Hej Sylwia, witaj :lol:
W krzyżu strzeliło, to lepiej rzeczywiście się porozciągaj, brzuszki "zwykłe" porób, żebyś się nie połamała nam tu całkowicie :lol:
Powodzenia w dietkowaniu!!!
A ja mam za swoje :evil: :twisted:
Postanowiłam się rano zważyć i doznałam szoku, w którym tkwię do tej pory :!:
Waga pokazała ... 61,5 kg :!: :evil: :twisted: :evil: :twisted: :evil: :twisted:
Czuję się wzdęta, pełna, gruba, brzuch mam jakiś większy.....
Totalna ZA-ŁAM-KA!!!!
To na pewno dlatego, że ostatnio zbyt często sobie folgowałam.
Zamiast chudnąć - tyję, jest po prostu cudownie :evil:
MUSZĘ SIĘ ZA SIEBIE POWAŻNIE WZIĄĆ !
Żadnych podskubywań, tylko to, co zaplanuję poprzedniego dnia!
Małe posiłki kilka razy dziennie, ostatni najpóźniej o 19-19.30 (przed snem ew. jakiś mały owoc), no i RUCH! RUCH! RUCH!
Dużo ruchu!
Rower, rolki, może pobiegam trochę wieczorkiem?
Na pewno będę znowu ćwiczyć z Tony Littlem, to są super ćwiczenia.
Na początek muszę jednak się oczyścić, muszę zrobić ze 2 dni jakiejś dietki oczyszczającej, która wymiecie z moich jelit chociaż część tych paskudnych złogów, które na pewno mam.
Plan jest, mam nadzieję, że z jego wykonaniem będzie dobrze :P
Teraz wracam do pracy, bo wychodzę ok. 11.30 i jadę do poradni onkologicznej po wynik.
Boże, jaki mam pełny brzuch, zjadłam w domciu małe śniadanko: Pysio wiśniowy - 175 kcal i kawka z mleczkiem.
Na koncie więc jakieś 200 kcal.
I co z tego, skoro ważę 1,5 kg więcej????????
Chyba będę musiała przesunąć tickerek, pierwszy raz nie w tę stronę, co trzeba :evil: