-
No to dzień zapowiada sie super, pełen wrażeń i ruchu i tak trzymać. Ja też lubie piątki, najbardziej wieczory, bo sobota to wolne, za to nie lubię niedzieli, bo zaraz do pracy.
Ja też chciałabym mieć rower stacjonarny, ale u mnie jest mało miejsca, więc pewnie niko z tego.
Udanego piątku i dietkowania :P :lol:
-
rzeczywiscie w tych szkolach to sie w ogole nie myslalo nad jakims logicznym rozkladem zajec :shock: Po wfie to nawet nie bylo prysznica (na studiach zreszta tez :? ) i czlowiek taki wymietolony musial potem siedziec 6 godzin... :? Ministerstwo edukacji cholera jasna! a na studiach to zajecia od 8 do 17 z przerwami 5 minut i jedna 15 minut. To chyba nie dziwota, ze sie kazdy problemow zoladkowych nabawial, o znienawidzeniu Wfu nie wspominajac :? :? Ja tez mialam zwolnienie, bo podczas gry w siatke wybilam sobie cos w nadgarstku :? I wcale nie zalowalam, ze na Wf nie chodze :lol: :lol: :lol:
Ale fakt - masz racje Kasia, ze czlowiek sie na starosc :lol: :lol: uczy, ze sport to zdrowie :D :D :D
-
będzie wytęskniony to na wszystko się zgodzi :wink: :D :D :D mam taką nadzieję :!:
teraz to w sumie mam gdzie go postawić, ale po przeprowadzce, to chyba w piwnicy...może sobie zrobię salę fitness :wink: choć wolałabym przyjemne z pożytecznym TV i rowerek :D
oj jowsianka morelowa...ostatnio była jabłkowa...ale sobie dogadzasz :wink:
eyeczko: mam to samo, piątek ok, sobota super, a niedziela jakoś tak ni jak, bo niby wolne, ale widmo poniedziałku krąży :roll:
-
Też nie lubię niedzieli, tak od 14.00 :lol: bo rzeczywiście, jak to trafnie ujęła Korni, zaczyna nade mną krążyć widmo poniedziałku :lol: :lol:
Owsiankę zjadłam dopiero o 10.45, trochę późno jak na pierwszy posiłek.
Za chwilkę dogodzę sobie kawusią, oj jak nie chce mi się pracować :roll: :roll:
-
ja tam z kolei przez mnóstwo lat byłam w klasach sportowych i lubiłam się bawić w sport :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A potem zaczęła się praca i jakiś leń mnie ogarnął, chociaż nie do końca bo właściwie miałam 3x w tygodniu siłównie i 2x aerobik :lol: Do momentu, gdy się drugie szczęście nie pojawiło i wraz z nim duuuużokilogramów więcej :lol:
-
Eeee Dorcia, to Ty sport-woman od urodzenia jesteś :lol: :lol:
-
ja to w ogóle jakaś taka dziwna społecznica byłam :? i harcerstwo na pełen gwizdek, i sport i pomoc jakaś dziwna społeczna z PCK i pomoc dzieciom z TPD . Miałam na to chęci a chęci.... :? :? Teraz sama jestem w szoku :shock: :shock:
-
Też byłam w harcerstwie, ale krótko :lol:
Jeszcze tylko 2,5 godzinki i weekendzik.
A przyszły weekendzik mam wyjazdowy, bo zostaliśmy zaproszeni na działkę do męża kolegi z pracy, którego zresztą nigdy na oczy nie widziałam :D W sobotę na 18.00, będzie balanga, ostatni wakacyjny weekend :wink:
Hmm, tylko ciekawe, jak my się dostaniemy na tę działkę, bo ona gdzieś tam poza miastem, a ja za kierowcę robić nie mam zamiaru i mąż też :lol: :lol: :wink: Znaczy się będzie pite piwo :lol: :lol: :lol:
Powrót przewidziany w niedzielę.
-
może znajdźcie znajomego, który Was podrzuci i następnego dnia odbierze 8) My tak robimy ze znajomymi...my kogoś, ktoś nas itp 8) życzliwości nigdy zbyt wiele
-
Kasiu,
widzę że Ty też tak dziś odliczas jak i ja. Mam nadzieję, że do 15 czas szybciutko zleci.
pozdrawiam
-
Kaśka, jakies lightowe piwo zrobili....
-
Monia, toż ja wiem, piłam już, Lech Lite się nazywa, tylko 31 kcal w 100 ml, więc cała puszeczka 1/2 litrowa to "tylko" 155 kcal :lol: :lol:
-
Ech ta wasza 15! :) Ale nie marudzę, mój weekend dwie godziny później się zacznie!
Kasiu, do aquaparku jedziesz, a na basen nie wejdziesz? :>
-
Nie, bo jakoś nie przepadam za basenami jako takimi :lol: :lol:
-
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wy tu za raz wekeend macie a ja do 16 w pracy a jutro dyżur 9-12!
Za to w pn wolne i za tydzień piątek i sobota też ;) !
A dyżury mam dlatego bo pracuję po7 godz dziennie a nie 8!
Oj Kasieńko ale masz fajnie!!!!
No nic, ja nie wiem co mnie czeka w ten wekeend ale też chyba zapowiada się ciekawie.
Wszytsko zależy od...
Pozdrawiam i udanego relaksu
-
Kasieńko, życzę Ci więc już teraz spokojnego dyżurowania jutro w pracy :D :!:
-
Zjadłam przed chwilą 10 śliweczek pt. Opal :D
Uwielbiam je!
I już się zastanawiam, co dobrego będzie w tej knajpce, do której idziemy, tzn. ona jest w tym AquaParku, więc wszystko na miejscu będzie :P
Mam nadzieję, że będę miała w czym wybierać, bo to że chłopaki będą miały, to jestem pewna :D Wszystkożerne są :lol: :lol:
-
To widzę smacznie weekend się zaczyna :D :D
-
Kasieńko mój dzień w pracy w sobotę to wygląda tak:
- oglądam tv
- piję kawkę
- przeglądam co w necie
- dzownię gdzie muszę
- piszę plan zajęć dla pracowników na tydzień
- sprzątam biuro ( tzn; kurze wycieram)
na tym polega mój dyżu w sobotę ;)
-
Ale to tylko dzisiaj takie "szaleństwo", jutro w planach dłuuugi spacer i piękna dietka :lol:
Kasiu, masz rację, nie przemęczaj się :lol:
-
Kasieńko zgadzam się z Tobą że w sobotę każdemu należy się relaks ;) !
Ty masz spacer a ja obijanie w pracy !!!!
Jak dyżur to dyżur a nie praca ;) !!!
-
Kasieńko, ja też miłego weekendu życzę :D :D :D
Dobrej zabawy :!: :D
-
Jeszcze tylko 30 minut...
-
uda się :lol: zobaczysz :lol: :lol:
-
Miłego wekendu Kasiulka :wink: :D
-
Uff, jakoś się udało, za kilka minut wychodzę!
Witaj słodka wolności :lol: :lol:
-
-
Już jesteśmy z powrotem, graliśmy tylko w bilard, bo zapomnieliśmy, że już piątek i że weekendowe ceny już obowiązują, a kręgle 2 razy droższe są niż od poniedziałku do czwartku :lol: :lol:
Bilard też jest droższy 2 razy, ale za to tańszy od kręgli tak w ogóle :lol: :lol:
Pograliśmy więc w bilard a potem zjedliśmy pyszny obiadek.
Najlepszy jest w wybieraniu mój syn: za każdym razem wybiera dania proste, których smak zna i nigdy nie zaryzykuje :lol:
Tym razem wybrał ....... uwaga! uwaga! pierogi z kapustką i skwareczkami, smażone.
Wielce wyszukana potrawa :lol: :lol: :lol:
Ja z mężem wychodzimy z założenia, że do knajpki idzie się po to, aby zjeść coś, czego w domu nie chce się nam robić.
Tym razem wybraliśmy stek Madziar (pisownia była węgierska, więc jej nie przytoczę, ale wymowa taka), bo w tej restauracji głównie dania węgierskie serwują.
Stek polegał na tym, że był obłożony pieczarkami, szynką, cebulką i wszystko to było schowane pod pierzynką z żółtego sera, smacznie zapieczone z sosem pomidorowym.
Ja wzięłam ryż, mąż frytki i oczywiście były do tego podane jeszcze sałaty, z pomidorkiem, ogóreczkiem i pokrojoną w słupki rzodkiewką ze smacznym winegretem :P
Palce lizać!!!
Nie wiem, ile całość mogła mieć kalorii, na pewno sporo, ale co tam, jak raz w miesiącu zjem coś takiego, to przecież nic się nie stanie.
Oczywiście od razu wskoczyłam na wagę, ale ta na szczęście pokazała "tylko" 59,4 kg, po takim posiłku i napojach, to całkiem nieźle :wink: :P
Niech no mi się to wszystko jeszcze ze 20 minut w żołądku odleży i wskakuję na rower!
Spalę te pyszności :P :lol:
-
Oj Kasiu, ale pyszności.
MIłęgo jeżdzenia!
-
boszzzz jak to brzmi to jedzenie..... :shock: :shock: :shock: :roll: :roll: :roll: :roll: glodna sie zrobilam
:lol: :lol: :lol: :lol:
Milego weekendu Kasia!
-
napisze tylko miłego weekndziku, bo jak widze te pysznosci to chce mis ei uciekac :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Po takim posiłku 59,4?? To ty chyba rano, naczczo musisz ważyć nie więcej niż 58!
-
Kasienko
juz przestan....
pieczarki. szynka, cebulka, pierzynka zoltego sera..............
bez mala monitor oblizalam.
ale pare kropel sliny na klawiature to mi spadlo :wink: :wink: :D :D :lol: :lol: :lol:
milego weekendu i pozdrawiam piatkowo, wesolo i serdecznie :D :D :D :D :D :D :D :D
-
Kasia, faktycznie :shock: To w poniedziałek będzie przesuwanie suwaka :?: :lol: :lol: :lol:
-
Kasieńko widzę że same pyszności jadłaś.
No no i waga prawie nie drgnęła.
A jak drgnie to w kierunku 58 ;) !
Dziś czeka Ciebie spacerek?
pozdrawiam
- u nas leje i zimno się zrobiło, czuć jesień :cry: -
-
W Warszawie też jesień. Choć powoli jakby chmury się przerzedzały bo jaśniej nieco się zrobiło. Kasiu, miłej soboty!
-
U mnie też jesieniowato, więc w taki dzień to tylko miłe i kochane towarzystwo, dobra książka i cieplutka herbatka, ale i tak postaram się dzisiaj dietkować i poćwiczyć..Udanej soboty i aby aura za oknem nie popsuła humorku.
-
Dzień dobry!
Dziękuję wszystkim dobrym duszyczkom, które mnie odwiedziły - ja też Wam życzę wspaniałej soboty!
Zdecydowałam się jednak przesunąć suwaczek dzisiaj, ale nie na 58, nie, nie, jeszcze to nie ten moment :lol: :lol:
Przesuwam na 59 kg, bo tyle rano pokazała waga :D :D
Wczoraj czytałam sobie pierwsze stronki mojego pamiętniczka i w dniu 1 października 2004 r. ważyłam równe 57 kg! Ależ to były piękne czasy!!!!
Wczoraj oczywiście jeździłam:
:arrow: 37,53 km
:arrow: 68 min. 01 sek.
:arrow: 855 kcal :P
A na spacer sie wybieramy i owszem, mimo rzeczywiście jesiennej pogody, ale nic to, w końcu jesień zbliża się coraz większymi krokami, a ja ... kocham jesień!
Oczywiście tę pogodną, z żółto-czerwonymi liśćmi i taką łagodną nostalgią w tle :wink:
Nie wiem, czy będę jeszcze dzisiaj na forum, jutro może tylko na chwilkę, więc już teraz życzę Wam miłej niedzieli :D
-
no, ja nie wiem, tę złotą polską to bardzo chętnie, ale to, co teraz za oknem to brrrr.....
-
A nie mówiłam... :wink:
GRATULUJĘ KASIEŃKO!!!
:D :D :D