a ja gladam meczyk jednym oczkiem,a przy okazji odwiedzam pamietniczki:)
Piekna dietka,jak zwykle.Szkoda,ze mnie nie mozna tak chwalic:///
Wersja do druku
a ja gladam meczyk jednym oczkiem,a przy okazji odwiedzam pamietniczki:)
Piekna dietka,jak zwykle.Szkoda,ze mnie nie mozna tak chwalic:///
Przegralismy, ale to nic, dla mnie Niemcy sa Mistrzami z zakichanej druzyna zrobil Klinsmann druzyne 1 Klassa i tak tez i grali na poziomie Mistrzow Swiata :D :D :D , choc i Wlosi tez pokazali sie ze swojej super strony :wink: Ide pocieszac moich sasiadow, SZKODA MI ICH, MNIE TEZ POCIESZALI OWEGO DNIA!!!!!! :? :? :? :?
Maggy, to ty tez w dojczlandzie jestes ? :) Ja sie ciesze, ze wlosi wygrali, bo mam juz prawie popekane bebenki w uszach od tego co sie tu dzialo po wygranych :lol: :lol:
A propos - to jak wlosi wbili gola byla taka cisza, jak na cmentarzu.....za kilka sekund drugiego i mozna bylo slyszec za oknem jęk rozpaczy........ brrr
http://www.strykowski.net/kawa/Cappu..._kawy_1416.jpg
Kawa z rana lepsza niz smietana :wink: :wink: :D :D witam porannie, a nie mowilam, ze mnie magnez tu przyciagnie :lol: :lol: :lol:
A tez jestem w Deutschland-zie :wink: :wink: uuuuuuuuu juz troszke tu siedze, bo teraz to juz wieksza polowe mojego zycia :wink: :wink: :wink: dlatego wiadomo czemu bylam za NIemcami ( no i dalej jestem ) :wink: :wink: :wink: ale szkoda mii ich bylo wczoraj, grali super , ale tak pocichutku to sobie pomyslalam , ze to zadoscuczynienie za mecz z Polska :wink: :wink: my tez dostalismy od Niemcow 1 min. przed koncem w dupe a oni jeszcze z dokladka :wink: :wink: :lol: :lol: OK, to juz tak jest w sporcie, ze ten lepszy wygrywa i trzeba sie z tym pogodzic, a za 2 lata Mistrzostwa Europy a za 4 Mundial w Afryce :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Uciekam core w ostatni dzien jeszcze do szkoly wyslac i od jutra mozemy sobie wszyscy lepiej pospac :wink: :wink:
Kaska, Weiderka cwicze dalej grzecznie, stepper tez jeszcze gdyby z dietka tak dobrze szlo :wink: ale popracuje tez nad tym :wink: :wink:
A ja kibicowałam Włochom i jestem szczęsliwa. Chociaz ciągle nie moge przebolec porażki Brazylii bo to canarinhos mieli być mistrzami! Ale cos mi się zdaje ze zgubiła ich troszke pewnosc siebie. W sumie meczu nie widziałam bo byłam nad jeziorem ale wnioski takowe wysunełam po tym co tata mi powiedział :arrow: "A co oni mysleli, ze na stojąco mecz wygrają"
Pomyślcie tylko ile w czasie takiego meczu kalorii tracą ci pilkarze :P
Dzień dobereczek wszystkim odchudzaczkom :D :lol:
Hurra, a ja się bardzo, ale to bardzo cieszę, że to właśnie Włosi wygrali: bravi ragazzi!!!!
Należało im się, grali lepiej od Niemców i już.
I sędzia wreszcie był w miarę sprawiedliwy a nie tak stronniczy, jak ten w meczu Niemców z Argentyną.
To Argentyna powinna była wczoraj grać zamiast Niemców z Włochami, dlatego Niemców mi nie żal.
Już się szykowali do karnych, a tu proszę: najpierw Grosso bum, potem del Piero bum!!!
I 2-0 dla Włochów, cudownie!!! (czuję do nich sentyment, bo kiedyś korespondowałam z pewnym Włochem spod Florencji).
Utarli nosa tym chełpliwym Niemcom, którzy już widzieli siebie w finale w Berlinie, a tu klops!
No, niech jeszcze dzisiaj Francja wygra z Portugalią, to będę szczęśliwa!
Potem Francja pokonuje w finale Włochów i jest Mistrzem Świata!!!!
Ach, zapomniałam jeszcze zdać relacji z wczorajszego pedałowania w trakcie meczu:
:arrow: spaliłam 607 kcal
:arrow: przejechałam 26,68 km
:arrow: jeździłam 60 minut :P
Ciężko jakoś mi się wczoraj jeździło, jednak za późno na taki ruch, jeżdziłam od 21.15 do 22.15.
Zmęczona byłam całym dniem, ale się nie dałam, jeździłam i tylko to się liczy :P
Dzisiaj postaram się jeździć wcześniej.
A teraz idę sobie przygotować śniadanko: płatki Fitness zalane jogurtem naturalnym.
Raniutko, jeszcze przed pracą, bo mniejszy upał, kupiłam:
1/2 kg żółtej fasoli
kilogram czereśni
i pojemniczek malin
Oczywiście nie zjem tego wszystkiego sama, to też dla męża jest, ale wyżerka i tak będzie :wink: :D
http://i21.photobucket.com/albums/b2...iex/maliny.jpg
czołem :lol: :lol:
Weiderka dalej męczę ... :lol: :lol: ale nakłoniłam do wspólnego brzuszkowania męża i ... póki co on drugi dzień a ja ósmy mam za sobą :lol: :lol: :lol: Kaloryferka zamiast brzucha to jakoś nie widać ale wytrwam do końca :lol: :lol: :lol:
Dorcia, podziwiam Cię za 6W, naprawdę!
Ja strasznie nie lubię takich ćwiczeń, choć wiem, że są skuteczne, tym większy szacuneczek dla Ciebie :D
Ja pozostanę jednak przy rowerkowaniu a na urlopie odkurzam moje ukochane roleczki, bo jeszcze w tym sezonie nie jeździłam a bardzo lubię :!:
Śmiesznie jest, bo mnie ( ciągle gdzieś tam sobie brzuszkowałam) to idzie bezboleśnie może z niewielkim wysiłkiem, a dla mojego męża to prawdziwa katorga,bo jego brzuch pamięta ostatnie ćwiczenia jeszcze chyba z czasów studenckich :lol: :lol: :lol: