-
Kasieńko cieszę się że u Ciebie lepiej.
A ta praca domowa to faktycznie ...
Tak szczerze to też sobie sama nad tym pytaniem się zastanowię.
Przyda mi się napewno nie zaszkodzi.
Ja dziś też szybciej się urywam z pracy bo muszę lecieć kilka spraw załatwić.
Miłego dnia i dużo uśmiechu.
-
Wydaje mi się, że chyba 99,9 % forumowiczek jest na SB :lol:
Gdzie nie zajrzę, to SB 8)
Też o niej myślałam, ale jednak pozostanę przy tym, co robię teraz: służy mi to.
Zmieniłam suwaczek na 60 kg, kolejne 0,5 kg poszło w niepamięć :lol:
Popijam właśnie przepyszną herbatkę czekoladowo-pomarańczową:
to jest cejlońska mieszanka z kawałkami pomarańczy, delikatnym czekoladowo-pomarańczowym aromatem i płatkami kwiatu pomarańczy.
Jest boska i zawsze wprawia mnie w świetny nastrój :P
Jest na wagę, kupuję ją w domu herbacianym Demmers Teehaus w Galerii Mokotów.
Tam są dziesiątki mieszanek herbacianych o wspaniałych smakach i aromatach.
Zawsze, gdy tam jestem, to mam ochotę kupić je wszystkie :D
Pyszności, fajna chwila relaksu, choć ja teraz to nie powinnam się za mocno relaksować, bo mnóstwo pracy mam :roll: :wink:
-
Kasieńko ale mi smaka narobiłaś tą herbatą!
Pierwszy raz w życiu słyszę o niej.
Będę musiała się rozejrzeć po herbaciarniach i też pokupować jakieś inne.
Bo ja to pamiętam i jest moją ulubioną herbatką to herbata vitaxu " truskawka z wanilią"
Pycha
-
Kasieńko, truskawkową z wanilią też bardzo lubię :)
W ogóle lubię takie różne inne niż tradycyjne smaki herbatek, taka miła odmiana :D
-
kasiu, chyba 99,9% do których zaglądasz, a że zaglądamy do podobnych to mam podobne wrażenie, reszta jest albo na dc, albo na swojej dietce :wink:
ta herbatka musi być pycha...ja teraz się opijam puerhem i zieloną...tym pierwszym to raczej nie na walory smakowe :evil:
a swoją drogą, herbata, mała rzecz a cieszy:D
-
Korni, masz rację: mała rzecz a cieszy i to bardzo :)
Taka aromatyczna i smaczna herbatka naprawdę potrafi zdziałać cuda, jeśli chodzi o natrój a ja (jak mam warunki :wink: ), to lubię celebrować jej picie.
Mam w domciu taką jedną ukochaną filiżankę (nota bene prezent od męża) z malunkiem przedstawiającym myśliwych w lesie na polowaniu i picie herbaty po tymże polowaniu i picie herbaty właśnie z TEJ filiżanki dodatkowo mnie odpręża.
Życie składa się właśnie z takich małych radości i ja od dzisiaj postaram się czerpać radość z najmniejszych drobiazgów takich, jak:
promyk słońca na twarzy, picie herbatki z ulubionej filiżanki, uśmiech nieznanej osoby w autobusie (zdarza się :P )..............
Mam nadzieję, że mi się uda :D
Co do śniadanka to właśnie zjadłam (wiem, wiem, że znowu późno): serek ziarnisty lekki z kiwi i 2 chlebusie Wasa.
Razem: ok. 200 kcal.
Monotematyczne te moje śniadanka, ale smaczne :P
-
Kasiu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że przestałaś się zamartwiać. Ja wyszłam ostatnio z tego samego założenia i zamiast wiecznie się czymś smucić staram się cieszyć, że wiosna, że słonko, że nowy smak czy że angielski był fajny. I od razu mi lżej na duszy.
Zadanie domowe dostałaś trudne choć rzeczywiście bardzo ważne. Powodzenia w odrabianiu bo jeśli znajdziesz odpowiedź, to będzie to milowy krok ;-)
-
Kasiu- najgorsze są te dni kiedy wszystko się wali i podły nastrój nas nie opuszcza. Ja wtedy z chcęcią bym tylko się zaszyła gdzieś sama. Paskudne to jest dlatego cieszę się ,że u Ciebie już lepiej i że humorek lepszy. Pomyśl w taką pogodę nie można się martwić :D Pozdrawiam wiosennie :D
http://www.tapety4u.pl/albums/krajob.../normal_75.jpg
-
Ojej, jakie chmury i chyba coś z ciśnieniem się dzieje, bo zasypiam nad klawiaturą, spać mi się chce.......
Jakaś zamulona jestem.
-
Kasiu, z ciśnieniem zdecydowanie. Mnie głowa pobolewa i ciągnie mnie do kawy, jak rzadko. Ale pewnie wypiję już po obiedzie.
-
Mhmm :) Herbatki. Znam przepis na jedna pyszna na zimowe chlody, ale niestety nie dietetyczna.
Kupuje sie syrop grejpfrutowy, wrzuca do niego cytryne i zalewa herbatka, a na koniec dodaje gozdziki - rewelacja :)
-
Kasiu, śpij dobrze i oby pogoda jutro piękna była!
-
Kasiczku ciesze sie, ze u ciebie dzis juz lepiej bylo. Ja nic a nic dzis czasu nie mialam....
Dietowo dzis u mnie dobrze...
Przy moim smarowaniu juz coraz lepiej ukazuja sie moim oczom piekne miesnie nog.. 8) Zadowolona jestem, bo zaczyna widac efekty w najgorszych dla mnie iejscach... A od sobotki ja dolaczam do sb-owiczek...
Pozdrawiam, zycze milej nocki i milego dnia jutro
-
Kasiu,
pięknie to ujełaś o tych małych rzeczach :D
niestety tak jest...i nie ma co czekać na cud w niektórych sprawach, ani zamartwiać się większością...jest tak jak jest...i jest dobrze :wink:
chodzi mi taki cytat po głowie:
słońce wschodzi i zachodzi,
liście rosną, kwiaty ronią,
a my obraz rzeczywistości.
kształtujemy swoją dłonią
miłego dzionka
-
Witam PIĄTKOWO, a więc RADOŚNIE :D
Korni, piękny ten cytat, zapamiętam go i będę sobie od czasu do czasu powtarzać w myślach :P
Haniu, jednak zdecydowałaś się na SB, życzę więc powodzenia :P Doszłam do wniosku, że ja jednak będę kroczyć swoją ścieżką dietkową, ale nie mówię, że nigdy nie spróbuję SB, kto wie, może kiedyś się skuszę.
No i gratuluję oczywiście pięknych mięśni :P
Póki co odpowiada mi to, co robię teraz a moja waga chyba wariuje - 3 razy na nią wchodziłam dzisiaj i 3 razy pokazała 59,4 kg :shock: :shock:
Zosiu, ależ ta nasza pogoda zmienna, zero słońca, chmury i ma padać, fuj, ale ponieważ postanowiłam cieszyć się małymi sprawami, to bardzo się ekscytuję tym, że dzisiaj PIERWSZY RAZ POJADĘ SAMOCHODZIKIEM NA ZAKUPY SAMA 8) :lol:
I to mnie baaaaaaaaardzooooo cieszy 8)
Życzę miłego piąteczku :lol:
-
Kasieńko miłego dnia!!!
A co do wagi to one raz spadją, raz rosną, raz stoją w miejscu;)
Mi w niedzielę się kończy ścisła dietka (wiadomo że ją o 2 dni wydłużyłam przez moje cukierki)
Ale mi znajomi i pracownicy no i domownicy bronią już chydnąć bo " cycków Kasia nie ma "
hahaha, wiem na co patrzą ;)
-udanych zakupów Ci życzę no i pomyśnego piątku -
-
Hej, Kasiu, mi też niestety biust się z lekka zmniejszył, no ale trudno, wolę być ogólnie szczuplejsza z małym biustem niż pulchna z większym :wink:
Zresztą ja nigdy nie byłam cycata, 75 B i to B to trochę czasami takie naciągane :lol:
-
Kasieńko ja miałam tak samo ;).
A najlepsze jest to, że jak ważyłam 71kg to miałam 80B, przy wadze 61kg-75 B
A teraz....70-75 A ( dobrze że istnieje gorseciarka i są pushapy ;) )
Bo nie każdy facet domysla się, że pod bluzeczką są gąbki ;)
U nas pochmurno. Piję 3 kawę. Nawet batona już zjadłam ( a nie o10 jak zwykle ).
A jutro czeka mnie praca w ogródku - więc kalorie będą się same spalały!!!
Wiesz co : bardzo lubię piosenke " Na kolana" a Wy?
Pozdrawiam
-
Oooo, push-upy to cudowny wynalazek, zgadzam się :mrgreen:
Kasiu, fajnie masz z tym ogródkiem, możesz połączyć przyjemne z pożytecznym.
A czyja to piosenka, bo jakoś nie kojarzę :oops:
A kawę to i ja idę sobie zrobić: to będzie moja druga :P
-
To śiewa Kasia Cerekiewna ( jakoś tak )
A piosenka zaczyna się : zamilcz, zamilcz, nie chcę słyszeć Ciebie nigdy więcej....
Zawsze jak leci w radiu to robię głośniej.
Przy tej piosence wracają dawne chwile i dostaję większej pewności, że dobrze zrobiłam :)!
Z ogródkiem to niby fajnie, ale ja robię przed dmem, muszę 3 iglaki posadzić bo rok temu mi ukradli, pograbić, płot pomalować itp. A za domem to mam rzywopłot , 10 iglaków i 1 drzewo.
Jest co robić. Nikt mi nie pomaga i czasami mnie to wnerwia jak trawa jest do kolan ale ...
Więc poprostu też myslę zawsze pozytywnie.
Buziaki
-
Aaa, Kasia Cerekwicka śpiewa, już wiem, fajny kawałek :wink:
A ja wczoraj byłam z synem na kontrolnej wizycie u ortopedy, bo synema krzywy kręgosłup. Dwa lata temu się zaczęło z tym kręgosłupem, chodził na specjalne ćwiczenia, potem miał je robić w domu.
Niewdzięczne, ale skuteczne.
Zmuszałam go do ich robienia, ale po jakimś czasie przestałam zmuszać, bo chłopisko wielkie jak dąb urosło i jak ja mam go zmusić :x :evil:
No i oczywiście poprawy żadnej nie ma (bo skąd ma być, jak nie ćwiczył), urósł od poprzedniej wizyty ze 20 cm, więc i ćwiczenia muszą być na nowo ustawione.
Musimy zrobić rtg, zapisać się do rehabilitanta, żeby pokazał mu, jak teraz ma ćwiczyć, potem z rtg znowu do ortopedy.....
Ech, w międzyczasie wizyty u psychologa (moje i syna, ale fajna psychologiczna rodzinka :wink: ), moje wizyty w Poradni Radioizotopowej w szpitalu na Banacha (kontrola tarczycowa mnie czeka, kolejna zresztą), moja wizyta u onkologa z tym pieprzykiem, co mi się zrobił na szyi....
I coś tam jeszcze :x
UPOJNIE :evil:
Zresztą owego pieprzyka niechcący sobie ostatnio naderwałam intensywnie przecierając szyję mleczkiem do demakijażu.
Zaczął krwawić :?
No nic, mam nadzieję, że zechcą mi go usunąć.
No a dzisiaj kontrola u laryngologa z tym moim uchem.
Po laryngologu chyba pójdę do fryzjera odświeżyć a może i delikatnie zmienić kolor włosów, kto wie :wink:
Jutro do kina, w niedzielę na spacer do Łazienek i może trochę ujeżdżania.
Się zobaczy :lol:
O, słoneczko wyjrzało, czyż to nie piękna sprawa :?:
-
Kasieńko ale masz paln....
Moja wizyta u endykrynologa na badania tarczycy to dopiero na 20.4.
Kino powiadasz... ja miałam iść wczoraj z kolegą ale i 3 innych się napaczyło.
Wczoraj miałam popołudnie - wieczorek w samym gronie facetów.
Ciasto, owoce, alkohol przynieśli.
Pili, rozmawiali a ja nic, tylko herbatka miętowa.
Ale było miło.
U nas kropi deszczyk :(.
A co do włosów to nic nie robię.
Miesiąc temu byłam na podcięciu końcówek to tak mi podcięła że do ramion obcięła.
Teraz pozwalam im rosnąć bo chcę mieć długie blond wlosy.
Szczupła laseczka - no chyba jakieś branie powinno być ;)
Buziaki
-
Kasiu, branie będzie musowo :lol: :wink:
Któż się oprze długowłosej blond-piękności :?: :wink: :D
A ja muszę się pochwalić, że jestem już po śniadanku.
Zawsze to trochę wcześniej niż zwykle.
Zjadłam (liczę razem z kawą z mlekiem), jak zwykle ok. 200 kcal:
:arrow: serek Figura Toska: całe opakowanie 150 g ma tylko 107 kcal, a więc jeszcze mniej niż ziarnisty lekki Piątnicy
:arrow: 6 rzodkiewek
:arrow: kawałek czerwonej papryki
:arrow: 2 chlebki chrupkie Wasa żytnie
Najadłam się i biorę się do pracy, bo ze względu na kontrolę u laryngologa wychodzę dziś z pracy o 13.00 :P :D
-
kasiu, gdzie ci to słoneczko wyszło? U mnie ciemno jak o 19 i tylko czekam aż zacznie padać! Czekam na relację z samodzielnych zakupów. A odnośnie badań, lekarzy itd to najważniejsze, że się za nie wzięłaś i robicie, nie ma co przeciągać ani liczyć na cud. Będzie dobrze. ;-)
-
Kasińko - dziękuję za komplement!
Ja i piękność ;).
Buziaki
-
Ech, Zosiu, no był moment ze słonkiem, ale już po nim :cry:
-
Ja już wychodzę z pracy: najpierw lekarz a potem chyba jednak fryzjer.
Czuję jakąś taką potrzebę odmienienia choć trochę swojego wyglądu.
To wiosna chyba tak na mnie wpływa :P
Papatki :D :D
-
Kasieńko miłego dnia Ci życzę!!!
-
Kasiu do fryzjera koniecznie, nie ma co hamować chęci zmian. Tylko weź ze sobą parasol żeby cię nie zmoczyło od razu bo pogoda coraz gorsza. No i miłej reszty dnia!
-
Hej wieczorową porą :D
U lekarza byłam, u fryzjera też: mam świeży kolorek, fajnie mnie uczesała, szkoda, że w domu tego nie da się powtórzyć.
No i na zakupach SAMA autkiem też byłam, jestem z siebie bardzo dumna :D
Dietkowanie też OK: zjadłam do tej pory zaledwie 600 kcal i sama nie wiem, co zrobić, bo nie chcę się najadać na noc...
Zjem chyba jeszcze jabłko i wypiję jogurcik :P
W domciu spokojnie, więc i humor mi dopisuje.
Świeży kolorek na głowie to jest to, co tygrysy lubią najbardziej :wink:
A i kupiłam sobie nowe cienie do powiek i błyszczyk :P
Jak wiosna, to wiosna 8) choć za oknem pada i jest brzydko, ale może jutro się wypogodzi
:D
-
Kasiu, absolutnie popieram takie działania jak twoje dzisiejsze, rozpieszczanie siebie. I zaklinające wiosnę przy okazji. Udanego weekendu!
-
Kasieńko cieszę sie że humorek dopisuje.
No i ten nowy kolor i zakupy.
Sama coś wiem o tym, bo wczoraj też kupiłam trochę kosmetyków.
Pozdrawiam i życzę słodkich snów
-
O, tak. Trzeba sie rozpieszczac :) Zwlaszcza po odchudzaniu czlowiek zasluguje na nagrode :)
-
KASIEńKO MIłEJ SOBOTY CI żYCZę !!
-
Witam Was Moje Kochane Forumowe Przyjaciółki :D sobotnio, wiosennie i z uśmiechem :D
Wpadam na chwilkę, bo wstałam przed 11 :oops: , zjadłam śniadanko i teraz muszę trochę ogarnąć w chałupce a potem na 14.00 jadę do kina z synem.
Jakie to cudowne uczucie: wsiąść w autko i pojechać tam, gdzie akurat potrzebuję, czyli do kina :D a ponieważ kino jest w galerii handlowej, to nie omieszkam połazić po sklepach.
Na śniadanie zjadłam serek ziarnisty lekki z odrobiną ziaren słonecznika i jednym kiwi, ale to kiwi zepsuło smak reszty niestety, bo było jakieś gorzkie takie :x
A waga dzisiaj znowu pokazała 59,4 kg
Hmmm, czyżby znowu ruszyła z kopyta :?: :roll: ale żeby aż tak ???
Ja też Wam życzę udanej soboty :P, miłego wypoczynku i dużo uśmiechu :lol:
-
-
Dziękuję waszko za przepiękne ptaszysko, ach lekką być, jak ten uroczy ptaszek :lol: :lol:
No zmykam, bo seans na 14.00 a ja w proszku :wink:
-
Kasiu gratuluję tej 5-tki z przodu, już Ci odpisałam u siebie- ale tu będę wpadać aby nie tracić wiary, że kiedyć i ja tą liczbę przekroczę- pierwszy raz od 2lat :D Miłego seansu i zakupów życzę :D [img][
http://www.tapety4u.pl/albums/krajob.../normal_58.jpg
-
Kaisenko, straszliwie sie ciesze... Widzisz, a niedawno bylas smutna, bo waga nie chciala ruszyc... Czekamy na zmiane suwaczka...
Ja niestety zadnych ciekawych planow na dzis nie mam. Za to sterte prasowania z calego tygodnia :( Siedzimy w domciu, ale za to pogoda piekna.. Moze sie pozniej wybiore do kolezanki...
Pozdrawiam cie goraco i zycze udanych zakupow...
-
Sobota już właściwie za nami :( no, ale jest jeszcze niedziela, więc nie jest najgorzej :P
Byliśmy na filmie "Plan doskonały" w reż. Spike'a Lee. Bardzo lubię filmy tego reżysera i tym razem również się nie zawiodłam - gorąco polecam, dobre kino.
Niestety w trakcie seansu podjadłam trochę pop cornu, ale tragedii nie ma, nie było tego dużo.
W domciu zjadłam warzywka, więc limit na pewno nie przekroczony.
Dokupiłam sobie jeszcze tusz do rzęs, przymierzyłam kilka ciuszków, ale z ubrań w końcu nic nie kupiłam.
Jeśli jutro rano waga wciąż pokazywać będzie mniej niż 60 kg, to zmienię suwaczek :D
Życzę Wam Kochane Moje spokojnej nocki :P