Do poniedziałku :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/luz.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
Wersja do druku
Do poniedziałku :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/luz.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
:D HURA :D
I TO MI SIE PODOBA :!: ZOSTAJESZ :!:
MNIE CZEKA DZISIAJ WYJAZD I ZAPEWNE DOMOWE CIASTO :!: I JAK MYSLISZ :?: CO ZROBIE..........ZJEM :!: OKROPNIASTA JESTEM :D 66 Z HAKIEM SIE TRZYMA :!:
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/im...D/lrgVC944.jpg
Hej Asiu :D
wpadam z rana przywitać się i już dziś zyczyć Ci miłego długiego weekendu, który zaczniesz dziś tuż po 16-stej :D :D :D
fajnie, ze masz piątek wolny! :D
ja niestety idę do pracy, ale i tak się cieszę, ze jutro jest wolne (nie myśle nawet o tym, ze ucieka mi 1 dzień przed 20-stym :roll: pewnie sobota znów spędzę w pracy.. ale cóż..).
W piątek zaś spotykamy się z dawno niewidzianymi znajomymi i też już się cieszę :D najlepsza koleżanka lat dziecinnych, które obecnie mieszka w Poznaniu przyjeżdża do Rodziców i szykuje się fajne spotkanko z ich trojką 8) (ona, mąż i Fasolka w jej brzuszku), pewnie skrzykniemy też innych znajomych :D juz się nie mogę doczekać.... :D o pokusach na takich spotkaniach na razie nie myślę... :roll:
Asiu gorąco Cię pozdrawiam :D mam nadzieję, ze jednak nockę spokojnie przespałaś :D a dziś jestes radosna i uśmiechnięta :D na priwa nie spiesz się - rozumiem brak czasu!
tak sobie nawet ostatnio myslałam, ze gdybym miała nawet net w pracy to i tak nie wiem czy dałabym radę zajrzeć...... :roll: dobrze, ze mam w domu hehe :D
pa! :D
31/47
Witajcie Słoneczka
Jeszcze parę godzin i zaczynam dłuuugi weekend..................Słoneczko przygrzewa, pogoda typowo wakacyjna, więc i humor z godziny na godzinę coraz lepszy :D :D :D .................
I nawet waga , która z uporem osła pokazała 62,30 nie jest mi w stanie popsuć humoru........
Wczorajszy dzień był pracowity ( zrobiłam wszystko co zaplanowałam) , więc wieczorem prawie padłam.............Resztkami sił udało mi się obejrzeć drugą połowę meczu Chorwacja – Brazylia , ale pod koniec zasnęłam..................
Weekend zapowiada się przyjemnie. Jutro rano spacer po parku ze znajomi i ich rocznym maleństwem, popołudnie jeszcze nie zaplanowane........... W piątek rano zakupy – oczywiście z nadejściem lata stwierdziłam, że nie mam co na siebie włożyć, potem fotograf , jakieś sprzątanie i urodziny wieczorem..............Sobota i niedziela na razie bez konkretnych planów.
Wczorajsze menu :
8.00 – grahamka, jogobella – 215 kcal
11.30 – jogurt z czerwonej pomarańczy ze zbożem – 142 kcal
14.00 – kromka chleba, jogobella – 170 kcal
17.30 – razowiec z wędliną drobiową i pomidorem , 2 pierogi z mięsem – 420 kcal
19.00 – garstka orzeszków – 100 kcal
Płyny : 2 kawy, 4 herbaty, 0,25 l. wody
SUMA : 1047 kcal
Ruch : 0
Aniu na priva dalej nie mam czasu, ale może przez wolne dni skombinuję na chwilę modem , to wtedy coś skrobnę. Planuję w te wolne dni spędzić jak najwięcej czasu na powietrzu, bo ostatnio czuję się nie dotleniona. Widzę, że i Tobie szykuję się fajne spotkanie . Musisz się bardzo pilnować na tym spotkaniu, żeby nie zaprzepaścić tak pięknie przedietkowanych , chyba już 10-ciu dni. Ja też będę się bardzo pilnować, bo długi weekend sprzyja pokusom.
Trzymam kciuki, żeby już jutro biedronka siedziała wygodnie na 84.
Psotulko jak ciasta , to tylko kawałeczek. Za mną też chodzi jakieś dobre ciacho, ale już w piątek idę na urodziny, więc okazja na pewno będzie.
Grażynko po 20 czerwca planuję zacząć jeździć regularnie na rowerku, więc jak tylko będziesz miała czas i ochotę , to daj znać.
Katsonku bardzo dziękuję za miłe słowa. Wiesz ja z wagą 62 kilo , może i nie czuję się bardzo grubo , ale pamiętam, że jak ważyłam 56 kilo, to czułam się rewelacyjne, więc do tego dążę...............Na imprezach jest ciężko, bo i słodkie kusi i alkohol ( tego na co dzień w ogóle się wystrzegam), ale nie możemy z powodu diety , rezygnować z życia towarzyskiego, bo wtedy dopiero byłybyśmy sflustrowane. Trzeba to umiejętnie pogodzić, chociaż bywa trudno.
Agnimi ja też uważam , że stanie w miejscu jest zawsze lepsze od tycia, chociaż to nie znaczy , że mam zamiar zaprzestać walki i osiąść na laurach . Jak się w końcu uda , to będę bardzo szczęśliwa , jak nie to postaram się nauczyć cieszyć z obecnego stanu.
Słoneczka życzę Wam udanego weekendu
W pracy będę dopiero w poniedziałek
Przesyłam buziaczki
Asia
Asiu Tobie rowniez udanego dluuuuugiego weekendu!!! :D
Już dziś życze udanego weekendu :D :D :D :!:
http://kartki.bizland.pl/images/imag...c92e21-023.jpg
Kurcze, jakie weekendy? Takim to dobrze :D A ja jutro mam prezentację z business english i właśnie powinnam siedzieć i się uczyć. A mi się porażki Polaków oglądać zachciało. No i teraz to tym bardziej uczyć się nie chce ;)
No to miłego weekendu Wam życzę :D Mój zapowiada się pracowicie.
Buziaki!
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
POZERAM SPORE ILOSCI ALE WAGA SIE TRZYMA :!: JAK FAJNO JEST ZOBACZYC 66 A NIE 70 :!:
http://imagecache2.allposters.com/im...D05/109964.jpg
czytając zaległe posty trochę się przeraziłam tym, co napisałaś Asiu, ale widze, ze wszystko wraca do normy czyli jednak dietkujesz dalej. Musze się przyznać, ze bez twojej akcji chyba nie chciałoby mi się tak pilnować.
Niestety u mnie brak sukcesów, chwalic sie nie mam czym, waga zrosła do 35,50kg.
Chlebek mnie dobił i podbił wage. Ale widac tak miało być.
Oglądam mecze i z nerwów podjadam.
Dzisiaj jest mój dzień "raportowy", ale nie mam nic do napisania. Przybrałam na wadze ok. 2 kg i tyle. Chlebuś mnie wykończył. Ruchu zero, rower ma wolne.
Ale ale.......
nie oznacza to wcale, że rezygnuje, wręcz przeciwnie. Dzieki podczytywaniu was tutaj widze, ze to jest normalne takie podjadanie, choć kazda z nas ma ten sam cel, to mamy też chwile moze nie słabosci ale bardzie smaka na coś. Ale pomimo to z czasem ubywa zbędnych kilogramów.
Ważne, żeby miec włączone to czerwone swiatełko w swoim mózgu - w moim wyje syrena, jak sięgam po kanapeczke :D , co mi nie przeszkadza ją zjesć.
Pozdrawiam was cieplutko, ROZUMIEM chwile słabości i mam nadzieje, ze za tydzień będe miała co wpisac w raporcie.
:D UDANEGO WEEKENDU :D
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/im...X/GOGL9841.jpg
Hej,
Wróciłam.
Miałam tylko jechać na 3 dni a zrobił się tydzień. Było fajnie i męcząco.
Dietka, hmm - nieprzekraczałam 1100 kcal . Więc nie było źle.
Pomału zaczne wracać na forum.
Trampolina już złożona. Dzisiaj będą pierwsze podkoki.
pzdr
PS. dobrze, że zostajesz.
Asieńko dziś już niestety niedziela :-( Niestety bo jutro musisz wrócić do pracy. Po długim weekendzie to nigdy nie jest proste.
Asia napewno spędzasz fantastycznie czas z NARZECZONYM :-) i znajomymi :-)
Ciekawa jestem bardzo jak tam piątkowe zakupki, co udało Ci się kupić fajnego:-)
Akcja nadal trwa więc pewnie każdego dnia pięknie ćwiczysz i dietkujesz:-)
Buziale. Do jutra!
Witaj Asiu :)
Słonko wpadam tak szybciutko z pozdrowionkami :D
oj za Najmaluszkiem napisze, ze pewnie trudno Ci jutro bedzie przyjśc do pracy...
ale wypoczełaś i na pewno przyjdziesz z usmiechem :D
Asieńko mnie na razie nie bedzie, bo nie mam w domu neta. ale dietkuję jak Ci pisałam na 3+, a planuję na co najmniej 4 :wink: nie wazę się, wagę wrzuciłam do szafy :twisted: bo za duzo stresów przez nią mam..
Asieńko buziaczki :D pozdrawiam CIę gorąco i radośnie :D papa :D
:D WITAJ KOCHANIE :D
TEN TYDZIEN ZACZNIESZ Z PRZYPLYWEM NOWEJ ENERGII :!: WYPOCZYNEK BYL UDANY :D TAK MYSLE :!:
JA NIESTETY POD ZGUBNYM WPLYWEM PIWA I GRYLOWANIA ODBILAM SIE OD WAGI 65-66 :!: JESTEM JEDNAK ZADOWOLONA :D NIE MA JUZ TYCH 70! ZACZYNAM ZNOWU WALCZYC :!:
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/im...L/AA-LA094.jpg
Asiu oczywiście, że nie namawiam Cię do odpuszczenia sobie , ja też walczę, cały czas bo jeszcze trochę musze zrzucić.
Braki ciuszkowe też odczuwam, chociaż kupiłam sobie spódniczkę i bluzeczkę , co mnie bardzo cieszy :D
Witaj Asiu w poniedzialek. :D
Wpadlam zobaczyc jak sie czujesz po dlugim weekendzie, ale widze, ze jeszcze Cie nie bylo.
Pozdrowionka i trzymam kciuki!!! :D :D :D
PS. Kiedys moze sama sie do Was przylacze, ale narazie jeszcze sobie nie ufam!!!
Dziewczyny kompletnie nie mam czasu na forum, bo jak zwykle po wolnych dniach nie wiem w co ręcę włożyć.............. Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność, a jutro , no może najdalej w środę postram się wpaść na dłużej.................
Dietka przez weekend w granicach 1500 - w tym słodycze. Cholerna waga znów w górę - buja się w granicach 63 - 64. Momentami nie mam już sił, a motywacja coraz bardziej słabnie......................
Jest mi ciężko, bo odmawianie sobie na każdym kroku i tak nie daje oczekiwanego efektu.....................Czasami mam wrażenie, że już nigdy nie schudnę.................
Dobra koniec marudzenia, bo trzeba wracać do pracy.............Staram się zebrać w sobie i jeszcze raz zmobilizować, bo inaczej zwyczajnie się poddam.................
Pozdrawiam Was serdecznie
Buziaczki
Asia
Ja przyszlam sie pochwalic ze waga ani rusz w tym tygodniu :evil: ale tak naprawde to nie pracowalam nad nia jak powinnam wiec wynikow nie ma
Asiu przykro mi ze coraz trudniej ci z dietka ale pomysl sobie jak bys nic sobie do jedzenia nie odmawiala to napewno waga twoja by nie byla taka mala jak jest tylko duzo ,duzo wieksza :wink: .Rozumie ze chce jeszcze kilka kg sie pozbyc i jest to bardzo denerwujace ale mam nadzieje ze jakos dojdziesz do tego co jest przyczyna tego zastoju i twoje marzenie sie spelni i waga pokaze wage jaka chcesz :)
http://www.haftomania.com/rzeki/rzeki%20026.JPG
WITAJ ASIEŃKO JA TEŻ OCZYWIŚCIE NIE MAM CZASU ....WIĘC SZYBCIUTKO PODAM WAGE I WYMIARY ............
OD UBIEGLEGO TYGODNIA NIE UBYŁO MI ANI GRAMA ANI NIE PRZYBYŁO WINA SŁODYCZY.....ZASŁUGA RUCHU ZE NIE PRZYTYŁAM.....
W CENTYMETRACH TEZ NIC..... TO SAMO CO W ZESZŁYM TYGODNIU
WAGA-69,9
BIUST-94
POD-80
PAS-80
BIODRA-100
OPONKA-93
UDO-62
RAMIE-30
TO BY BYŁO NA TYLE W KWESTII WYMIAROWEJ I WAGOWEJ ALE MAM JESZCZE PROBLEM!!! ZA 2-3-DNI JADE JUZ CHYBA NA STALE NA WAKACJE NA DZIALECZKE W ZWIĄZKU Z TYM ZAFUNDOWALAM SOBIE(CHOLERKAAAAA)NOWĄ KOMÓRKE NOKIA 6020 PONOC MOZNA PODŁACZYĆ NETA I........CHOLERSTWA NIE MOGE UGRYŻĆ.....
MOŻE KTOŚ MNIE OŚWIECI???
W ZWIĄZKU Z WYJAZDEM MIOTAM SIĘ MAM KUPE SPRAW DO ZALATWIENIA A TU MI TERMINY NIE PASUJĄ!!!TAM JEST TYLE POKUS ANTY-DIETKOWYCH HEH ......AZ BOJE SIE JECHAC ALE MUSZE SIE POCHWALIC ZE SĄSIADKA MNIE POCHWALILA ZE B. SCHUDLAM :lol: ZESZŁY SEZON TO 76 KG!!!
POZDRAWIAM SERDECZNIE SYLWIA
Asiu, mam nadzieję, że uda Ci się zebrać w sobie tą motywację. Trzymam za Ciebie kciuki! Doskonale rozumiem Ciebie, to że jak nie widać efektów to człowiek zaczyna myśleć: po jaką cholerę mi te wszystkie wyrzeczenia skoro i tak nic z tego nie mam. Miałam tak już wiele razy. I zawsze prowadziło mnie to do jednego: że później już efekty byly, tylko odwrotne niż bym chciała. I to chyba jest najlepsza motywacja. Póki walczysz- nawet jeśli efektów nie ma to trzymasz swój poziom wagi. Natomiast jeśli tylko ją porzucisz to wzrośnie, nie będzie czekała.
Ale może spróbowałabym na jakiś czas przejść na 2000kcal (stopniowo, żeby waga nie wzrosła), tak jakbyś tylko chciała utrzymać wagę, nie schudnąć, organizm odpocznie od diety i po 3-4tygodniach znowu będzie walczyć z tłuszczykiem. Nie wiem. Myślę, że sama podejmiesz najlepszą decyzję.
Buziaki!!!
Czesc Asiu :D
wpadam z gorącymi porannymi pozdrowionkami :D
bardzo mi przykro czytać było wczorajszy Twój pościk.... choć w pełni rozumiem Twoje rozczarowanie.... Słonko moze czas zwiększyć limit kcal o czym juz pisała Grazynka i Margolka.. moze nawet kosztem chwilowego wzrostu wagi... moze Twój organizm leci na wielkim deficycie (bardzo długo dietkowałas na tysiaku, choć ost. czytałam, ze dieta 1000 kcal nie powinna być dłuzsza niz 4 tyg.. potem nalezy zwiększac limit)..
Asiu wydaje mi się, ze coś musisz zmienic... no i jakos wzmocnić motywację...
miłego dnia Słonko! :D dziś łączę się z Tobą w zapracowaniu.. 20-sty.. :roll: będzie cięzko, szczególnie, ze nie mam jeszcze wszystkich dokumentów do pitu... pewnie przywiozą mi je dzis o 15-stej.. :evil:
buziaczki! :D usmiecham sie do Ciebie :D
Asieńko
musimy sie spotkać :D
Tyle,że po 3 lipca, bo do tego czasu nie dam rady :cry: Za to dobra wiadomośc to taka,że całe wakacje będę pracowała jak człowiek, czyli od 8 do 16tej, będę bardziej dyspozycyjna jeśli chodzi o rowerkowanie czy aerobik :D Do rychłego :D
http://www.alexorbital.boo.pl/galeria/tatry/tatry.jpg
Utrzymujemy szczyt w zasięgu wzroku :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
:D KONIEC MARUDZENIA :D
WYPIJ PIWKO MNIE CHYBA POMOGLO :oops: BO WAGA SPADLA :!: I TO DZIEKI TOBIE I AKCJI . TRZYMAM KCIUKI :!: BEDZIE DOBRZE :!:
http://imagecache2.allposters.com/images/NYG/8627.jpg
Asiu- miłego, małokalorycznego wtorku Ci życze!!!
Trzymaj się!!!
Buziaki!
Asieńko wczoraj musiałaś być zawalona pracą skoro nawet nie miałaś czasu wpaść do siebie na wąteczek:-(
20 to najgorszy dzień no nie? Mam nadzieję, że dziś już masz troszkę luzu...
Asia czytałam o skokoach wagi i cóż najlepszy, rozwiązaniem jest się przez jakiś czas nie ważyć:-) Dietkowanie to długi proces, wiesz o tym i dlatego waga może się znacznie wachać...czasem nawet pójść w górę...
Odżywiasz się zdrowo, racjonalnie, nie obżerasz się...więc jest OK.Może należy zwiększyć ilość ćwiczeń? Tylko czy znajdziesz na to czas?
Buźka.
Asieńko wczoraj musiałaś być zawalona pracą skoro nawet nie miałaś czasu wpaść do siebie na wąteczek:-(
20 to najgorszy dzień no nie? Mam nadzieję, że dziś już masz troszkę luzu...
Asia czytałam o skokoach wagi i cóż najlepszy, rozwiązaniem jest się przez jakiś czas nie ważyć:-) Dietkowanie to długi proces, wiesz o tym i dlatego waga może się znacznie wachać...czasem nawet pójść w górę...
Odżywiasz się zdrowo, racjonalnie, nie obżerasz się...więc jest OK.Może należy zwiększyć ilość ćwiczeń? Tylko czy znajdziesz na to czas?
Buźka.[/b]
2 razy
Asieńko
taki brak spadków na prawdę może dołować
mam nadzieję że sobie z nim pordzisz i znów wkrótce ujrzysz niższą wagę - życzę tego z całego serca
Witajcie Słoneczka
Przepraszam, że tak rzadko bywam na forum, ale w pracy zwaliło się na mnie dużo obowiązków i nie mam czasu na forum.......Może w przyszłym tygodniu co nieco się rozluźni................ Do tego zaliczam właśnie dołka dietkowo - psychicznego....................I nie chodzi tu wcale o objadanie się...............Jem wprawdzie trochę słodyczy , ale mieszczę się w 1500 kcal.............No właśnie za radą dziewczyn zwiększyłam limit kalorii do 1500 i waga od razu w górę.............Od paru dni waha się w granicach 63 – 64. Dziś było np. 63,70, czyli jestem w punkcie wyjścia, jeżeli chodzi o akcję....................
Chwilowo mam już dość ciągłego myślenia o diecie. Przybija mnie fakt, że odchudzam się już prawie dwa lata , a waga ciągle się waha. Nawet jak udaje mi się zrzucić 5,6 kilogramów, to potem w ekspresowym tempie idzie z powrotem do góry.................. A z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej...........................Teraz nawet przy najmniejszym pofolgowaniu sobie waga idzie do góry.........................W tym momencie czuję się bezsilna...............................
Na ćwiczenia też mam coraz mniej ochoty i siły, bo nie widzę, żeby dawały efekty.........................Nie chcę zostać na poziomie 63 kilo, chcę dalej walczyć, ale brak mi już sił i nowych motywacji...........................
Nie wiem co mam robić.............Jeżeli znów wrócę na 1000 kcal, to mój organizm jeszcze bardziej spowolni swoją pracę..............Jeżeli będę jeść w granicach 1500 kcal, to waga dalej pójdzie w górę........................
Plan ćwiczeń na lipiec dalej aktualny, chociaż i tak nie wierzę, że to mi pomoże................ Myślę, czy nie powinnam się udać do lekarza, żeby zbadał mi tarczycę, bo może to jest powodem, że nie chudnę...................Tylko dlaczego akurat ja ???
Dziewczyny nie pocieszajcie mnie , bo z tym dołkiem muszę się uporać sama.........................Tylko jak tu cieszyć się życiem , jak przy 63 kilo czuję się grubo, źle i nieatrakcyjnie............................Liczę, że szybko odzyskam utracone siły, ale tak naprawdę nie mam pomysłu co robić dalej.......................
Jeżeli chodzi o akcję, to oczywiście trwa nadal. Tylko ja jako uczestnik i organizatorka kompletnie się nie sprawdziłam, i jest mi z tego powodu bardzo głupio...................Nie lubię nikogo zawodzić, a przede wszystkim samej siebie.......................
Agnimi mnie niestety brak spadków bardzo zdołował...........Chyba dlatego, że trwa tak długo.................A jak tu walczyć i odpierać pokusy każdego dnia, jak po miesiącu nie ma żadnych efektów ?
Najmaluszku na ćwiczenia przy obecnych upałach nie mam ani ochoty ani siły. W poniedziałek na aerobiku już było strasznie ciężko, a jutro podobno ma być jeszcze większy upał....................Zaraz do Ciebie wpadnę, bo strasznie zaniedbałam Twój wątek.
Psotulko marudzić będę nadal, bo taki mam nastrój. Piwko raczej nie pomaga, bo wypiłam ze dwa w ostatni weekend i waga poszła w górę.
Grażynko pozdrawiam i czekam na lipiec. Mam nadzieję, że wtedy będę już w lepszym nastroju.
Aniu limit zwiększyłam już od zeszłego czwartku i mam efekty w postaci 1,5 kilograma więcej. Jak bym nie znała swojego organizmu , to łudziłabym się, że to tylko chwilowe...............Co do motywacji, to chwilowo nawet nie chcę jej szukać, bo jest mi wszystko obojętne...........................
Jeni w moi przypadku 2000 kcal to byłby gwałtowny wzrost wagi. Ja normalnie przed dietą jadłam poniżej 2000 kcal. Tak już mam , że moja przemiana materii jest bardzo słaba, a każda kolejna dieta jeszcze bardziej ją osłabia.
Sylwio nie martw się brakiem spadku wagi. Ważne , że inni zauważają, że schudłaś. Życzę miłego pobytu na działce.
Katsonku pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, żeby waga w przyszłym tygodniu spadła.
Daniku gratuluję 8 z przodu. Idziesz jak burza.......................
Agentko pozdrawiam i jestem ciekawa jak tam z dietką u Ciebie ?
Dziewczyny pozdrawiam Was serdecznie. Jeżeli czas pozwoli to zajrzę to Waszych wątków.
Buziaczki
Asia
Przykro mi bardzo z powodu Twojego dołka - sama nie wiem co Ci poradzić :roll: może faktycznie badanie tarczycy cos wykaże :?: wklejam Ci jeszcze jeden pomysł na lato, jakbys nie miała czasu zajrzeć do mnie:
http://www.novaszkolatanca.pl/zajeci...006_plan.shtml
Jakbyś miała ochotę na rower na przykład - to weekend mam wolny :roll:
Pozdrawiam
***
Grażyna
PAMIETASZ JAK DLUGO CZEKALA ABY POSZLY TE 3 KG. I BARDZO SIE Z TEGO CIESZE :!: TEN TYDZIEN ZWARIOWANY POD WZGLEDEM DIETKI :!:
DZISIAJ DZIEN TRUSKAWKOWY ,BYLKI Z SERKIEM,KASZA GRYCZANA I PIWKO :!: ZOBACZYMY CO BEDZIE W PONIEDZIALEK :!:
NIE BADZ SMUTASKIEM WALCZ -A SPADEK WAGI SAM PRZYJDZIE :D WIESZ JAK MIALAM TAKIE DOLY I PRZY WASZEJ POMOCY NIE WPADLAM W SZAL JEDZENIA -WAGA POTEM SPADALA :!:
http://imagecache2.allposters.com/images/TEL/5476.jpg
Asiu wpadam z pozdrowieniami,a tu widzę dołki :roll: :!: Przykro mi,ale nie będę Cie pocieszać ,skoro tego nie chcesz!!Wiem jak to jest z wagą - u mnie też albo stoi,albo idzie w górę kilo,czy dwa i znowu wraca do poprzedniego stanu :!: :!: Czasem aż mi sie płakać chce,ale nie poddam sie :!: :!: :!: Ps.też powinnam sprawdzić tarczycę,tym bardziej,że u mnie w rodzinie występują choroby tego gruczołu :roll: :!:
Pa :D :!:
witaj asieńko jeszcze nie pojechałam a już mnie wysyłasz :lol: waga stoi ale to moja wina z braku chwilowej motywacji upalu i nie wiem czego jeszcze.... :lol: na pewno z braku czasu..nie zapisuje tego co jem nie ćwicze brak mi weny..... nie wiem co sie dzieje ale to działa.. schudłam bardzo powoli ale bez was by się to nie udało (heh a ja latalam po lekarzach za dużą kase)tylko nie mysl że ci słodze..... 8)
ok teraz poważnie czytaam co pisałaś być może to jakieś zaburzenia hormonalne sorry ze pytam ale jeśli bieżesz środki antykoncepcyjne lub stosujesz plastry to tez może być przyczyna powodow może być nóstwo więc najlepiej zrób kompleksowe badania co ja bede pisac na pewno to wiesz sama :) serdeczne chude pozdrowienia
sylwia
Cześć
Asiu jak to pięknie popatrzeć za siebie wstecz parę miesięcy i myśleć jest jak jest , może nie mogło być lepiej - ale robiłam , co należało . Pomimo wszystko !!
W 2004 gdy tak dobrze mi szło jadłam dużo grejpfrutów i ananasów . Nie twierdzę , że to decyduje , ale był to bardzo przyjemny aspekt odchudzania . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Asia nie chcesz żeby Cię pocieszać? Ok. Nie ma sprawy ale pamiętaj, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz:-)
Asia takie dołki mi zdarzają się kilka razy w roku:-( Nie raz już czułam sie podobnie i chyba takie dni trzeba przeczekać...nie robić nic na siłe bo i tak nic z tego nie wyjdzie.
To minie a ochota znów przyjdzie bo warto naprawdę.
Asia ja jestem teraz już przy końcówce...Osiągnęłam wiele, wiem o tym, 8 w porywach do 9 kilo za mną...i wiesz jak się czuję?Super!!!estem szczęśliwa, że tak długo moja waga oscyluje w tych dolnych granicach...jest jeszcze sporo do zrobienia ale fakt , że jest mnie mniej powoduj, że częściej sie uśmiecham:-)
I dlatego Asieńko Ty będziesz walczyć o to samo, bo warto....Chcesz znów poczuc się lekko i zdrowo i tak tez będzie. A zły okres napewno minie, sam!!!
Buziale.
:D WITAJ KOCHANIE :D
DZIEKI TOBIE ZOBACZYLAM SWOJE ZDJECIA :!: SA NA MOIM WATKU :!: TO BARDZO POMAGA :!: JESTEM SZCZESLIWA ,ZE DZIEKI TOBIE I DZIEWCZYNOM MAM TO CO MAM :!:
POWODZENIA I WALCZ :!:
http://imagecache2.allposters.com/im...EN/AB72002.jpg
Witajcie
Dołka ciąg dalszy........................W wolnych chwilach czytam swój pamiętnik...............No i niestety to jeszcze bardziej mnie dołuje....................Ostatni raz miałam 5 z przodu dokładnie w czerwcu zeszłego roku.................Od tej pory bujam się w granicach 60 – 64 kilo...................
Myślę nad tym , co robić dalej, jaką opcję wybrać, jak się zmotywować , żeby sił starczyło nie tylko na miesiąc , półtora ,ale co najmniej na pół roku , żeby w końcu dotrzeć do upragnionego celu............................
Cały czas zastanawiam się , jakie popełniam błędy , że waga po małym spadku , idzie za chwilę do góry..........................................Czy tam jak to wygląda u innych osób na dietce ........................I widzę, że jak nawet trochę sobie pofolgują , to waga troszkę idzie do góry , a potem wraca do swojego poziomu............A u mnie idzie do góry zaraz o 2,3 kilogramy , a potem za cholerę nie chcę spaść.......................
Analizuję wszystko i myślę, myślę i myślę....................Na razie tkwię na 1500, ale ta norma nie sprzyja chudnięciu, więc trzeba będzie się zdecydować co dalej....................
Dziś u nas już całkiem przyjemna pogoda.................I chociaż jest parno, to wieje bardzo przyjemny wiaterek...................Dziś popołudnie mam w miarę luźne, a wieczorem wybieram się na aerobik. To już niestety ostatni przed wakacjami, bo szkoła będzie zamknięta...................Jeżeli sił i ochoty przybędzie, to zapiszę się na lipiec – tak jak planowałam - do innego klubu na ćwiczenia..............
Psotulko jak tylko odzyskam siły , to zacznę ponownie walczyć..........................W tej chwili muszę złapać oddech i nie myśleć o dietce............................Pomimo tego staram się trzymać limit 1500 kcal i nie ulegać pokusom.....................
Najmaluszku w żadnym razie nie chcę się Ciebie pozbyć.............Twoje słowa czy to w formie nagany czy pochwały są dla mnie bardzo ważne....................Wiem, jak się czułam ważąc 56,40, więc wiem o czym mówisz.......................Mam taką naturę, że już dziś wiem, że pomimo obecnego dołka, będę wkrótce walczyć dalej...............Przed Tobą najważniejszy dzień w życiu. Ciekawe czy bardzo się denerwujesz ?
Dagmarko dziękuję za wsparcie. Ja patrząc wstecz widzę wyłącznie walczącą Asię z paroma wpadkami, ale bez efektów....................A niestety to efekty są dla mnie najważniejsze........
Sylwia dziękuje za dobre rady. Badania zrobię na pewno, jak tylko nastąpi luźniejszy okres w moim życiu...................
Lunko Ty chyba mnie doskonale rozumiesz. Mi też nieraz chcę się płakać, jak bardzo się staram, a waga stoi w miejscu lub idzie lekko w górę. Czasami mam wrażenie, że ja już nigdy nie schudnę.
Grażynko pozdrawiam serdecznie. Ja tylko odgonię doła i złapię nowe siły, to wybiorę się na rower.
Słoneczka życzę miłego popołudnia
Pozdrawiam
Asia
Asia - nie chcesz pocieszenia to nie, ale trzeba Cię przełożyć przez kolano i wmontować kilka szybkich klapsów.
Po pierwsze - wcale nie wyglądasz tragicznie, jesteś ładną, fajną dziewczyną.
Po drugie - myślmy optymistycznie.
Ja przy Tobie to mam wage zalatującą sumo :) Jestem cięższa od Ciebie o ok 7-8 kilo.
Niestety moja dietka to jest głęboko w puszczy.(to nawet nie las tyko ciemna, ponura głusza).
Dziewczyno ja Cię poprostu podziwiam - Ciebie i dziewczyny. Potraficie się zawziąść, walczyć o siebie. A że zdarzają się dołki?? To co - przecież jesteśmy tylko ludzmi a nie robotami.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, bo Ty masz większy potencjał i zacięcie niż ja i dasz rade. A patrząc w lustro powtarzaj sobie jaka jesteś wspaniała, piękna, szczupła i inteligentna - nawet jeśli na początku będzie dziwnie to później pójdzie lekko.
Codziennie rano powiedz sobie jakąś miłą rzecz do swojego odbicia.
Pzdr serdecznie, trzymam kciuki
Witaj Asiu :)
przepraszam, ze zwalam Ci na głowę moje doły, gdy masz swoje.. wybacz, juz tak nie będę.. :roll: :wink:
Asiu wiele razy sama się zastanawiałam, dlaczego tak to się dzieje, ze dzielna jesteś, a efekty masz malutkie i tak cięzko dojść do 5.... bardzo Ci jej życzę, z całego serduszka..
Asiu na aerobik się zapisz zapisz :D zobacz ile daje Ci on radości :D
przemyśl wszystko, spróbuj coś zmienić w jedzonku... w końcu ruszy.. no kurcze, nie ma innej opcji!
pozdrawiam Cię gorąco i dziekuję za priwa. pa
Witaj Asiu :)
przepraszam, ze zwalam Ci na głowę moje doły, gdy masz swoje.. wybacz, juz tak nie będę.. :roll: :wink:
Asiu wiele razy sama się zastanawiałam, dlaczego tak to się dzieje, ze dzielna jesteś, a efekty masz malutkie i tak cięzko dojść do 5.... bardzo Ci jej życzę, z całego serduszka..
Asiu na aerobik się zapisz zapisz :D zobacz ile daje Ci on radości :D
przemyśl wszystko, spróbuj coś zmienić w jedzonku... w końcu ruszy.. no kurcze, nie ma innej opcji!
pozdrawiam Cię gorąco i dziekuję za priwa. pa