-
kasiu,
poczytałam o tym oleju...nono...ciekawy jest, szczególnie że lniany nie nadaje się do pieczenia...tylko do sałątek, ale ma dużo jodu i dobrze działa na tarczycę i trawienie...
co do zebów to ja się nawet nie wypowiadam...widziałam że mam te z tyłu takie brzydsze...ale też nie wiedziałam ile ich będzie i przez praktycznie dwa lata regularnie chodziłam do lakarza żeby mi je wyleczył...oczywiście zaczęłam leczenie jak zaszłam w ciążę...i teraz lekarz mi się kazał zgłaszać na przeglądy...ale kilka zębów ma na uwadze...ale muszę dziury podchodować :wink: ale z dwojga złego...wolę mieć zęby niż ich nie mieć :D
buźka
-
Korni masz rację lepiej mieć zęby niż nie mieć ;).
Kasieńko miłego dnia!!!
U nas piękne słoneczko i ciepło a w pracy mróz.
Pozdrawiam
-
Witam piątkowo, dopiero teraz złapałam oddech, mnóstwo pracy mam.
Kasieńko, u mnie w pracy też niezmiennie zimno, więc jak z niej wychodzę i wsiadam do niemiłosiernie nagrzanego samochodu, to się cieszę, że się tak nagrzał :D
Jakie to cudowne uczucie wiedzieć, że weekend tuż tuż.
Już się nie mogę doczekać.
Jutro chyba znowu wybiorę się na długi spacer do Łazienek, bo od niedzieli pogoda ma się załamać, ma mocno padać i grzmieć :(
Na śniadanko były cheeriosy i cappuccino.
Zamierzam porobić trochę galaretek, tzn. zawijasków szynkowych z jajeczkiem, groszkiem, kukurydzą w galarecie - lekkie to i smaczne :D
No i muszę dzisiaj kupić jakieś mięsko na grilla dla chłopaków.
Oj, będzie się działo :)
-
A ja się jakoś nie mogę przekonać do galarety, w sensie tej nie słodkiej. Fakt, że dawno nie próbowałam ale jakoś mnie nie ciągnie.
O burzach w niedzielę to i ja słyszałamm trzeba więc wykorzystać pogodę póki jest. Znaczy teraz jej nie ma ale i tak jest lepiej niż rano więc może się zrobi :)
-
Zosiu, ja galaterki takowe lubię a nakręciły mnie do ich zrobienia imieniny u taty, na których moja mama przyrządziła przepyszne zawijaski różnego rodzaju :)
Trochę to czaso- i praco- chłonne, ale zrobię.
Chłopaki lubią :wink:
-
Kasieńko nigdy tych zawijaków nie robiłam.
Możesz dać przepis to bym zrobiła.
Bo ja dziś zrobię sernik na zimno na jutro bo mają cioteczki mnie jutro odwiedzić.
A nie będę ciacha piekła bo ma więcej kalorii!
A tak może i te zawijaki bym zrobiła?
Pozdrawiam
-
Kasiu, ja robię tak:
w szynkę konserwową (albo zwykłą, ale żeby plastry były duże) ładuję jakiś dobry serek np. Almetkę, siekam w to jeszcze np. zielonego ogórka i rzodkiewki i zwijam w ruloniki.
Układam dość ścisło jedno obok drugiego, przekładając to wszystko co i raz ćwiarteczkami jajeczka, obsypuje to wszystko groszkiem i kukurydzą i czym tam mam warzywnym :wink: i zalewam żelatyną.
Żelatynę robię wg przepisu na opakowaniu.
Do lodóweczki, żeby się ścięło i smacznego!
Fajnie smakują z odrobiną sosu tatarskiego (wiem, że kaloryczny, ale na małą łyżeczkę można sobie pozwolić) albo z JogoMajo (to już mniej kalorycznie od tatarskiego).
Wiesz, można też tak zrobić z wędzoną rybką, z kurczakiem - świetnie wtedy smakują skropione cytrynką i posypane koperkiem :P
-
Kasieńko dziękuję za przepis.
Już sobie drukuję i w domku zrobię.
Może nie dziś bo faktycznie nie wyrobię się jutro mam dyżur w pracy.
Ale może na przyszły weekend?
Wkońcu coś innego.
Ja poprostu robię w ten sposób, że robię zakupy na tydzień.
A na weekend robię kilka potraw i nic więcej nie jem.
Tylko to, bo inaczej bym zjadła podad 2 tys kalorii.
Dziękuję za przepis.
Ale mi zimno. Za oknem upał a ja marznę.
Nawet katar dostałam.
A niby lato....
-
Kasiu, ależ proszę bardzo :lol: Zrób spokojnie w przyszły weekend, to naprawdę jest smaczne i rzeczywiście troszkę inne niż to, co jemy na codzień.
Ja też marznę, ręcę mam lodowate, w swetrze siedzę, a za oknem piękne słońce i kobitki w samych bluzeczkach.
Dyżur powiadasz, ojej, dobrze, że ja nie mam takich dyżurów :roll: Nie zazdroszczę.
-
Kasieńko mój szef wymyślił że jak pani Kasia pracuje 7 godzin dziennie to co druga sob po3 godz to będzie akurat.
Bo faktycznie w zeszłym roku to były odliczenia i ludzie tumami przychodzili a teraz to siedzę i telewizję oglądam w sobotę lub kurze wycieram itp.
Bo są nudy.
Ale cóż takie jest życie 9-12 szybko mija ale trza być.
A najlepsze jest to że on też siedzi w co drugi dzień.
Ja dziś ubrałam się jak sierota.
bo mam czarną obcisłą bluzeczkę bez rękawków, czarny sweter i spodni dżinsy za kolanka i czarne klapki. Nie wiem czemu tak ciemno się ubrałam.
Wszyscy w pracy są zdziwieni bo zjaa mnie że lubię jasne kolory.
Nie wiem, sama się dziwię.
Ale w domu zląduję dopiero po18tej a potem idę do...
Więc będę dopiero ok21 więc może i dobrze się ubrałam.
Farelkę sobie na nogi włączyłam bo kicham znowu.