-
Nigdy nie miałam takiej z pomiarem ale napewno nie zaszkodzi ;-) Jak kupowałam swoją to chciałam żeby była najtańsza ale firmowa (żeby się nie zepsuła po miesiącu) i z 2letnią gwarancją. Póki co służy mi dobrze, choć nigdy się chyba nie dowiem czy ważę tyle ile ona mówi czy tyle ile pokazuja waga przyjaciółki ;-) Za to wiem dokładnie ile schudłam. A to najważniejsze!
-
Ja mam wagę elektroniczną (Soehnle), ale taką "zwykłą" bez żadnych bajerów i zgadzam się z Zosią, że najważniejsze jest to, że wiem, ile schudłam :D
A do wag mierzących tłuszcz i co tam, kto jeszcze chce, to jakoś nie mam przekonania, bo czytałam, że te pomiary są nieprecyzyjne itd.
Do dwóch chlebków Wasa z pasztetem sojowym, 2 liścmi sałaty lodowej i połową zielonego ogórasa, muszę jeszcze dodać jogurt naturalny 1 % Jogovita z wkrojonym do niego kiwi (pycha) i łyżkę surówki z kapusty białej, pora, jabłka i sosu majonezowo-jogurtowego - to taka gotowa, ale bardzo lekka i smaczna :D Po powrocie do domu nie mogłam się powstrzymać i zjadłam.
A i jeszcze jeden konserwowy ogóreczek poszedł..... prosto do mojego żołądka :D
Przede mną jeszcze mały obiadek: kawałeczek piersi kuraka + warzywka z patelni (oczywiście teflonowej i bez tłuszczu :D )
A póżniej zobaczymy: jak nie będę głodna, to nic już nie zjem, a jak będę, to zjem jeden chlebek Wasa z pomidorkiem i odrobiną pasztetu sojowego :D
-
Witam, jakoś mnie natchnęło, widze cie na wielu znajomychwątkach więc wpadłam
Kasiu mam jedną uwagę - więm, ze tłuszcz to kalorie, ale on nie jest zbędny - bez niego nie są przyswajane witaminy (A, D,E) i kilka mineralów.... więc jakby tak kropelka oliwy poszła do warzywek nie byłoby źle........
Oskubana co do wagi z takimi pomiarami to w nie nie wierzę!!!!!!! ważę 57kg. tyle ważyłam 5 lat temu jak nie ćwiczyłam i wymiary były inne. teraz ważą mięśnie a wtedy tłuszcz. Miałam w pasie 75 a teraz jest 68-9 a to mój najgorszy punkt.... czy taka wie, ile ćwiczysz i jaki tryb życia prowadzisz????
a poza tym czy to ważne 57 czy 56 ( 62 czy 60) waga ma pokazywać róznicę, a odchudzasz się do czasu, aż się dobrze poczujesz w swoim cielesnym ubranku :D
Buziaki
-
Bardzo mi miło waszko :D Tak, tak wiem, że tłuszczyk w postaci oliwy czy też oleju jest niezbędny i od dzisiaj go wprowadzam do menu, do warzywek właśnie, po prostu od razu po dC nie mogłam, ale od dzisiaj już będę go dodawała :D
I oczywiście popieram Twój pogląd na temat wagi (i urządzenia i naszej cielesnej powłoki) :D
-
no masz rację - po dc rzeczywiście lepiej powoli :) buziaczki
-
Cześć Dziewczynki!
Dziękuję Wam za wszystkie Wasze uwagi ale ja jak to koza uparta kupiłam taką co mierzy pomiar tkanki tłuszczowej i ilość wody w organixmie a;e najpierw muszę ją zaprogramować tzn. wklepać wzrost, wiek i kobieta czy facet.
Ale to zrobię jutro i jutro rano się zważę i napiszę czy jest różnica ta nowa a ta stara waga. Teraz będzie porównanie bo 1 stoi w łazience druga w moim pokoju i będą rywalizowały ze sobą ;)
Od jutra osto się biorę za siebie.
To znaczy, zero cukierków, więcej ruchu.
Mam w planie powiesić firany w cały domu i umyć 2 okna bo reszta już umyta.
No i oczywiście odkurzyć mieszkanko, sprząnąć mój pokój i prasowanie chyba kilku godzinne. Domyslam się że wszystkiego jutro nie zrobię to podzielę sobie na jutro i na niedzielę plan zajęć aby nie jeść cukierków.
To na pewno mi pomoże a nie zaszkodzi.
A w nagrodę jeszcze w nd do solarium sobie idę na 15 min dla relaksu.
Co do ciuchów to faktycznie wlazłam w wąską sukienkę nr 38.
Wyglądam rewelacyjnie, a miałam ją na sobie ostatnio 4 lata temu ;).
No, teraz niech ta wiosna szybciej się pokazuje bo moje ciuchy stare dobrze zaczynają leżeć na mnie;)
Na pewno nie tylko ja myślę już o wiośnie.
Mam ochotę w ogródku porobić, z okna widzę że mi jedna tuja padła to muszę nową kupić i przesadzić. A , wiosno proszę przychodź już ;)
BUZIAKI DLA WSZYSTKICH MIŁYCH OSÓBEK
-
Kasiu, to z Ciebie niezła laseczka już jest, musisz wyglądać super w tej sukienusi :D
I brawo, że tak sobie dzień planujesz, żeby jak najmniej cukiereczków zjeść - bardzo jesteś dzielna :D
I podziwiam Cię, że masz takie plany, co do sprzątania, bo ja to np. nienawidzę sprzątać :lol:
Jutro planuję długi spacer :P i wyśpię się porządnie (mam taką nadzieję przynajmniej) i poczytam, o :lol:
-
witam :D
Oskubana- co do tej wagi to ja mam taka w domu no i słyszałam na jej temat różne opinie- moim zdaniem ona po porostu wylicza tłuszcz i wodę proporcjonalnie do wagi i wieku dlatego trzeba te wszystkie dane zapisywać w niej. Ale jakbys ważyła tyle samo tylko zamiast tłuszczu miała mięśnie to i tak wynik byłby ten sam- pomiar tłuszczu w tej wadze spada z każdym ubytym gramem niby ok ale jak mięśnie się rozbudowują to tłuszcz też zanika mimo, ze waga stoi a czasem nawet wzrasta a waga pokazuje to samo- sprawdziłam na sobie podczas moich kilku diet :D więc mi się wydaje to troszkę naciągane.
Ale mimo tez nie mogłam jej się oprzeć i kupiłam :D i też waży inaczej niż u innych z tego co czytałam musi stać ciągle w tym samym miejscu, nawet drobne załamanie podłogi spowoduje inny wynik- też sprawdziłam w pokoju i w łazience :D
Pozdrawiam was dziewczyny i serio nie wiem jak wy dajecie radę na dC gratuluje wyników :D
http://www.tapety4u.pl/albums/krajob.../normal_36.jpg
-
Minewro, Ty zawsze takie piękne zdjęcia wklejasz, to też jest super, dziękuję!!!
Takie optymistyczne :P
-
cześć kasiu,
dzięki za odwiedzinki, waszka ma rację co do tej oliwy, szczególnie jeśli chodzi o tego ADEKa, hehe...
kurcze jakbym zajrzała na mój pościk przed wchłonięciem tego co wchłonęłam, może by się dzisiejszy dzień inaczej skończył, bo dyskusja o wyższości mielonego nad kartoflem była pouczająca, zresztą i tak wyszło jak z tym czy wielkanoc czy boże narodzenie :wink:
ale ogólnie to ja chyba nie jestem uprawniona do dawania rad, skoro sama sobie poradzić nie umiem...bue.e....
dobrej nocki
-
Witajcie, a Kasiu przede wszystkim...
Wracajac do wag, to ja wychodze z takiego zalozenia, ze nie wazne czy wga zwykla czy elektroniczna. Wazne zeby wazyc sie na jednej i tej samej, o tej samej porze dnia co zwykle i tyle. Kazda waga pokazuje inaczej. Ja moja to nawet stawiam na tym samym kafelku w lazience, bo inaczej mi pokazuje np na dworze, czy w kuchni. Szok z tymi wagami. Nieziemskie stworzenia....
-
CZEŚĆ DZIEWCZYNKI!!!
Wczoraj padłam o 21:30 i usnęłam w ubraniu, ale już wstałam bez budzika.
Pierwsze co to ważenioe było i na jednej i na drugiej wadze.
Stara waga - 59kg, a nowa waga - 60,40.
Czyli wg starej schudłam przez 8 dni 2 kg, a wg nowej 0,6kg.
Od dziś będę się czściej ważyła no i zero cukierków!!!
Mam cel i jak chcę go osiągnąć? Przez podjadanie! Nie mądrze, oj nie mądrze!
Może to dziwne ale czasami sama na siebie krzyczę i wtedy się bardziej pilnuję;).
Kasieńko - Ty jesteś przecież chora, musisz się wygrzać, zrelaksować.dojść do siebie. Długi sen i spacer to dla Ciebie sprzymieżeńcy. Ja niestety wolę siedzeć w domu przez te nerki a że domu nie umiem siedzieć bezczynnie dlatego wiem że Święta tuż tuż to biorę się za robotę. A dwa wczoraj w pracy miałam takie nerwy przez jednego pracownika że żona szefa chciała go z miejsca zwolnić a ja go jeszcze broniłam a on ma to w nosie. Zero skruchy. Nie rozumiem takich ludzi.
MINEWA - zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Ze musi być ta sama waga i to samo miejsce i zaprogramowanie dla danej osoby. Najbardziej to moj brat miał ze mnie ubaw bo chciał się zważyć a ja czytam instrukcję obsługi. I jego stwierdzenie" kupiłaś złom drogi i tylko do patrzenia a ja bym wolał starą wagę aby tylko się zważyć ;)"- no ale jak zaprogramowałam to się zważył i na 182 na 22 lata waży 75kg, wg niego za dużo o 4kg i ćwiczy brzuszki, pompki, w pasie chodzi. A nie oszukujmy się on ma cukrzycę i nie jest gruby. No cóż taką ma obsesję.
Korni - moja rada jest taka: wpadaj tutaj częściej. Jak się zje za dużo to trudno ale wtedy postaraj się dać więcej sobie ruchu. Trzymaj się!
Haniu - zgadzam ssię z Tobą co do wag, ale ja chciałm kupic taką lepszą i nawet już miałam pieniądze przygotowane i już mogłabym z niej zrezygnować ale widziałam jak dziw\ewczyna inna też ją brała to stwierdziłam, koniec ja też muszę spróbować czy jest dobra. A nie kosztowała aż tak drogo bo zapłaciłam 97zł i mam 2 lata gwarancji.
BUZIAKI DLA WSZYSTKICH!!! ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA!!!
-
-
Zrobiłam sobie małą przerwę.
Właśnie zupkę jarzynową jem i na net weszłam.
Kasienko jak się czujesz?
Ja o dziwo zero cukierków, wypiłam 6 herbat miętowych, 2 szklanki xenna fix.
Poskutkowało, nareszcie! A męczarnia była 15 dniowa :(.
Dobra znikam do dalszej pracy - buziaki ;).
-
-
Haneczko dziekuję za gratulacje. Bardzo to miłe. Naprawdę zjadłam dziś tylko 1 cukierka miętowego, umyłam 3 okna i powiesiłam firany. Do tego cukierka zjadłam 2 batony i zupkę jarzynową. A teraz padam. Leżę i odpoczywam, a za godzinkę wezmę się za odkurzanie, a później prasowanie ;).
Najgorsze jest to że babcia do mnie zadzwoniła i na obiad uroczysty zaprosiła całą rodzinę, a nikt nie wie że ja na diecie. Co tu zrobić aby się wykręcić? Ona mieszka ulicę dalej ode mnie to wogle utrudnia mi aby się jakoś wykręcić. A może pójdę godzinę wcześniej? Tylko na kawkę?
Pozdrawiam. Dziewczynki jak u Was sobota mija?
-
Kasiu, jak ci ten dzień minął? Jak się czujesz? Ja finalnie humor mam dobry choć rano się na to nie zanosiło. Dobrej nocy ;-)
-
Dzień Dobry Dziewczynki!
Niedziela pochmurna się zaczęła.
KAsieńko co u Ciebie?
Ja już batonika na dzień dory zjadłam a teraz za siebie się biorę.
POZDRAWIAM I MIŁEJ NIEDZIELI ŻYCZĘ
-
Kasiu, widze postepy, gratulacje :D
-
WITAJCIE MOJE KOCHANE BOJOWNICZKI O SZCZUPŁĄ SYLWETKĘ :lol:
Zrobiłam sobie wczoraj dzień bez komputera, tylko u Jumbo się wpisałam na temat diety mieszanej :D
Jestem już z powrotem w moim pamiętniczku - CZUJĘ SIĘ CAŁKIEM DOBRZE, katar minął i jest już całkiem nieźle 8)
Zdołowała mnie jedynie moja waga: przedwczoraj się zważyłam i było 60,9 kg, wczoraj przeżyłam szok, bo pokazała 61,6 kg :shock: :shock: a dzisiaj rano 60,5 kg :?
Głupia jest jakaś ta moja waga, żeby takie różnice?
Myślę, że to moje ciało trochę "wariuje", bo dostaje już normalne pożywienie i musi się przystosować.
Tak coś czuję, że teraz będę miała dłuższy przestój w gubieniu kilogramów :?
Dzisiaj na koncie mam już:
2 chlebki Wasa (38 kcal) z białym chudym serem (ok. 50 kcal) posypanym odrobinką słodziku
kefir 1,5 % tł. 200 ml (92 kcal)
kiwi i odrobina kurczaka (ok. 80 kcal)
Obliczyłam, że to było jakieś 260 kcal.
Wczoraj byłam na długim spacerze a poza tym nic specjalnego nie robiłam, takie sobotnie, słodkie lenistwo :wink:
Dzisiaj natomiast porządkuję od rana stertę kolorowych magazynów: wyrywam z nich przepisy na różne fajne, lekkie danka ("Super Linia", "Samo Zdrowie", "Poradnik Domowy" publikują naprawdę świetne przepisy z podaniem ich kaloryczności :P ).
Nie wiem, czemu, ale gdy jestem na dietce, to wprost uwielbiam przeglądać różne przepisy kulinarne, oglądać zdjęcia potraw i wcale mi to nie przeszkadza :lol:
Później wpadnę na Wasze wątki, bo teraz muszę dla rodzinki obiadek przygotować :P
ZIUTKA, WITAJ PO URLOPIE :D :D :P
-
Hej Kasienko..
Ciesze sie ze wracasz do zdrowia. Mnie jeszcze meczy okropny katar, lazawiace oczy i bol glowy. Ale z dnia na dzien lepiej..
U mnie tez taki przerazliwy zastoj, ze juz mi sie wszystkiego odechciewa. Najchetniej palnelabym wszystko i dowidzenia. Dzis w sumie dietowo nie najgorzej i mam nadzieje, ze tak pozostanie...
Trzymaj sie...Milej niedzieli..
-
witajcie! kasiu kochana, bardzo serdecznie ci dziekuje za tak wyczerpujace informacje na temat mieszanej, gdyby nie to, napewno zaraz pierwszego dnia, znajac mnie zabralabym sie za plaktki z MLEKIEM, napewno owoce i tysiace innych zakazanych produktow, wiesz, tak strasznie sie boje, zeby nie popelnic bledu, tak bardzo nie chce tych spowrotem tych zgubionych kilogramow, caly czas o tym mysle, co zrobic, zeby tylko nic nie wrocilo, fajnie, ze piszesz co jesz, bede sobie od ciebie sciagala pomysly, w sumie to ja tez wertuje moja jedyna ksiazke kucharska, ale to ksiazka z przepisami "chudymi" 1000 przepisow low fat :D juz znalazlam kilka szybkich przepisow na dobre zarelko :D narazie bardzo mi dc odpowiada, nie musze sie przjmowac liczeniem, ani tym, ze cos zle zjem, zachcianek nie mam, wiec wszystko cudownie, ale pewnie w momencie powrotu do normalnego odzywiania pojawia sie i zachcianki.... jeszcze jedno pytanko, kasiu, czy ja moge sobie wrocic na silownie? chociaz pojezdzic na stacjonarnym rowerku przez pol godzinki, bo bardzo mi tego brakuje, a teraz juz zaczelam drugi tydzien dc i czuje sie naprawde dobrze, tylko ruchu mi bardzo brakuje :(
-
Haniu, musimy przetrwać ten zastój, nie ma innego wyjścia :wink:
Dzisiaj, przeglądając czasopisma, akurat natknęłam się na artykuł poświęcony tej tematyce.
Taki przestój może trwać nawet około miesiąca i powtarzać się co jakiś czas, jeśli jeteśmy przez długi czas na niskokalorycznej diecie.
I oczywiście to, co najczęściej ludzie robią, to w trakcie takiego zastoju przerywają dietę, wracają do starych nawyków żywieniowych i jo-jo murowane :(
Taki zastój jest deprymujący i działa antymotywacyjnie, ale niestety musimy być odporne :)
Jumbo, łagodne ćwiczenia (nie można się absolutnie forsować) są dopuszczalne, ale naprawdę łagodne.
Jedynie przez pierwszy tydzień dC są w ogóle zakazane.
Myślę, że 1/2 godzinki na rowerku stacjonarnym przejechane tak bardziej rekreacyjnie, bez żadnych obciążeń itp. nie zaszkodzi :D
-
Kończę moje dzisiejsze zmagania opisem tego, co jeszcze dzisiaj zjadłam, oprócz rzeczy wymienionych we wcześniejszym poście:
- 2 łyżki mizerii ze śmietaną jogurtową (mizeria była dla moich chłopaków, ale nie mogłam się powstrzymać, to nie aż taki duży grzech chyba) - nie wiem, ile to miało kalorii :oops:
- 2 marchewki utarte z dodatkiem chrzanu - ok. 50 kcal
- 1/2 mrożonki Hortexu warzywa z tymiankiem i bazylią - ok. 100 kcal (bo na łyżeczce oleju)
- 250 ml soku z 8 warzyw Fit łagodnego (to przed chwilą :D) - ok. 70 kcal
Mam nadzieję, że zmieściłam się w 800 kcal, bo jeszcze muszę doliczyć mleczko do kawki, a jeśli nawet przekroczyłam, to 1000 na pewno nie przebiłam, więc nie ma się czym martwić :D
Mam nadzieję, że niedziela minęła Wam miło i spokojnie, no i przede wszystkim dietetycznie :lol:
Od jutra znowu szara rzeczywistość, czyli praca, dom, praca, dom :roll:
Lepiej by mi było, gdyby już wiosna przyszła......
Poczuć na twarzy wiosenny wietrzyk, ciepłe promyki słońca chłonąć na spacerze w Łazienkach, wsłu****ąc się w śpiew ptaków....
Rozmarzyłam się trochę :D
-
Cześć Dziewczynki!
Kasiu cieszę się że do zdrowia wracasz.
Faktycznie dziś poniedziałek ale słoneczko świeci przez okno więc może nie długo będzie ta nasza upragniona wiosna.
Wczorajsze imieniny u babci były ok. A mianowicie poszłam raz wypiłam kawę i powiedziłam że przyjdę za godzinę no bo oni ciasta jedli i inne smakołyki a że ja mieszkam ulicę dalej to poszłam i zjadłam moją zupkę jarzynową. Po godzince przyszłam to tylko był temat ale ja schudłam a że moja ciocia wiedziała że ja jakąś dietę stosuję to musiałam to potwierdzić. Ale co tam. Spódniczka obcisła do kolan i wysokie kozaki zrobiły wrazenie jak mnie widzieli ostatni raz to w szerokich bojówkach byłam. Więc jest ok.
Dziewczyny czy wy już jadłyście te nowe ciasteczka? Mam zamiar sobie zamowić ale najpierw Was bym chciała się spytać o jakim smaku są i czy da się je zjeść;)?
Miłego dnia - buziaki
-
WITAM W PONIEDZIAŁKOWY PORANEK :D
Siedzę przed służbowym kompem i popijam herbatkę pu-erh cytrusową z guaraną, co by się do pracy pobudzić :D
Oskubana, masz na myśli ciasteczka dC, tak?
Ja je jadłam już dawno temu, znaczy się w zeszłym roku i teraz, w tym cyklu odchudzania, z tym, że w zeszłym roku były z czekoladadą a w tym z takimi kandyzowanymi owocami.
Mnie smakują i są miłym urozmaiceniem w diecie Cambdridge: to są takie keksiki, każdy waży 30 g i ma 86 kcal :D
Ja je bardzo lubiłam do kawy :)
Z tym, że teraz to nie widziałam, żeby ktoś je miał w sprzedaży.
Ostatnio były w sprzedaży takie, które miały ważność bodajże do 6 marca.
Pytałam na Allegro kilku sprzedawców dC, ale powiedzieli, że nie wiedzą, kiedy będę je mieli.
Kasiu, czyżby ciasteczka wróciły do sprzedaży?
Chętnie bym sobie z 10 kupiła, choć drogie :D
No i super musiałaś wyglądać w tej obcisłej spódniczce :D :D
-
cześć kasiu,
dzięki za wpisiki na moim pościku, tak wracając do tematu lubienia...napisałaś że chodzisz do psychologa, i że fajna babka i mądra...mam pytanko, jakie rady ci daje właśnie odnośnie asertywności czy samoakceptacji...jeśli mogę, bardzo mnie to ciekawi i może uda mi się też coś sobie zaaplikować??
pozdrawiam prawie-wiosennie:)
-
CZEść KASIEńKO!!!
Dziękuję za wyczerpującą informację co do ciasteczek DC bo o te mi chodziło innych nie jem;)
Podobno już są.
Moja konsultantka napisała mi w smsie że są i czy jestem zainteresowana.
Ale ceny nie znam.
Ty piszesz że drogie. To znaczy po ile?
Wiesz robi się ciepło i nie chce mi się gotować tych zupek.
Ciepły posiłek mam zamiar zjeść tylko w domu na kolację, a w pracy na śniadanie batonik, na obiad napój w kartoniku. Taką mam dietkę bo za pierwszym razem to jadłam tylko zupki a teraz co mi tam. Urozmaiciłam ją ;).
Naprawdę musiłam ładnie wyglądać bo metka ma M napisane.
Sama miałam radość w oczach.
No nic, miłego dnia ;)
-
Hej,korni, chyba nie dam rady przytoczyć tu jakichś konkretnych przykładów, bo wiesz, to są takie różne ćwiczenia, wczuwam się w różne sytuacje i po prostu ćwiczę u niej pewne asertywne zachowania, zwracając się do stojącej w pokoju ogromnej paprotki :lol: Sama chciałam, tak jest mi łatwiej, wyobrażam sobie, że to mój "przeciwnik" i na niej ćwiczę :)
To bardzo indywidualne ćwiczenia, dostosowane do moich potrzeb.
Trwa to już rok, więc efekty są: już tak się nie boję życia i tego, czy ktoś mnie będzie lubił, czy nie, bo zrobię to czy to.
Mają mnie lubić i szanować taką,jaką jestem a jeśli się komuś nie podoba, to jest JEGO problem a nie MÓJ :D
Już nie zadręczam się, jak kiedyś, myślami, co kto o mnie pomyśli, bo po pierwsze nie mam na to żadnego wpływu, po drugie to sprawa tego kogoś itd. itp.
Oskubana Te ciasteczka kupowałam na Allegro po 6,90 za sztukę, wiem, że poza Allegro kosztują nawet 8 zł (u mojej konsultantki z Włocławka), tanie więc nie są, ale to miłe urozmaicenie dC :D
-
Witam :D . Fajnie Kasiu, że już wyzdrowiałaś, ja cały weekend chorowałam ale już jest dobrze. Mam nadzieję, że to już nasze ostatnie chorowanie tej zimy, pozdrawiam :)
http://www.tapety4u.pl/albums/krajob...normal_213.jpg
-
Hej, Minewro, cieszę się, że już Ci lepiej :D i jak zwykle dziękuję za słodkie zdjęcie :D
Jesteś, jak zwykle, niezawodna 8)
Pozdrawiam przedwiosennie :)
-
Kasieńko ja też chętnie bym poczytała taką książkę.
Ale tak szczerze to tego się nauczyłam będąc sama.
Niestety zawszelką cenę starałam się każdemu dogodzić, być lubianą, miłą i wszędzie mysłałam pod świadomości a co oni myślą o mnie.
A teraz mam w nosie. Jestem taka a nie inna.
Nie muszą mnie wszyscy lubić.
Dlatego jak to zrozumiałam podjęłam decyzję o rozstaniu się z moim mężem.
Inaczej bym tego nie zrobiła bo zawsze byłam taka zakukana.
Ale było minęło i jest super!
MIłEGO SłONECZNEGO DNIA!!!
ps - Kasieńko ale w tedy też się zjada 1 ciasteczko czy 2 na ścisłej zamiast 1 posiłku?
-
Kasiu, witam cię poniedziałkowo. Za oknem słońce bije się o pierwszeństwo z chmurami, mam nadzieję, że wygra! Udanego dnia, tygodnia. Musimy się jakoś umówić ale nie wiem czy dam radę w tym tygodniu, muszę ponadrabiać zaległości pochorobowe.
-
Czesc Kasiu.
Dzieki za wpisy u mnie. Pomagaja..
Ja od dzis staram sie potrojnie i zobaczymy co z tego wszystkiego bedzie. Slimaka zmienilam, bo (jakby to ujac) zaczynam na swiezy umysl.
Zycze ci milego dzionka..
-
śLIMAK śLIMAK POKAż ROGI DAM cI ....;)
chyba jednak wiosna będzie...
-
Witam Zosiu, witam Haniu :D
Jutro, jak wszystko dobrze pójdzie (tzn. nie będzie mega kolejki w urzędzie) odbiorę prawko, bo już jest gotowe, leży grzecznie i czeka na mnie :lol: :lol:
W pierwszy dzień wiosny je odbiorę, ale fajny zbieg okoliczności :P
Zosiu, jakoś się umówimy, ale ja w tym tygodniu i w przyszły chyba nie dam rady, zobaczymy jeszcze. W każdym razie na pewno kiedyś się spotkamy 8)
A czy zauważyłyście mój nowy, wiosenny avatarek?
Motylem byłam .... hihi .... i znowu kiedyś tam będę :wink:
-
Kasiu, superowo...
To juz niedlugo bedziesz smigac autkiem po ulicach...
-
Kasiu, awatarek świetny. Wczoraj byłam na pokazie slajdów z Peru i Boliwii i było tam kilka motyli, przepięknych! Twój też taki wiosenny i leciuki ;-) Oby był dobrym omenem. Ze spotkaniem to widzę, że łatwo nie będzie ale jakoś damy radę!
No i rzeczywiście świetny moment na odebranie prawka. Ja jeszcze tego samego dnia co odebrałam prawko byłam zmuszona wsiąść w samochód. I to pożyczony! Sama się dziwię, że dostałam pozwolenie na jazdę. Ale wspomnienia z tego pierwszego razu samej mam świetne ;-) Ty też planujesz wsiąść od razu za kółko?
-
A czemu ja nie widze zadnego motyla???
-
Hana, a gdzie patrzysz? Motyl zastąpił zdjęcie Kasi po lewej stronie, zaraz pod jej nickiem ;-)