-
Nie Kaczorynko nie poddałam się walczę dzielnie choć waga ani drgnie ale wierzę, że w końcu coś się zacznie dziać. Choć nie wiem jak to jest,że ciuchy robią się luźniejsze a waga stoi w miejscu.???? :o
Nikt nie zagląda na ten post myślałam,że wszyscy są już szczupli i piękni i nas nie potrzebują :cry:
-
Nie Kaczorynko nie poddałam się walczę dzielnie choć waga ani drgnie ale wierzę, że w końcu coś się zacznie dziać. Choć nie wiem jak to jest,że ciuchy robią się luźniejsze a waga stoi w miejscu.???? :o
Nikt nie zagląda na ten post myślałam,że wszyscy są już szczupli i piękni i nas nie potrzebują :cry:
-
DZIEWCZYNY CO JEST Z WAMI!!!!
MELDOWAĆ MI SIĘ TU NATYCHMIAST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
-
NO TAK, ZOSTAŁAM SAMA NA PLACU BOJU,TRUDNO ,PRZYNAJMNIEJ POWSPOMINAM STARE DZIEJE I POCZYTAM SOBIE ... :cry: :cry: :cry:
-
Dziewczynki, tak okropnie mi wstyd, że tak dawno nie było mnie we własnym pamiętniku - kompromitacja na całej linii :?
Tyle jednak mam zajęć, że po prostu nie mam czasu na siedzenie przed kompem, choć uwierzcie, że cały czas o Was pamiętałam :D
Kaczorynko, trzymasz się cudnie, chudniesz w oczach - GRATULUJĘ :!: :!: :!:
Anetta, a co u Ciebie słychać???? Jak Ci idzie gubienie kilosków???
U mnie wszystko OK!!!! Waga ustabilizowała się na poziomie 58 kg i nie drgnęła, ale też właściwie nic specjalnie nie robiłam, żeby się jeszcze zmniejszyła :roll:
Jem wszystko w małych, bardzo rozsądnych ilościach, czasami pozwalam sobie na ciacho i loda, pedałuję na moim nowym, ślicznym rowerku (wreszcie kupiłam ten magnetyczny) i JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!!!
Czuje się dobrze, szczupło a o to przecież mi chodzilo :D :P :)
Chciałam schudnąć 5 kg z 63 na 58 i schudłam :!: :P :!: :D :!: :!: :!: :!:
Dziewczynki, napiszcie co u Was??? Czy już Was ogarnęła przedświąteczna gorączka????
Buziaczki i papatki dla Wszystkich Kochanych Forumowiczek :wink:
-
CZEŚĆ KASIU!!!
MIAŁAM OSTATNIO DOŁEK PSYCHICZNY,ALE POMAŁU PRZECHODZI ...MAM ZAMIAR WYKORZYSTAC TO DOBRE SAMOPOCZUCIE I NADROBIĆ WSZYSTKIE ZALEGŁOŚCI W MOIM ŻYCIU.
UDAŁO MI SIĘ SCHUDNĄC ,WAŻĘ 56 KG,ALE I TAK BĘDĘ DĄŻYĆ DO 50,WTEDY PRZYNAJMNIEJ BĘDĘ PEWNA,ŻE NIE PRZEYTYJĘ.
DOBRZE ,ŻE SIĘ ODEZWAŁAŚ ,MYŚLAŁAM ŻE ZOSTAŁAM SAMA.
AKINOREW I ANETKI TEŻ NIE MA ,SZKODA .
I TAK ZAGLĄDAŁABYM TUTAJ OD CZASU DO CZASU,ŻEBY PCHNĄĆ POŚCIK DO PRZODU.
SERDECZNIE CIĘ POZDRAWIAM I CIESZĘ SIĘ ,ŻE JESTEŚ SZCZĘŚLIWA!!!
-
Oj, kaczorynko, kilka dni temu szczęście niestety ze mnie uszło :cry: :(
Kilka dni temu źle się poczułam w pracy, serce waliło mi jak oszalałe, było mi bardzo słabo, kręciło mi się w głowie a ręce trzęsły mi się tak, jakbym miała Parkinsona :( Koleżanka zaprowadziła mnie do przychodni - zmierzono mi ciśnienie, zrobiono EKG i w sumie wyniki były dobre, tylko tętno miałam 164, niezłe prawda???
Wcześniej miewałam już takie kołatania serca, nieraz czułam wewnętrzny niepokój, bywałam cała rozedrgana, ale myślałam, że to może taka moja nerwowa uroda, bo ja generalnie jestem choleryczką :evil: :twisted:
Trochę się jednak przestraszyłam tym moim stanem, zapisałam się więc do internisty, ten zlecił badania podejrzewając: anemię albo nerwicę albo nadczynność tarczycy albo jakiś stan zapalny w organizmie. Oczywiście moej chłopy domowe stwierdziły złośliwie się uśmiechając, że to na pewno nerwica a moja mama, że anemia, bo ciągle się odchudzam :wink:
Niestety wyniki wskazują bezwzględnie, że mam nadczynność tarczycy :x :evil: :twisted: :( :cry: :oops: :shock: :shock:
Muszę niezwłocznie rozpocząć leczenie, internistka nawet chciała mi dać skierowanie do szpitala, żeby jak najszybciej rozpocząć kurację, bo do endokrynologa zapisy są na koniec marca przyszłego roku :!: :x :!: :twisted:
Nie zgodziłam się, nie mam zamiaru spędzić świąt Bożego Narodzenia gnijąc w szpitalu, w którym jak wszyscy wiedzą niewiele się dzieje w okresie świątecznym, no chyba, że lekarze muszą komuś ratować życie...
Przepisała mi lek o nazwie Metizol, zastrzegając z góry, że nie ma doświadczenia w leczeniu takich chorób i że muszę się koniecznie zgłosić do endokrynologa :roll:
Poszukałam w necie informacji o tym leku i jestem przerażona :shock: :shock: :shock: naprawdę!!!
Lek ten jest określany jako niebezpieczny i szkodliwy dla zdrowia (fajne określenie dla leku, który ma leczyć, prawda???), ale praktycznie nie ma innego do leczenia nadczynności tarczycy.
Otóż może on powodować np. poważne i trwałe uszkodzenie wątroby, uszkodzenie szpiku kostnego, nadmierne wypadanie włosów, wymioty, nudności, bóle brzucha, bóle mięśniowe, wytrzeszcz oczu, pokrzywkę (do której niestety mam skłonność), obrzęki, zażółcenie skóry i objawy podobne do grypy i anginy z silną gorączką, a lek ten należy przyjmować od 12 do 24 miesięcy!!!
W poniedziałek idę prywatnie do tyreologa, czyli endokrynologa zajmującego się chorobami tarczycy, bo przecież nie mogę czekać do marca 2005 :!: :!: :!:
Ten Metizol mnie przeraża!!!! Dostałam 30 dni zwolnienia ze względu na złe samopoczucie, w pracy oczy wszystkim wyszły na wierzch :roll: No ale co ja poradzę???
Dziewczynki, boję się tego leku jak cholera :cry: Kurcze, co ze mną będzie? że też musiałam się o tym dowiedzieć przed świętami....Wspaniałe zakończenie roku mi się szykuje :oops:
Będę łysa, żółta, z wytrzeszczonymi oczami, ale wyleczą mi tarczycę - świetlana perspektywa :wink: :? :shock: :roll:
Jakby tego było mało, to mój syn Tomek został poturbowany w szkole przez ..... nauczyciela W-F :!: :!: :!: Tak, tak, to prawda :evil:
Tomek wrócił do domu w poniedziałek 13.12 z jakimiś takimi "malinkami" na szyi, nawet zażartowałam i zapytałam go, która dziewczyna go tak wycałowała, ale zaczął coś kręcić, że zderzył się na w-fie z kolegą i stąd te ślady. Gdy się przebierał, zobaczyłam, że podobne wybroczyny ma na plecach i na przedramieniu - wyobrażacie sobie coś takiego?????? Zaczęłam drążyć temat i Tomek opowiedział mi przebieg wydarzeń. Nauczyciel niesłusznie zarzucił Tomkowi, że niby brzydko się Tomek do niego odezwał. Nic takiego nie miało miejsca, wszyscy chłopcy potwierdzili prawdziwą wersję wydarzeń taką, jaką przedstawił Tomek. Facet od w-fu po tej niby brzydkiej odzywce Tomka kazał mu robić karne pompki, a mój syn w poczuciu własnej krzywdy, odmówił.
Facet zaczął go wyzywać od bandytów, łobuzów, że go strzeli w łeb, że mu dokopie do d.... itd. Na co moje dziecko na głos powiedziało, że w takim razie pójdzie do wychowawczyni i powie jej, jak pan od w-f się do niego zwraca.
I wtedy facet doskoczył do Tomka i wyzywając go od donosicieli, zaczął przyduszać go do ściany trzymając za szyję, potem go okładał pięściami i szarpał :!: :!: :!: Na oczach reszty chłopaków z klasy :!: :!: :!:
Wyobrażacie sobie coś takiego :?: :?: Normalnie go pobił!!!!!!!!
Dzieciaki przerażone pobiegły do dyrektorki, ale faceta już nie było w szkole. Na drugi dzień niestety nie mogłam pójść do szkoły, bo miałam tę wizytę u lekarza.
Odbyło się jednak spotkanie u dyrektorki, był ten psychol i dzieciaki, które cały czas potwierdzały wersję wydarzeń i wiecie co? Facet się bezczelnie wszystkiego wyparł!!!!!
Dyrektorka wysłała Tomka do pielęgniarki szkolnej na obdukcję.
To podobno nie pierwszy wyskok tego pana, ale do tej pory jakoś mu to widocznie uchodziło na sucho. Znany jest z tego, że w kółko się wydziera na dzieciaki, obraża je, wulgarnie się odzywa, a do mojego Tomka już wcześniej się przyczepił, a ta moja sierota nigdy o niczym mi nie powiedziała!
SKANDAL W BIAŁY DZIEŃ!!!!!
Wysłałam dzisiaj list polecony do szkoły wyrażający w ostrych słowach nasz protest w tej sprawie z żądaniem wyjaśnienia na piśmie tego bulwersującego incydentu :!: :!:
Jeśli dyrekcja nie zareaguje wystarczająco ostro na zachowanie tego pana, skieruję to pismo do kuratorium oświaty i rzecznika praw ucznia :!:
I jak ja mogę mieć spokojną głowę, Boże tak mi teraz źle, czuję się potwornie, okropnie, źle......
Jakby i tego było mało, to jeszcze mam kłopoty z kobiecymi sprawami, lewy jajnik mam sporo powiększony, jest ponad 2 razy grubszy od prawego i okazało się, że mam żylaczki gdzieś przy macicy pod pęcherzem, cholera jeszcze i to. Dostałam leki, oczywiście wizyta prywatna, chyba wszystkie oszczędności wydam na tych lekarzy....
Mam brać leki przez 40 dni, potem znowu zrobić USG (jedno już robiłam) i z powrotem do pani ginekolog... Ech życie........................... nie rozpieszczasz mnie ostatnio :oops: :cry:
Dziewczynki, kaczorynko, Akinorew, ziutkaa wesprzyjcie dobrym słowem skołataną duszę...
Sorki, że taki lamentujący post napisałam, ale nie mam komu się zwierzyć w taki właśnie bezpośredni sposób, komputer i klawiatura cierpliwa, wszystko zniesie :oops: :cry:
-
CZESC!!!
DZISIAJ PRZYSTAPILAM DO WAS DZIEWCZYNY BO JAK NIKT INNY IMPONUJECIE MI JAK CHOLERA.WIECIE CZEGO CHCECIE,BOZE ZEBYM JA MIALA TAKA SILNA WOLE!!!!!!!!!!!!!!!
KASIA PISZE DO CIEBIE PONIEWAZ MASZ PROBLEMY Z TARCZYCA.JA TEZ TO PRZESZLAM -NADCZYNNOSC TARCZYCY- BEDAC W CIAZY 5,5 ROKU TEMU. TO CIAZA JA UAKTYWNILA,WYLIZALAM SIE ALE WIEC ZE PO TABLETKACH ZACZNIESZ TYC!!!!!!!!!!!!!!!!!!! UWAZAJ ABY LEKARZE CI NIE PRZEDAWKOWALI BO PRZEJDZIESZ W NIEDOCZYNNOSC TARCZYCY A WIESZ CO TO JEST. JA TEGO LEKU NIE TOLEROWALAM I DOSTALAM WYTRZESZCZ NA JEDNYM OKU,NA SZCZESCIE ZDAZYLAM ZMIENIC LEKARKE KTORA TO WCZESNIE ZAUWAZYLA I ZMIENILA MI LEK.WUTRZESZCZ SIE COFNAL ALE NIE CALKOWICIE, JAK JESTEM ZMECZONA ZACZYNA BYC WIDAC. NAJWAZNIEJSZE ABYS SIE WYLECZYLA, TO JEST DZIWNA CHOROBA A ZARAZEM STRASZNA BO ZA SOBA MOZE POCIAGNAC CALA MASE INNYCH. KASIU DBAJ O SIEBIE I NIC SIE NIE MARTW, WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE. ODEZWIJ SIE CZASEM, PO PRZECZYTANIU TWOJEGO PAMIETNIKA CZUJE SIE JAKBYM ZNALA CIE CALE ZYCIE.
ALE WIESZ IMPONUJESZ MI NIESAMOWICIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!
POWODZENIA I CZEKAM NA DALSZE STRONY TWOJEGO PAMIETNIKA
JESLI MASZ OCHOTE NAPISAC NA MOJ MAIL ALBO MASZ PYTANIA CO DO MOJEJ HISTORII CHOROBY TO PYTAJ MOZE BEDE MOGLA W CZYMS POMOC????????????
MOJ MAIL: blackass8@hotmail.com
POZDRAWIAM IWONA
-
Hej, jak bardzo bardzo mi miło, że przeczytałaś mój pamiętnik i .... że wytrwałaś do końca :wink:
Jak dobrze, że się odezwałaś - ja też mam nadzieję, że jakoś wyleczę tę nadczynność, zwłaszcza, że nie została jeszcze do końca postawiona diagnoza :cry:
Mam objawy nadczynności, ale mam też najprawdopodbniej jej nietypową odmianę
T3 tyreotoksykozę, ponieważ ft4 mam bardzo bardzo niskie, ale nie wiadomo dlaczego mam przy tym bardzo bardzo wysokie ft3 :roll:
Właśnie we wtorek idę do szpitala na dalsze badania(ale nie zostaję, nie nie): będą mi sprawdzać jakieś przeciwciała i coś tam jeszcze. Denerwuję się okropnie, sama wiesz na pewno jak to jest :?
Okropnie bałam się brania Metizolu (czy Ty też go brałaś?), ale na razie endokrynolog powiedział, że przy takich wynikach o Metizolu nie może być mowy - najprawdopodobniej będę brała Propycil, ale to się okaże po zrobieniu wszystkich wyników :shock:
Mam nadzieję, że lekarz dobrze ustawi moje leczenie - jest tyreologiem, pracuje w największym warszawskim szpitalu, więc nadzieja jest....
Naczytałam się w necie o skutkach ubocznych tyreostatyków, o wysypkach, o uszkodzeniu wątroby, o uszkodzeniu szpiku, o wytrzeszczu..... wytrzeszczu boję się jak cholera i w ogóle się boję...
Odkąd odkryto tę nadczynność opanowują mnie każdego dnia jakieś dziwne lęki, nie mogę spać, poza tym mam typowe objawy nadczynności: kołatanie serca, pocę się, jest mi ciągle gorąco, jestem nerwowa i bardzo bardzo znużona życiem :oops: :cry:
Chętnie popytam się Ciebie na maila o różne sprawy, ale sama nie wiem, od czego zacząć....
Muszę pomyśleć o co najpierw Cię zapytać....
Buziaki serdecznie przesyłami i jeszcze raz serdecznie dziękuję za wpis do mojego, zapomnianego już przez wszystkich, pamiętniczka :D
-
Witam dziewczynki strasznie mi przykro,że się nie odzywałam taaaak bardzo długoooooooo :cry: ale już jestem chudsza o 1,5 kg poświętach może to niedużo ale waga tak długo stała w miejscu,że to i tak super.
Kasiu tak strasznie mi przykro :( ,że dopadło Cię takie straszne choróbsko, nie martw się na pewno lekarze postawią Cię na nogi, trzymam kciuki za Ciebie nie martw się wszystko będzie ok :!: :!: :!: :!: