-
Dzień dobry naszej cukierniczce :wink: :lol: :lol:
Kasia nie stresuj się zrób wyniki u innych lekarzy. Czasem diagnozy są bardzo różne. Znam z autopsji przypadek ,ze najpierw zabieg ,który po jakimś czasie okazał się zbyteczny wystarczyło tylko zrobić biopsję podczas,której usunięto to co było niepotrzebne.
Uszy do góry, będzie dobrze nie no musi być dobrze :D
Miłego dnia :D
-
Kasiu, powinnaś być z siebie dumna. Za tak dobre podejście do tematu, za spokój i skuteczne działanie. Bo jeśli coś już w tych piersiach jest, to nerwami tego nie przegonisz. Ale szybkim działaniem i owszem. W każdym razie ja jestem z ciebie dumna ogromnie!
A co powiedział ci ortopeda, poza tym, że może się ból ciągnąć?
Udanego i szybko mijającego dnia ci życzę!
-
fajowo wyszlo z tym lekarzem :D
chadzamy tymi samymi sciezkami :lol: :lol: :lol:
ale Ty wiesz, ze gdybym kiedys gdzies Cie spotkala to napewno "zagadnę" Cie :D
Kasiu - pamietam jak tego włokniaka miałas wycinanego - czy oni Ci to robili w znieczuleniu miejscowym? I tak mniej wiecej ile to trwalo? No i czy boli ? :? :?
p.s. a ja znowu z pracy do Ciebie pisze - kota nie ma myszy harcuja :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Zosia ma racje...mi tez oczy wychodza jaka Ty Kasia dzielna jestes i sie jeszcze do tego usmiechasz :shock: :shock: :shock: 8) 8) 8) 8) TWARDZIEL BABKA!
A teraz do dziela i nic innego nie ma znaczenia! Pieniadze tez, jesli chodzi o Twoje zdrowie. Jesli tylko masz mozliwosc finansowa, nie oszczedzaj na badaniach. Tutaj sie liczy czas!
Kasiula! Trzymam za Ciebie!!!!!
-
Zosiu, ja też jestem dumna, że Ty jesteś dumna ze mnie :D :P
Dziękuję Zosiu!
Co do zbitego ogona, to jak to lekarka określiła "tyłka się w gips nie wsadza" (to jej słowa :lol: :lol: ), więc mam łykać Diclac i smarować się Naproxenem a za kilka miesięcy może przejdzie :lol: :lol:
Ewcia, byłoby mi niezmiernie miło, gdybyśmy się spotkały :D :P Tylko, że ja akurat nie wiem, jak Ty wyglądasz, więc masz przewagę nade mną! :D
Co do wycinania tego włókniaczka z szyi, to robią to w znieczuleniu miejscowym, samo wycinanie trwa dosłownie chwilkę, drugą chwilkę trwa zakładnie szwu, potem naklejają opatrunek i do domu.
Po bodajże 7 dniach zdejmują szwy, sprawdzają, czy OK i sprawa załatwiona :D
Tagosiu, bo twardym trzeba być, nie miętkim :lol: :lol: :lol:
Ależ mam dzisiaj dużo pracy, ale to dobrze, bo czas szybko płynie, jeszcze tylko 2 godzinki i do domciu :D
-
Kasiu... dzięki, że ktoś rozumie ten bałagan który robię swojemu organizmowi
-
Kasia, no tylka sie do gipsu nie wsadza, to fakt, ale jak ja nie lubie jak lekarka tak do mnie mowi :shock: :shock: :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: Ostatnio jak w Polsce bylam u ginekolozki (w ubieglym roku chyba), klade sie jej na ten stol, a ona do mnie: nooo....aaallee podwozie! dzieci bedzie ladnie rodzic
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
-
Waszko, najważniejsze, że wreszcie zdałyśmy sobie z tego faktu sprawę!
Liczy się "tu i teraz", więcej nie popełnimy tych błędów i już :!: :D
Tagosiu, niestety takie komentarze są bardzo częste :shock: :shock: :shock:
Po porodzie poszłam do gina na zdjęcie szwów, położyłam się na łóżku, gin coś tam pomanipulował i poszedł sobie, więc dalej leżąc zapytałam, czy już jest po, czy mogę zejść a on na to: "jak się pani spodobało, to może pani tak leżeć i do wieczora" :shock: :shock: :shock: :shock:
Upokarzające :? :? :? :?
-
uffff :? :? :? :? :? :? no comment!
-
kasiu,
z tymi snami, to dziwię się że aż dwa dni pod rząd mi się coś śniło, podobno w nocy nasz umysł analizuje różne rzeczy i skleja w głupią całość...choć...twój sen to jakby proroczy :wink:
a co do badań, to myślę że powinnaś się zbadać, z kimś to skonsultować i podjąć decyzję co do leczenia...nic na siłę :wink: