tak: w końcu cappuccino zawiera cukier, tłuszcz itd. i swoją kaloryczność ma :?
Ach, jedynie woda nie ma kalorii ......
Szkoda, że inne produkty nie są dla nas tak łaskawe, jak woda :lol:
-
No i jeszcze herbatka, chyba nic nie ma prawda?
Jeszcze do wątku zakupów - udało mi się kupić wczoraj świetną wiosenną kurtkę hihi nareszcie! Wybrałam się na zakupy bez prawie męża i mogłam do woli się przebierać. Jestem z niej bardzo zadowolona, taki niby żakiet niby kurtka, brązowa.
Nie ma co, zakupy ciuchowe poprawiają humorek jak nic!
A dzisiaj ubrałam się w spódnicę i obcisłą białą bluzkę + buty na obcasie i cały czas mi ktoś mówi, że schudłam!!! Ach świat jest piękny tylko jak pomyślę, że jeszcze 10 kg przede mną... to wrrrrrrrrrrrrrrr
Miłego dnia
A
-
Aga, 10 kg zleci jak z bicza strzelił, a teraz trzeba się cieszyć bieżącymi komplementami :D
Wyglądasz na pewno super i przecież już schudłaś, więc te komplementy są w pełni zasłużone :D
A zakupy poprawiają humorek, oj poprawiają :lol:
Gratuluję zakupu kurteczki!
Co do herbatki, to nie ma kalorii, podobnie jak czarna kawa, bo na wodzie robione :wink:
Dopiero jak posłodzimy czy dolejemy mleczka, to się robią kaloryczne niestety.
-
Kasiu, trochę późno ale powiem ci jak ja robię. Kawy czy herbaty nie wliczam chyba że są z cukrem i mlekiem. Sok owocowy jeśli bardzo rozwodnię (za zwyczaj piję pół na pół albo 1 część soku na 2-3 wody, zależy jaki sok i tak, mówię o takim z kartonu, nie koncentracie) to nie wliczam ale jeśli wydudnię całą szklankę nie rozwodnionego to i owszem. Nie wliczam wina, ale piwo już tak. Po prostu zależy czy uważam, że jest istotne kalorycznie czy nie. Cappucino bym wliczyła ze względu na cukier.
A co do zakupów to zgadzam się, poprawiają humor (chyba, że się nic nie znajdzie). Ja czasami chodzę z mężem, on jest jakimś katalizatorem znajdywania ubrań, w których dobrze wyglądam :)