WELCOME HOME!!!!!!!

Wczoraj wróciłam ze słonecznej,pięknej Grecji...nie da sie opisać tego co przezyłam...Piłam nektar i jadłam nektar z Zeusem i resztą ekipy Mieszkałam praktycznie u podnóża mitologicznego Olimpu,50 m od Egejskiego Morza...Codziennie rano o świcie szłam na pusta plaże i witałam asanami wschodzące na horyzoncie słońce,zbierałam muszelki i biegałam po brzegu uciekając przed falami...Pierwszego dnia Zeus przywitał nas niezwykłym widokiem.Gdzieś hen hen daleko na horyzoncie rozpętała sie burza,błyskawice odbijały sie w wodzie jak w zwierciadle...A znow innego dnia poszłam na brzeg,weszłam do morza i pływałam razem z księżycem- w srebrzystej łunie światła..Piękne miejsca...nie do opisania...jak bede miała zdjecia to pokaże...ehh..poza tym śweitni ludzie na turnusie,imprezy na plaży,rejs statkiem pomiędzy wyspami,śnieżnobiałe mewy...Gdyby ktos jeszcze niedawno powiedział mi,ze bede w Grecji to bym go wyśmiała Eh no i Grecy :P Powiem jedno:blondynki tam mają przewalone.Nie potrafiłam przejsc głupich 200 metrów do sklepu i nie być zaczepiona przez przynajmniej pięciu Greków.W sklepach mialam przynajmniej 50% zniżki ,wiec były i plusy Śmieszni Ci faceci są Ale poznałam Ivana ...z Serbii...chyba mnie wzięło
Opaliłam sie troche...schudnąc nie schudłam..tylko z mojej głupoty bo gdybym wzięla sie za siebie to mogłby mi i 5 kg poleciec,mało jedzenia(za gorąco) i duzo ruchu.Codziennie mogłby byc jogging i pływanie.Ale jakos tak nie zawsze to wychodziło.A zreszta wrocilam drastycznie do węglowodanów,nie zakonczylam 1 fazy South Beach ,no i rzucilam sie na słodycze.Jadłam tego tony,organizm soebie odbijał niedobory,ale o dziwo nie przytyłam.Wyszłam po prostu na zero.A plus jest taki ,ze wzmocniły mi sie mięsnie wiec czuje sie i wyglądam szczuplej
Pozdrowionki. No i oczywiscie wracam do Was dziewczynki Widze,ze dobrze Wam idzie ,strasznie sie ciesze pa