No tak ...
Zjedzone: 1 212,30 kcal
Spalone: 2 159 kcal
Bilans: 946,70 kcal
heh, ale się wychodziłam za wszystkie czasy - nogi mi do d... yyy pupy wchodzą ;)
co tam u Was?? :):)
Wersja do druku
No tak ...
Zjedzone: 1 212,30 kcal
Spalone: 2 159 kcal
Bilans: 946,70 kcal
heh, ale się wychodziłam za wszystkie czasy - nogi mi do d... yyy pupy wchodzą ;)
co tam u Was?? :):)
Witaj Autkobu:))
Kurcze, a mi znowu waga stanęła - tym razem na 73:( Tak jajk Ty stosuję SB=1000 kcal. Myślę, że to najlepsze połączenie. Niestety w przeciwieństwie do Ciebie jestem sportowym leniem. Wczoraj, żeby nie rzucić się na koryto, postanowiłam ogruzować mieszkanie. W sumie szorowanie wanienki, to też dyscyplina:) I tak oto nielubiane przeze mnie sprzątanie pomogło mi przetrwać pełną pokus sobotę.
Moje wczorajsze menu:
I ś. 10 dag pieczeni sojowej i surówka z 1 pomidora + łyżka oliwy + kawa (gorzka czarna - na szczęście tylko taką lubię)
ob. (wczesny) pół kalafiora i kotlecik z mielonego łososia i pieczarek, usmażony na 1,4 łyżki oliwy
podwieczorek - druga połówka kalafiora + 3 bezcukrowe landrynki wawla
kolacja - 12 dag chudego białego serka + 2 łyżki błonnika + 1/2 kubeczka jogo 0%
ok. 21 - grejfrut (bo nie mogłam się powstrzymać patrząc i czując jak mój facet je w tym czasie ciasto:))
Jak oceniasz takie żarełko?
Pozdrowionka i wytrwałości (Twoja daje kopa następnym ludkom)
Carola
hej Carpediem!!!
menu bardzo dobre - jesli to faza 1 , to też bez owocków, ale jestem pewna, że ten grapefruit nie zaszkodzi!!! :D:D
Moja waga też stanęła - 66,5 kg - ale to przez obżarstwa ;)
poprawię się obiecuje :):)
Śniadanko: omlet z 2 jaj, pieczarki, 2 parówki light
2śniadanko: jogobella light z płatkami i rodzynkami
Obiad: kotlecik , jabłko
Kolacja: kiwi , herbatnik
Zjedzone: 964,30 kcal
SPalone: 1570,33 kcal
Bilans: 606,03 kcal
heh - na razie nie chce mi się mierzyć - może zrobię to potem :):)
carpediem - Ty Mały Leniuszku ;)
sprzątnie mieszkanka również może być aktywnością i to nie małą!!!!
:):)
pozdrawiam Cię serdecznie!
Znów nikogo ... :(
Wczorajszego dnia nawet nie opiszę, bo aż wstyd - nażarłam się jak dzika świnia!!!!
A pozatym jak nikt tu nie zagląda i nikogo nie obchodzę, to po co mam tu pisać ...
Ja zagladam ale nie zostawiam sladów po sobie,nie martw się i pisz dalej swój pamietnik :wink:
AUTKOBU,
hej, hej, ja do ciebie zagłądam i czytam, jak tylko mam czas.
Tak się składa , że ostatnio jestem zawalona pracą i nawet na swój wlasny wątek rzadko się wpisuję, więc zrozum, że to nie to, że nikogo nie obchodzisz. Jest inaczej ;-) obchodzisz i to bardzo.
Acha, gratuluję utraty 4,5 kg w miesiąc. Bardzo dobry wynik.
Pozdrawiam cieplutko
Witam Autkobu :)
spróbuję Ci wkleić zdjęcie twistera - może się uda:
http://www.pcsb.pl/media/506042.jpg
http://img.allegro.pl/photos/orygina...15556/31555653
O RRRRAANY!!
:shock: :shock: :shock: :shock:
A takiwe małe te zdjęcia w necie były!
Przepraszam, że tak Ci pościk rozciągnęłam, aż mi wstyd :oops:
Ale już wiesz co to za sprzęcicho kupiłam :lol: :lol: Staję na tym, chwytam się czegoś i kręcę się na maksa w prawo w lewo w prawo w lewo itd...
:lol: :lol: :lol:
pozdrawiam, buziaki
Ula
hejhej :):):):)
Wiecie jak mi milutko, że napisałyście!! :):)
Dzięki bardzo, że zaglądacie do mnie czasem i dziękuję za wsparcie!!! to dla mnie ważne, a jak nikt to nie zagląda, to zaczyna mi go brakować !! ;)
Dzisiaj piękny dzione - a pogoda, to niczym lato :)
Śniadanko: 2 kromki cheba żytniego pełnoziarnistego z makrelą
2Sniadanie: gruszka
Obiad: pierś kurczaka panierowana , sałatka
Podwieczorek : brzoskwinka
Kolacja: jogobella z otrębami ( czy zauważyłyście, że to moja ulubiona kolacja?! :D:D)
Zjedzone: 1 025 kcal
Spalone: 2182,67 kcal
Bilans: 1157,33 kcal
No dzisiaj będzie połtorej godziny siatkóweczka :D:D
zaraz się na nią wybieram - pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!!!!
Kuleczko - fajny ten Twister, będziesz się teraz twisterować aż miło - ale dalej nie wiem o co w nim chodzi ;)
troche techniki i człowiek się gubi ;)
papapapa :)
Kurczę okres mam, więc pewnie waga podskoczy - w sobotę ważonko
no i podam wyniczki ( chyba, że będę się wstydzić!! ;))
Ale teraz to już mi nic nie straszne - już nie pamietam jak to było ważyć 84 kg - pewnie dlatego, że po sobie człowiek zmian tak nie widzi :)
ale mam nadzieję, że nigdy już mi te kilogramy stracone nie wrócą - i będę na to pracować!!!!!
pozdrowienia dla Was, powtarzam - Wasze wsparcie DUUUUUŻO dla mnie znaczy !!