Asiu bardzo się cieszę i gratuluję. :D
to wspaniała niespodzianka :D
Wersja do druku
Asiu bardzo się cieszę i gratuluję. :D
to wspaniała niespodzianka :D
ŻYCZĘ UDANEGO DIETKOWO WEEKENDU.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA2/anim96.gif
Asiu ja sie podobnie czuje jak ty.Dietkowanie mi jakos nie idzie a jak szlo to i tak waga nie szla za bardzo w dol i dlatego moja motywacja poszla w las.Sama nie wiem co robic bo juz tyle schudlam a teraz waga stoi i spi chyba :twisted:
Asiu
serdecznie gratuluję zaręczyn:D
może faktycznie czas zmienić dietę - może tak jak Zosia - dorzucisz troche pestek, orzechów nie wliczając ich do limitu - tak żebyś nie miała wyrzutów,ze nie trzymasz limitu, a jednak trochę go podnieść - intensywnie ćwiczysz i pracujesz :roll: pamiętaj o mnie jak będziesz się umawiać na zajęcia w lipcu :wink:
na razie szykuję się na urlop :D
Miłego weekendu :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/majowka.gif
Pozdrawiam
***
Grażyna
Asiu- mam nadzieję, że dzień dokończyłaś już grzecznie. Trzymam kciuki, żeby ta ....waga wreszcie się ruszyła :( A Ty się trzymaj!!! Musi w końcu zadziałać!
Ja już dzisiaj byłam grzeczna, zjadłam 1100kcal i chodziłam najedzona (WOW, to już nowość ;) ). Ja mam nadzieję, że ten wzrost wagi to też w sporym stopniu woda. Oby.
Życzę miłego wieczorku!
Buziaki!
Asiu w zwiazku z przygotowaniami do ślubu mojej córki będę częściej czytać niz pisać na forumi :roll: :!:
Proszę o wyrozumiałość :) :!:
Buziaki :D :D :D :!:
GRATULUJĘ ZARĘCZYN :D :D :D :!:
Masz rację Asiu trzeba się cieszyć tym co się ma w danej chwili (niekiedy to do mnie dociera ;) )
Ja chyba zniknę na kilka dni.
W związku z tym, że jestem obecnie na bezrobociu i że jadę na komunie swojego chrześniaka do Jeleniej Góry postanowiłam od razu poodwiedzać rodzinkę. Będę z powrotem w okolicach Bożego ciała albo i po.
Pzdr serdecznie
http://www.tapetki.uq.pl/pejzaze/kr_06.jpg
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/im...AN/MSA-019.jpg
Witaj Asiu :D
Słonecznie Cię pozdrawiam tuż przed samą pracą.. :D
dziś tak szybciutko zaglądam, ale chciałam powiedziec, ze nastawiam się na 29-30 lipca.. :D jeśli tylko W. załatwi sobie na ten weekend wolne i oboje załatwimy poniedzialek to nie ma innej opcji - jedziemy na południe! :)
Asiu przykro mi, ze ważenia ciągle tak Cię rozczarowują a waga się uparła :( ale zobacz - i tak stoisz w miejscu już długo.. moze jednak naprawde podnieść limit kcal... nawet jeśli waga wzrośnie na początku, to i tak przy tych 1400-1500 kcal się chudnie.... przestrzegasz tysiaczka a i tak waga ciągle w jednym miejscu... moze spróbuj coś nowego.. a tak w ogóle to GłUPIA ta Twoja WAGA :evil:
Asieńko juz dziś zyczę Ci radosnego weekendu :D oj sie Rodzinka i Przyjaciele troszkę zdziwią na nowinę :D :D :D Asiulka miłego dnia :D trzymaj się i usmiechnij się! :D buziaczki
serdecznie gratuluje !!!!!!!!!! :D :D :D :D :D :D :D :D :D najpiękniejszy okres w życiu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam sylwia
Asiu, ja to ci zazdroszczę, że waga, kiedy się buntuje to stoi, a nie jak u mnie, idzie do góry. Ale dziewczyny mają rację. Coś musisz w diecie zmienić. Dodaj coś czego normalnie nie jadłaś, może rzeczywiście pestki i orzechy? Poza tym moim zdaniem jesz za mało świeżych warzyw i owoców. Spróbuj zrezygnować z pieczywa. No i przede wszystkim, pij więcej! Próbuj, zmieniaj, coś w końcu musi się ruszyć!
No i skoro nie masz zdjecia to może choć znajdziesz w sieci podobny pierścionek? ;-) Albo choć powiedz z jakim kamieniem jest ;-)
26/47
No i znów mamy piątek.............. Po wczorajszej wpadce szybko się pozbierałam i dzień mogę zaliczyć na 3+. Teraz do 15-ego mam kupę roboty , więc prawie wszystkie wieczory zajęte. Dziś po pracy jedziemy znów z K. do marketu na małe zakupy , bo okazało się, że zabraknie nam talerzyków , szklanek i szklaneczek na jutrzejszą imprezę. Jeszcze nie dorobiliśmy się takiej ilości , a jutro zapowiada się ok. 12 gości ( o ile wszyscy dopiszą).
Po zakupach obowiązkowo ćwiczenia ( mam nadzieję, że wyrobię się czasowo ), no a potem oglądanie zmagań naszych piłkarzy.................................
Jutro z samego rana sprzątanie, a potem pewnie do 17.00 czas spędzony w kuchni. K. obiecał , że mi pomoże, więc myślę, że się szybciej uwiniemy............No a wieczorem imprezka. A niedzielę planuję spędzić leniwie i beztrosko...................
Oczywiście jutrzejszy dzień zaliczam jako trzeci z dyspensą.
Waga pokazała ( znów się ważę codziennie) 62,30 czyli znów się waha.
Wczoraj było tak :
6.00 – jabłko – 50 kcal
7.30 – obwarzanek – 300 kcal
10.30 – drożdżówka z makiem – 250 kcal
13.00 – 15.00 – 2 jabłka – 125 kcal
17.00 – grahamka z serem żółtym – 280 kcal
18.00 – garść orzeszków do kawy – 100 kcal
21.30 – sałatka z pomidora , ogórka, cebulki i odrobiny jogurtu – 120 kcal ( wiem , że o wiele za późno, ale byłam strasznie głodna)
Płyny : 2 kawy, 4 herbaty, 0,5 l. wody
SUMA : 1225 kcal ( bilans całkiem do rzeczy , jak na tak fatalnie rozpoczęty dzień)
Ruch : godzina aerobiku
Dziś dokładnie obejrzałam się w lustrze i muszę obiektywnie stwierdzić, że ubyło mi trochę tłuszczyku spod biustu, brzucha i z pleców. Jak jeszcze ubędzie mi trochę centymetrów , to przestanę zwracać uwagę na wagę..............Najważniejsze po skończeniu akcji będzie dla mnie utrzymanie stałej wagi, po już nie raz w ciągu tygodnia nadrabiałam, to co schudłam np. przez dwa miesiące.
Opracowałam już sobie plan ruchowy na lipiec : dwa razy w tygodniu aerobik ( w innym miejscu) + 2 godziny ćwiczeń na siłowni u Cioci. Mam nadzieję, że plany wypalą. Co do sierpnia, to nic jeszcze nie wiadomo, bo może wybierzemy się gdzieś na dłużej w czasie urlopu.
Zosiu jak znajdę chwilę , to może poszukam podobny pierścionek. Co do pestek i orzechów to raczej odpadają , bo wciągają mnie bardzo i jak zacznę je jeść do zapewne dobije do 2000 kcal. Postaram się ograniczyć pieczywo ( piszę to kolejny raz , ale mam z tym spore problemy) i jeść jak radzisz więcej owoców i warzyw. W tym tygodniu i tak już się poprawiłam, bo jadłam zupkę jarzynową w środę i na dziś jeszcze zostało no i owoce codziennie. Co do picia to bardzo się staram , ale więcej niż 2 litry nie potrafię w siebie wcisnąć.
Sylwio ja też Cię pozdrawiam i trzymam kciuki za skuteczne odchudzanie.
Aniu weekend 29-30 lipiec jak najbardziej mi odpowiada. Powiedz mi jeszcze tylko , czy dużo wcześniej musicie załatwiać ten urlop ? I czy np. byłby problemy , jakby coś nie wypaliło ? W każdym razie wygląda na to, że mamy ok. półtora miesiąc , żeby dojść do 5 i 7. Co do limitu , bo chyba do końca akcji pociągnę jeszcze 1200, a potem od początku lipca , kiedy planuję dołączyć ćwiczenia na siłowni, zwiększę do 1400 kcal. Aniu bardzo się cieszę, że niedługo się zobaczymy. Zacznij się już orientować w pociągach , o której byście wyjeżdżali z Częstochowy i o której bylibyście w sobotę w Katowicach. Już nie mogę się doczekać.
Psotulko pozdrawiam Cię cieplutko. Zaraz lecę poczytać co u Ciebie i jak się ma Twoja dietka.
Agentko to baw się dobrze na komunii i u Rodzinki. Dieta pewnie chwilowo pójdzie w odstawkę, bo wiem , jak trudno jest dietkować na wyjeździe , kiedy człowiek jest skazany na posiłki przygotowane przez innych.
Lunko mam nadzieję, że okres do ślubu córy będzie jak najmniej nerwowy, a pełen radości i miłych chwil.
Jeni dzień zakończyłam grzecznie i przykładnie. Ja też mam nadzieję, że waga w końcu ruszy , chociażby odrobinę, żeby znów mogła zobaczyć chociaż 61..............Po zapowiadającym się imprezowym weekendzie nie będzie to łatwe, ale będę się starać...............
Grażynko o zmianie diety pomyślę na początku lipca. Na razie zostanie jeszcze 1200 kcal. Co do ćwiczeń na Ruchu, to jak tylko ustalę, w które dni będę tam chodzić, to zaraz dam Ci znać.
Katsonku nie mamy innego wyjścia , tylko musimy przeczekać ten trudny okres. U Ciebie jest trochę inna sytuacja , bo Ty zrzuciłaś już 30 kilo i waga ma prawo zastopować. Ja natomiast od roku szarpię się między 60 a 64. I nie potrafię zejść poniżej tej cholernej sześćdziesiątki.
Hiii życzę miłego weekendu na daci. Mam nadzieję, że z dietką nie będzie tam problemów.
Agnimi ja też się cieszą . Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki za dzisiejszy dzień. Oby wszystko poszło po Twoje myśli.
Słoneczka życzę Wam miłego i owocnego weekendu
Trzymajcie się dzielnie i nie dajcie pokusom
Buziaczki :P :P :P
Asia
a co z tym tańcem?
Asiu, moje gratulacje. Cieszę się, że tak szybko się podniosłaś po cieżkim poranku i rzeczywiście, w efekcie dzień wyszedł nieźle. Plan na lipiec brzmi bardzo fajnie i mam nadzieję, że uda się go zrealizować. A co do zmian w twoim wyglądzie to trochę zazdroszczę. Ja jakoś nie potrafię takich zmian u siebie obserwować. Cieszę się jednak, że u ciebie one są! ;)
Asiu,
po pierwsze wielkie gratulacje.
Denerwujesz się przed poinformowaniem rodziców? Dla mnie to był nerwowy moment, chyba bardziej niż sam ślub. Czy to jakaś oficjalna impreza będzie, czy zwykła informacja tylko?
Twoje drożdzówkowe przygody, utwierdziły mni epo raz kolejny w przekonaniu, ż eta nasza walka z sobą będzie trwała do końca. Jesteśmy grubasami w środku i nawet jak uda nam się pozbyć tego z zewnątrz, bo nimi pozostaniemy. Z naszymi nawykami, pocieszaniem się jedzeniem i reagowaniem w taki sposób w nerwowych sytuacjach. I trzeba będzie, już może nie walczyć z tym, ale strasznie uważać. Pilnować się i kalkulować co się bardziej opłąci. Czy chwilowa nagroda w postaci jedzenia, czy ta nagroda trochę odleglejsza za odmówienie sobie "pocieszacza".
Asiu już niedługo koniec dnia a ja wciąż nie mam odpowiedzi :cry: coraz bardziej się denerwuję
Miłego weekendu Asiu :D :D :D :!:
http://img400.imageshack.us/img400/6913/pict04063fm.jpg
:D WITAJ :D
OJ :!: ZNOWU MAM GRZESZKI NA SUMIENIU :( DOBRZE ,ZE JUZ NIE WIDZE NA WADZE 70 :!: WAGA WAHA SIE OD 65-67 A TO JUZ JAK W MOIM PRZYPADKU JEST WSPANIALE :!:
WSPANIAŁEGO WEEKENDU ZYCZE :D
http://imagecache2.allposters.com/images/GLX/11300.jpg
Hej Asieńko :D
Weekend w pracy spędziłam na czytaniu różnych rzeczy odnośnie diety i ćwiczeń i wychodzi mi,że za dużo ćwiczysz i za mało jesz :shock: wg Shape'a - jeżeli chcesz schudnąć 6 kg regularnie ćwicząc - wystarczy zmiejszyć kaloryczność o 500 kcal dziennie, jeżeli chcemy schudnąć 3 kg - wystarczy sama aktywność fizyczna :shock:
Zauważ,że przybywało Ci na wadze jak zwiekszałaś ilość kalorii, ale też zmniejszałaś ilość ruchu, bo był to np. urlop :roll: Aktywność tego samego rodzaju prowadzona dłużej niż 3 miesiące przestaje być efektywna, więc dlatego aerobik nie robi już na Ciebie żadnego wrażenia 8) Powymądrzałam się :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
ASIU JEŚLI CHODZI O DIETKOWANIE MOJE TO NIE PRZEKRACZAM 1000 - 1200 KCAL.
WYCZUŁAM MÓJ ORGANIZM I JEM KILKA CIASTEK DZIENNIE CZY KILKA CUKIERKÓW, I JUŻ NIE MAM NAPADÓW NA SŁODYCZE. POTRAFIĘ POWIEDZIEC STARCZY .WAGA POWOLI SPADA, ALE OD JUTRA CHCĘ JUŻ ĆWICZYĆ BO MI ICH BRAK. NIE MOGĘ ZNALEŚĆ GDZIE CZYTAŁAM BY PRZY TAK NISKIEJ DIECIE NIE ĆWICZYĆ.MOJE SPRAWOZDANIE ZDAM DOPIERO JAK WRÓCĘ. RANO JUŻ ZNOWU JADE.ŻYCZĘ SUPER DIETKOWANIA W NADCHODZĄCYM
TYGODNIU.MAM NADZIĘJĘ ŻE JAK WRÓCĘ 23-GO CZERWCA TO ZOBACZĘ SPORY SPADEK WAGI.
WPADŁAM NA CHWILĘ SIĘ PRZYWITAĆ.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA7/nature158.gif
HEj Asiulka :D
na zadane pytanka odpowiedziałam w priwie 8)
co do zwiększenia limitu kcal u Ciebie jestem ZA :) i widzę, ze Grazynka tez to popiera.. :D
o urodzinową imprezkę zapytuję? :) o reakcje najbliższych po radosnej wiadomości o zaręczynach też? :D
i o samopoczucie? :D
a na koniec garść pozdrowień zostawiam i zyczę milutkiego dziś wieczorku a jutro dnia :D
buziaczki Słonko! :D
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...8796/event.png
ZYCZE WYGRANEJ W WALCE Z POKUSAMI I KILOSKAMI W TYM TYGODNIU :D
http://imagecache2.allposters.com/im...PP-CSW0217.jpg
pozdrawiam w nowym tygodniu
Asieńko kochana witaj w poniedziałkowy ranek...
Ciekawa jestem reakcji waszych rodziców na wieść o zaręczynach :-) Napewno była radość :-) :D :D :D Ja nadal przeżywam ten fakt bo kurcze dla mnie od dawna byłaś żonką K.:-) :D :D :D :D
Asieńko muszę niestety zrezygnować z akcji...w mojej obecnej sytuacji ;-) Skąd inąd przyjemnej ale stresującej nie ma sensu się oszukiwać...Asia nie mam wogóle czasu na ćwiczonka...po prostu nie ćwiczę...Dietka idzie jako tako...nie obżeram się ale te ćwiczenia zupełnie poszły na dalszy plan...
Asia nie gniewaj się...Ja chcę żeby moje uczestnictwo było uczciwe dlatego bez sensu jest sie oszukiwać...Ale po ślubie i po podróży wracam!!!I będę czekać na kolejną akcję bo nie uda mi się do ślubu osiagnąć 55 więc mam cel na po ślubie :-)
Asieńko Tobie akcja idzie super prawda? Czytałam o tym ,że zauważyłaś ubytek tkanki tłuszczowej :-) Super.Bardzo się cieszę kochana...bardzo bardzo...Dietkuj pięknie a efekty będą. A jak tam wredna waga?
Asiula ściskam mocno.
Miłego dzionka.
Asiu, jak weekend? Mój niestety dietetycznie kiepski. W piątek kompletnie zawaliłam, wczoraj było nierówno. Ćwiczenia sobotnie spowodowały powrót gigantycznego bólu zęba. Najlepiej byłoby to w ogóle wykasować. Waga dziś pokazała 65,9 a dokładny raport posataram się wpisać wieczorem.
29/47
Witajcie Słoneczka
Dziś jestem zmęczona i niewyspana , bo praktycznie przebalowałam cały weekend..........................Sobota minęła na porządkach i gotowaniu, a od 17.00 byli goście................W niedzielę obiad u Rodziców, a potem znów mieliśmy gości, więc tak naprawdę to wcale nie wypoczęłam.............Do tego staram się obejrzeć chociaż w części każdy mecz, więc już na nic nie zostało mi czasu.......................
Przyjaciele i Rodzice na wiadomość o zaręczynach zareagowali radością i oczywiście lawiną pytań..........W każdym razie było miło i przyjemnie.
Muszę się Wam pochwalić zachowaniem K. Do tej pory w kuchni pomagał mi od czasu do czasu, ale raczej na wyraźną moją prośbę. Tym razem nie tylko pomagał mi przed imprezą przygotować sałatki , pizzę i inne rzeczy , ale też w czasie imprezy podawał wszystko do stołu, mył naczynia ( na bieżąco ) – jednym słowem totalnie mnie zaskoczył. Nie wiem , czy to tylko chwilowa odmiana, czy może tak już będzie zawsze.....................
Co do dietki. Oczywiście w sobotę i niedzielę jadłam rzeczy niedozwolone, ale starałam się nie przesadzać. Jakoś wyjątkowo nie miałam ochoty na to wszystko i zjadłam kawałek toru, pizzę + alkohol, a w niedzielę ciut za dużo kanapek i ptasie mleczko.............. Po imprezie jak zwykle spakowałam na wynos ( dla dzieci ) paluszki i chipsy i tym sposobem jedyną rzeczą, która kusiła mnie w niedzielę było ptasie mleczko. Waga niezłomnie pokazuje 62,70...............Jakoś mnie to dziś nie rusza..........................
Oczywiście ćwiczeń z barku czasu nie było. Obawiam się, że do środy ( no oprócz dzisiejszego aerobiku ) nadal nie będzie ćwiczeń. Mam kupę pracy popołudniami , a chcę ze wszystkim wyrobić się do 14 czerwca . Piątek mam wolny , więc zależy mi , żeby przez te 4 dni wolnego nie zaprzątać sobie głowy pracą .
Do końca akcji zostały niecałe trzy tygodnie a mi kroją się jeszcze co najmniej trzy imprezy. W piątek idziemy na urodziny, za dwa tygodnie w poniedziałek idziemy z dziewczynami z pracy do restauracji ( zaległe wyjście z okazji dnia kobiet , które funduje nam szef), planowany jest jeszcze gril.......................
Zastanawiam się , czy jako organizatorka akcji dająca zły przykład ( coraz mniej ćwiczę , wykorzystałam już 3 dni dyspensy i szykują się następne) nie powinnam zrezygnować z akcji. Nie przestrzegam ściśle zasad i czuję się z tym bardzo źle. Głównym powodem jest brak czasu na ćwiczenia i nadmiar imprez w ostatnim czasie , ale to mnie nie usprawiedliwia.............................Mam też świadomość, że jeżeli organizatorka akcji rozluźnia swoje zasady , to wpływa do demobilizująco na pozostałe uczestniczki akcji. Może któraś z Was jest chętna , żeby do końca akcji poprowadzić ją za mnie ?
Chciałam Wam jeszcze coś napisać. Moja przyjaciółka , która od wielu lat , tak jak ja boryka się z wagą, schudła w ostatnim miesiącu z 64 na 57 kilo. Brała tabletki – 30 sztuk , które działały wypełniając żołądek i w ogóle prawie nie jadła. Oczywiście nie popieram stosowania takich specyfików i będę czekała, czy teraz po skończeniu tego miesiąc uda jej się utrzymać wagę. W każdym razie nie mogłam się napatrzeć na jej szczupłą figurę.......................
Zosiu widzę, że miałaś trudny weekend. U mnie też nie było dietetycznie , ale nie rzuciłam się na słodkie . Zaczynam powoli akceptować fakt, że moja waga oscyluje wokół 62 – 63. Mam jednak nadzieję, że pomimo upartej wagi i bólu zęba , weekend spędziłaś w miłym towarzystwie. Czekam na opinię o makijażu.
Najmaluszku czytałam o wieczorze panieńskim i z niecierpliwością czekam na zdjęcia. Co do akcji, to w pełni Cię rozumiem i akceptuję Twoją decyzję. Sama biję się z myślami, że nie przestrzegam , tak jak powinnam zasad akcji i powinnam też zrezygnować. Nie oznacza to oczywiście zawieszenia dietki, bo walczyć pomimo wszystkich przeciwności ( czyt. same imprezy i nie spadająca waga ) mam zamiar dalej.
Agnimi ja też Cię pozdrawiam i trzymam ponownie kciuki w tym tygodniu.
Aniu tickerek do naszego spotkania masz piękny. Na priva odpowiem najwcześniej jutro, bo mam masę pracy. Wiem, że waga też Cię nie rozpieszcza, ale nie poddawaj się. Tłumacz sobie, tak jak ja , że jak stoi w miejscu to może nie chudniemy, ale też nie tyjemy, co dla nas grubasków i tak jest dużym osiągnięciem . Pociągi z Częstochowy do mnie i potem z Katowic do siebie zaplanuj tak, żebyście jak najdłużej u nas byli. Moim zdaniem ten ok. 21.00 z Katowic w niedzielę będzie jak najbardziej odpowiedni.
Hiii cieszę się, że wyczułaś swój organizm i już nie masz napadów na słodycze. Trzymaj się dzielnie na działce . Z niecierpliwością czekam na Twój powrót i informacje o spadku wagi.
Grażynko przeanalizuję Twoje słowa i wyciągnę wnioski. Póki co utrzymam limit ( przez najbliższe parę dni ) na poziomie 1200, bo brak mi czasu na ćwiczenia. Przez wolne dni przemyślę strategie, też poszperam w internecie i obiecuję coś zmienić w mojej diecie.
Psotulko każdy z nasz ma grzeszki na koncie , więc nie warto się zadręczać. Najważniejsze , że zmieniło się nasze podejście do jedzenia , bo to już pierwszy krok do sukcesu.
Lunko życzę miłego tygodnia.
Emilko ty przy wzroście 1,66 to już musisz być niezła laska, więc może zamiast ostrej diety zafunduj sobie większą ilość ćwiczeń w celu wymodelowania ciałka. Nie sądzę, żebyś przy takiej wadze i wzroście gruba............Zresztą pewnie sama wiesz najlepiej, co dla Ciebie dobre, więc nie będę się wymądrzać.
Julcyk na taniec jesteśmy zapisani od połowy września, bo na czerwiec nie było już miejsc.
Słoneczka nie gniewajcie się, ale nie zdążę Was odwiedzić. Czas mnie goni ,a mam jeszcze mnóstwo pracy.
Pozdrawiam serdecznie i uśmiecham się do Was szeroko ze słonecznego Chorzowa
Asia
Witaj Asiu!!! :D
Ja na temat Twoich wpadek nie bede sie wypowiadala bo sama majac 30kg nadwagi nie czuje jakoby mialabym byc wlasciwa osoba do tegoz rodzaju komentarzy. Moim zdaniem idzie Ci super a tych kilka wpadek moze byc treningiem przed ustrzezeniem sie efektu jo-jo. Chcialabym sie zapytac co to za tabletki brala Twoja kolezanka. Nie dlatego, zeby je od razu stosowac, ale tak na przyszlosc. I tez jestem ciekawa jak uda sie jej utrzymac wage.
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego dnia!!! :D
Ja sie melduje ze w tym tygodniu schudlam 2 kg :D Wreszcie waga poleciala w dol :roll:
A ty Asiu chyba nie masz najlepszego czasu z dietkowaniem .Ja w ogole unikam ostatnio imprez tego typu bo zawsze sa wpadki ale czasami musze gdzies isc ale oby nie za czesto
Rozumiem cie nie mniej bo wiem jak to jest ze czasami sobie czlowiek zaplanuje to i tam to a pozniej to nie wychodzi bo jakas impreza nam sie zwalila na leb.Jesli nie mozesz teraz scisle dietkowac to chociaz uwazaj co jesz a wrocisz do diety jak juz bedziesz miala spokojniejszy czas :wink: :)
Asiu, o makijażu pamiętam ale chwilowo brak czasu na cokolwiek, a to jednak chwili zastanowienia się wymaga. Właśnie wróciłam od dentysty z kanałowego, nie polecam. Weekend spędziłam w świetnym towarzystwie i generalnie był miły, narzekać nie zamierzam :)
Asiu- nie wiem co Ci na temat akcji poradzić. Ale może jeśli akcja jest dla Ciebie w jakimś stiopniu większą motywacją to nie rezygnuj? Moje ostatnie 10dni to była jedna wielka dyspensa, więc też nie będe się na ten temat wypowiadać, bo na dobrą sprawę już dawno powinnam być z niej wywalona. Ale serdecznie Ci dziękuję za wyrozumiałość. Ja melduję, że tak jak obiecałam dzisiaj wróciłam do pionu i grzecznie dietkuję. I tak już ma być. Zadnych ulg. Dzisiaj będzie około 950kcal a wieczorkiem (koło 21) idę biegać, bo póki co za gorąco :D Btw. kocham taką pogodę.
Życzę Ci miłego wieczorku!!!
Asieńko w sumie to nie napiszę nie rezyguj bo sama zrezygnowałam z akcji ale myślę, że jednak byłaby to dla Ciebie jakaś mobilizacja gdybyś nadal trwała w akcji...nie przejmuj się tymi kilkoma dniami :-) swiat się nie zawali a dietka też nie...nie masz czasu i każda z nas doskonale to rozumie...nadrobisz to napewno...
Cieszę się z radości rodziców :-) To dla nich napewno bardzo ważna decyzja :-)
Asieńko wagą się nie przejmuj...pisałam Ci już wiele razy że waga to żaden wyznacznik...choć sama często o tym zapominam:-)
Dietkuj ładnie ale też żyj...nie katuj się...nic na siłe :-)
A koleżanka może i dobrym przykładem jest i nie życzę jej jo-jo ale obawiam się o utrzymanie przez nią wagi :-(
Buziale.
[size=24]witam :lol: dzisiaj poniedzialek czyli dzień mierzenia i ważenia to są moje wymiary
----------------------------
waga 69,9kg/bylo 70,1kg :oops:
biust 94/0
pod 80/-2
pas 80/0
oponka 92/-1
biodro 100/0
udo 62/0
ramie30/-1
----------------------------------
niezbyt ciekawie ale bez bicia przyznaje sie wcale się nie staralam nie cwiczyłam :cry:
doły dołki i to paskudne przeziębienie a jeszcze plomba mi wypadla i..................
cierpialam przez weekend dzis dopiero bylam ................ale oszczędze szczegółu brrr :roll: ladna pogoda się w końcu pojawila więc...... można więcej spacerować ruszać się mam nadzieje ze w tym tygodniu nie bede tak nawalała ale teraz święto jej............................................... .................................................
ale nie wolno narzekac zycie jest zbyt krotkie pozdrawiam asieńko nie martw się waga w koncu drgnie......... :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
......[/size18]
Asiu, mój zeszły tydzień:
poniedziałek - 1358 kcal (tiramisu!) ćwiczenia skasowane przez ból zęba
wtorek - 1107 kcal ćwiczeń brak przez gościa siedzącego do 23
środa - 1073 kcal 30 min na orbitreku
czwartek - 1211 kcal 20 minut na orbitreku
piątek - ZA DUŻO ćwiczeń brak
sobota - 1056 kcal 25 minut na orbitreku (naczczo) przypłacone całodziennym bólem zęba i jakieś 1,5 godziny marszu po mieście
niedziela - jakieś 1250 kcal ruchu brak
Dziś waga pokazała 65,9 czyli o pół kg więcej niż tydzień temu. Ale za to we wtorek zeszły było 66,1. Nie wiem więc jak to traktować. Aha chyba jutro nadejdzie @ do tego.
Asiu jeśli czujesz wewnętrzna potrzebę,zeby zrezygnowac z akcji to zrób to,ale ja nie ukrywam,że liczę na to,że tego jednak nie zrobisz :) :!: :!: :!:
Dzisiaj krótki raporcik u Ciebie-moja waga oczywiscie stoi,jakże by inaczej :roll: :? :!: W ciagu tygodnia mieściłam sie w limicie 1100-1200,ćwiczyłam codziennie ok.1 godziny-za wyjatkiem niedzieli,kiedy tylko zrobiłam brzuszki :!:
Pa!!!!
Witaj Asiu :D
zostawiam Ci poranne pozdrowionka i usmiecham się do Ciebie :D
Asiu nie musisz mi odp. na priwa, jesli nie masz czasu ja wszystko rozumiem, sama czasem tak mam.. tez powoli zaczyna sie kocioł w pracy i noszenie papierów do domu, choć teraz jak mamy stażystkę w biurze to trochę pomaga i się zaczynam powoli wyrabiać... ale i tak jest przegięcie i wychodza różne syt. z braku czasu... az się gadać nie chce :roll:
no nie będę tu Ci marudzć na mojego szefa hehe.. bo ja się rozgadam.. :twisted: a to przecież forum dietkowe 8)
Asiu czytam o Twojej rezygnacji z akcji... a wiesz, ja jestem na nie.... nawet jeśli wydzie, ze tych dni dyspensy będziesz miała w sumie 5 czy 6 to i tak widzę, ze akcja trzyma Cie mocno w ryzach... zresztą zrobisz jak uwazasz, ja tam nie mam prawa na ten temat gadac, bo nie wytrzymuję zadnej :oops: ale co tak w sumie się zmieni, jak powiesz ze nie jesteś w akcji - i tak bedziesz dalej dietkować, w miarę mozliwości cwiczyć a na tych imprezkach pilnować się,ale z małą dyspensą........ Asiulka zrób tak, zeby Ci było jak najlepiej, tez w psychice - bez obciążeń, ze nie dajesz takiego przykładu jak byś chciała.. ale czy musisz aż rezygnować? sama zdecyduj....
trochę tu namotałam, ale chyba mnie rozumiesz co? :roll: :wink:
Asiu znów się panoszę u Ciebie hehe.. zamykam się więc! :) i zyczę Ci miłego dnia! :D pozdrawiam Cię gorąco! :D buziaczki
ps. a pociąg jedzie i z dnia na dzień jest coraz blizej.... :D
:x :evil: :x :evil:
OJ JAKA JESTEM ZLA :!:
CO WY TU WYPISUJECIE :!: JAKI KONIEC Z AKCJI :!: JAKIE DEMORALIZOWANIE I OKLAMYWANIE :?:
MAMY WPADKI ,SLABE DNI ALE MAMY WSPANIALE REZULTATY :!:
ASIA NIE MA REZYGNACJI :!: AKCJA TRWA DALEJ I JA PROWADZISZ :!:
ROZUMIEM ,ZE ZABIERA CI TO DUZO CZASU :!: NIE BEDZIEMY CI ZAWRACAC GLOWY :!: BEDZIEMY DALEJ PISAC A NA KONIEC PODAMY U CIEBIE REZULTATY CZY WAGA POSZLA W DOL -W GORE! MOZEMY NAPISAC CO NAM DALA! OCZYWISCIE U CIEBIE :!: WSZYSTKIM NAM COS TO DA :!: TO WYMIANA MYSLI ,NASZYCH OBSERWACJI :!:
CO BYLO DOBRE A CO ZLE :!:
NIE WIEM JAK INNE ALE JA SIE NIE ZGADZAM Z TWOJA REZYGNACJA :!:
PROSZE NAPISZ JAK TO WIDZISZ :!: DO KONCA JUZ TAK BLISKO :!: POTEM MALA PRZERWA I ZNOWU ZACZYNAMY :!: PROSZE :!: PROSZE :!: PROSZE :!:
http://imagecache2.allposters.com/im...PF_1335340.jpg
Asiu dziekuje za wiadomosc!!! :D
Hihi ja na Twoim miejscu bym nie rezygnowala bo jak Cie Psotulka dorwie to ...... :wink:
Pozdrowionka!!! :D
30/47
Witam Słoneczka
Ostatnio jakoś nie wyrabiam się z forum , nie wyrabiam się z ćwiczeniami, w ogóle brak czasu na cokolwiek......................Wybaczcie jeżeli przez jakiś czas będę Was rzadziej odwiedzać, ale w pracy mam straszny natłok, a w domu nie mam jeszcze na stałe dostępu do neta. Po apelacji i „opieprzu” Psotulki postanowiłam poprowadzić akcję do końca. I tak mam zamiar dalej dietkować, więc wystąpienie z akcji praktycznie nic by nie zmieniło.............No i wychodzę z założenia, że nawet jeżeli do końca akcji nic nie uda mi się schudnąć , to przynajmniej nie przytyję................
Wczorajszy dzień minął intensywnie i szybko. W pracy urwanie głowy, popołudniu znów tona papierów i goniące terminy, a potem relaks w postaci aerobiku. Ostatnio mam tak, że jak spędzę bardzo intensywnie dzień to mam wielkie problemy z zaśnięciem. Dziś zapowiada się tak samo.................
Jeszcze tylko jutro idę do pracy i mam cztery dni wolnego...............Już się nie mogę doczekać....................Trochę odpocznę, pozałatwiam zaległe sprawy, spotkam się ze znajomymi..................W sumie nie będzie czasu na słodkie lenistwo, ale zawsze to lepsze niż chodzenie do pracy................
Wczoraj było tak :
8.00 – grahamka, jogurt ze zbożem – 285 kcal
12.00 – berliso – 222 kcal
14.00 – banan – 100 kcal
17.30 - razowiec z serem żółtym i pomidorem, garść orzeszków do kawy – 400 kcal
18.30 - kawałek babeczki z makiem – 120 kcal ( nie warto było jeść, bo sucha i mak źle doprawiony, ale wygrała zachłanność)
Płyny : 2 kawy, 0,5 l. wody, 1,25 l. herbatek
SUMA :1127 kcal
Ruch : godzina aerobiku
Danik nie ma sprawy . Psotulki bardzo się boję , więc w akcji zostaję do końca.
Psotulko po Twoim apelu nie odważyłam się odejść z akcji. Poprowadzę ją do końca, chociaż brak czasu bardzo mi doskwiera. Przekonałaś mnie stwierdzeniem, że akcja to nie tylko chudnięcie , ale przede wszystkim wymiana poglądów i myśli..........Masz rację, że akcja każdej z nas coś daje , a przede wszystkim mobilizuje do walki o lepszą siebie.
Anikas posłuchałam Waszej rady i zostaję w akcji. Nawet jak jej ściśle nie przestrzegam to i tak rzeczywiście trzyma mnie w ryzach. Czytałam o baseniku i coraz ładniejszej diecie. Trzymam kciuki, żeby z dnia na dzień było lepiej. Walcz zaciekle, żeby waga spadła poniżej 85 kilo, a potem postaw sobie nowy cel w postaci 79,90. Na priva odpiszę pod koniec tygodnia.
Lunko na priva już odpisałam. Przykro mi, że waga znów stoi, bo wiem jakie to nieprzyjemne uczucie. Może 6 nie uda Cię się osiągnąć na wesele , ale i tak będziesz wspaniałą i zgrabną mamą panny młodej.
Zosiu o nie spadającej wadze pisałam już setki razy , więc nie będę się powtarzać. Ważne, że nie tracisz wiary i walczysz. Zresztą jesteśmy w tym samym punkcie odchudzania , jeżeli chodzi o efekty, więc pozostało nam wzajemnie się wspierać i nie dopuścić do całkowitego spadku motywacji. Kanałowego nie zazdroszczę, sama przechodziłam i dwukrotnie wracałam do domu z płaczem .
Sylwia widzę, że i Ciebie dopadły dołki i zastój wagi. Trzymam kciuki, żeby ten tydzień był lepszy , pomimo dłuższego weekendu ,w którym okazji do grzeszków jest więcej.
Najamluszku ciekawe jak tam dzisiejszy nastrój u Ciebie............Czytałam o kłótni z J. Myślę, że to efekt nerwówki przedślubnej i wkrótce wszystko się uspokoi. Znam wiele par, które normalnie się nie kłócą , a przed ślubem przechodziły nie jedną awanturę. Nie myśl już źle o Jarku, przytul się popołudniu i postaraj choć trochę zrelaksować i odprężyć.
Jeni cieszę się, że wróciłaś do pionu ,a o niedietkowych dniach już zapominamy. Ja w akcji zostaję, więc dalej będę trzymać kciuki i dopingować.
Katsonku gratuluję spadku dwóch kilogramków. Imprez też nie zamierzam unikać, ale jak na złość w każdy tydzień wypada co najmniej jedna. Muszę się jeszcze sporo nauczyć , bo niejedzenie na imprezach jakoś mi nie wychodzi. Wprawdzie pozbyłam się już zwyczaju jedzenia „na zapas”, ale do ideału i taka bardzo mi jeszcze daleko.
Słoneczka wracam do pracy.
Życzę wsystkim miłego dnia
Buziaczki :P :D :P
Asia
Cieszę się Asiu, że jednak zostajesz , mi też brakuje czasu, więc mam problemy z liczeniem kalorii i regularnym ćwiczeniem, ale całym sercem jestem z uczestniczkami.
Mój mąz ciągle mi podkresla, ze najważniejsze , ze nie tyję , a schudnąć może się jeszcze uda :D
Mnie rowniez jest bardzo daleko do idealu a teraz moja waga tylko dlatego spada szybko bo mam jej jeszcze bardzo duzo ale jak juz mi zostania ostatnie kg to napewno bede sie meczyla strasznie :roll:
Narazie robie wszystko zeby unikac spotkan typu imprezki przy stole i jedzeniu bo jest niestety bardzo ciezko nie jesc w takich okolicznosciach ale powoli sie ucze i nie rzucam sie juz na przysmaki jak bym z miesiac nie jadla :wink: :D
Natomiast ty Asiu masz calkiem fajna figurke i wcale nie jestes gruba wiec mozesz z tym zyc oczywiscie jesli sie zle czujesz i bedziesz chciala to bedziesz walczyc o te niechciane kg .Ja natomiast tak sie zapuscilam ze bylam grubsza niz wyzsza :shock: i zyciu moim juz waga zagrazala nie na zarty.Nadcisnienie , cholesterol na wszystko musze brac leki a nogi to juz mnie tak bolaly ze chodzic w ogole nie moglam :twisted:
Pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego :D