głupek, głupek leśny ze mnie!
Wersja do druku
głupek, głupek leśny ze mnie!
Hmm, głupek leśny... tego jeszcze nie słyszałam ;)
A co dzisiaj zbroiłaś?
dziś nic, po prostu wczoraj zjadłam DUŻO po powrocie z basenu.... <ściana> znacie emotikony z gg?
aaaaaaaa!
mam jutro mature ustną z języka polskiego. stressssssss!
kurcze, gdyby Maserak na freestyle mial lepsze choreografie to by wygrał. tak samo bylo w poprzedniej edycji. ale Mroczek świetnie tańczy więc jestem zadowolona. dobrze rusza biodrami;)
A ja tańca oglądać nie mogę :(
Ale za to radia słucham :) Najczęściej zetki, ale i blue fm się zdarza, tak jak teraz :) I od razu się przyjemniej robi.
Trzymam kciuki za maturkę. Napewno dobrze będzie. Już niedługo koniec :)
A za jedzenie masz w tyłek. Nie powtarzaj błedów swoich glupich kolezanek (takich jak ja ;) ) co to się przed maturą obrzerały ;)
Powodzenia!
Buźka!
trzymam mocno mocno kciuki !!!!!!!!!!!!!
mam 16 boskich punkcików na 20;) jestyem zadowolona;)
mam też około 1200 kcal na koncie, półtorej godziny jogi i 40 minut basenu za sobą.
jedzenie w miare zdrowe, ale pozwoliłąm sobie na budyń, a w szkole ze strsu zjadłam drożdżówkę...
No gratuluje :) Extra wynik :)
I dietkowo też bardzo ładnie :) Tak trzymaj!
Buźka!
bravo bravoooooooo
bravissimo :D
SUPER :d
naprawde swietna widomoć:D
a powiedz, czy przed Tobą jeszcze jakieś egzamy ??
Gratki i słowa podziwu podsyłam. :wink:
przede mną jeszcze ustny angielski - 29. maja. więc duzo czasu jeszcze mam i w ogóle się nie boję.
no i bedę się ubiegać o to stypendium naukowe, o którym już pisałam. 1 etap to: test umiejętności studiowana, test Use of English i esej po angielsku na 300 słów.
jak przejde do 2 etapu to jeszcze będzie prezentacja...;/
i żeby dostać się na ten kierunek, który chce, będę pisała egzamin z języka francuskiego. i to chyba tyle z moich egzaminów...
jestem już po śniadaniu i kawie. na obaid sałatka nicejska;)
Ja pamiętam, że po mojej maturce pisemnej ( na którą głównie się na polski uczyłam, bo mi się historii nie chciało, a było dzień po dniu ;) ) zrobiłam sobie dzień wolnego. A później uczyłam się angielskiego. Bo jakoś tak żyłam przekonaniem, że z WOSu i polskiego ustnego będe zwolniona. Na szczęście mnie to przekonanie nie zawiodło, bo miałabym problem ;)
Ja też miałam takie stypendium u siebie na uczelni- nie płaciłam za pierwszy semestr studiów. Później na drugim też nie płaciłam, bo średnią zarobiłam na stypendium, a na III semestr już się wybuliłam po mi jedna setna! zabrakła do stypendium :( wściec się szło. Teraz nie płacę, bo jestem tutaj. A co będzie po powrocie zobaczymy. Bo pojęcia nie mam jakich ocen się spodziewać tu, w Niemczech :/
Buziaki!
smutek, wściekłość, zlość, żal...
i od razu jedzenie. dziś tak około 2000-2200 kcal. nie wiem dokładnie ile.
w zasadzie nie wiem, co się stało. nagle mój nastrój zmienił się o 180 stopni. przyczyniła sie do tego służba zdrowia i meżczyźni... ech.
oj widze, że nie popieracie objadania się! i dobrze!! :evil:
dziś myślę, ze było około 1300. plus joga i basen. [za chwile jade popływać] i dość dużo chodzenia.
ogólnie miałam bardzo miły dzień. oby takich więcej.
A mi tam Cię Julcyku trudno potępiać. Matura, egzaminy na głowie, a Tobie się o odchudzaniu chce myśleć. Ja bym sobie myślała, że teraz co innego jest ważne, a odchudzać zaczęłabym się "po" tym gorącym okresie. Ale skoro masz i na to siły, to podziwiam i trzymam kciuki :-)
Ehhh... te zmieniające się humory są najgorsze :( Nie wiadomo skąd się to weźmie i się go człowiekpozbyć nie może. Mnie od kilku dni dołek trzyma. Za dużo myślę... A dzisiaj miałam straszną ochotę objeść się. Ale na szczęście wytrzymałam. A zwłaszcza mnie jutrzejsze ważenie trzyma... Ehh.. Trzymaj się!!! Buźka!
zrobiłam sobie taką tabelke jaką niektóre dziewczyny mają, żeby zobaczyć w rzeciagu całego miesiaca jak to odchudzanie mi idzie...
nie dziwie już się, że nie moge schudnąć...;/
Julcyś, ale przecież i tak ci świetnie idzie :D . Jak napisała Fjording - to godne głębokich w twoją stronę ukłonów, że pomimo matury i egzaminów tak dobrze się trzymasz z jedzniem plus migasz się ruszać kiedy tylko można :wink: .
Jesteś wielka :wink:
Julcyku, wpadłam zobaczyć, jak idzie naszej maturzystce i z całego serca Ci gratuluję i trzymam kciuki za to stypendium. A powiedz mi, na czym polega egzamin z "umiejetności studiowania", bo to mnie zaintrygowało? Sprawdzają, czy człowiek wie, jak na wykład dotrzeć? :P
A jak już maturę będziesz miała z głowy, to i o ładne tabelki dietowe będzie łatwiej :)
Mocno Cię ściskam :)
Triskell wydaje mi sie, że chodzi o umiejętność czytania ze zrozumieniem i szybkiego rozwiązywania zadań, bo malo czasu dają... ale jak napiszę to zdam Ci szczegóową relację;)
wy chyba mnie przecenianiacie. dni, w których pisaam amturę były dość ciężkie, ale reszta? nie bardzo. ogólnie ja się jakoś nie przejmuję maturą i całkiem lekko przechodzę ten okres. jem, bo nie mam co robic, bo się nudzę, bo jesztem zła, smutna, wściekła... i muszę nad tym popracować. żeby jeść tylko wtedy kiedy jestem głodna. i żeby nie jeść jak tylko mam ochotę, bo to doprowadza do dużej ilości kcal.
mam mega doła...;(
byłam w sklepie i stwierdziłam, że jestem zdecydowanie duża!
:( :( :( :( :( :( :( :( :cry: :cry: :cry: :cry:
Julcyk. Może i jesteś duża. Ale właśnie nad tym pracujesz. A czasem takie odwiedziny w sklepie poza dołem prowadzą jeszcze do porządnego kopa w tyłek i zabrania się za siebie. Ja tak miałam w zeszłym roku. Jak poszłam do Carry, przymierzyłam kilka ciuchów (była akurat przecena) i dostrzegłam, że we wszystkim wyglądam okropnie. Poskutkowało wtedy 10kg. Dopóki nie wyjechałam do Anglii...
A co do maturki- to zazdroszczę podejścia. Bo mi strasznie zależało, strasznie się denerwowałam i miałam strasznie dużo stresu z tej okazji...
Buziaki!
ps. mi kalendarzyk pomogł!
jeszcze nie wiem czy dzień zalicze do strat czy też nie...
kalorycznie to myslę, że tak około 1500-1600 jest. poza tym dość dużo chodziłam.
chcę pójść pobiegać za jakąś godzinę... jak pójdę to dzień zaliczę do na wpólstratnych...
nie zjadłam lodów [a miałam już kupić...] ani czekolady [leży w szafce]
ale zjadłam duuuuużo migdałów i rodzynek.
No to jeszcze nie tak najgorzej. Idź pobiegać. A migdaly i rodzynki to tzw mniejsze zło :)
biegałam 7 minut.
dzień zaliczam tak mniej więcej. jutro postaram się, żeby było lepiej...
rano spotkanie z przyjacielem;)
hej hej Julcyk ... i tak gratuluje ci 1. opamietania przed lodami, 2. opamietania przed czekolada, 3. biegania :D jestes wspaniala :) i nie watp w to ;)
dzięki motylisku;)
no i wielkie podziękowania w stronę Ewki:)
a dzisiaj na koncie 1500 kcal [byłoby mniej ale miałam ochotę na bakalie, a moje ulbione sa okropnie kaloryczne - migdały...], basen i masa łazenia. [wlazlam na Wieże Ratuszową w Krakowie]
stwierdzam, że jak mam czas wypełniony to nie myślę o jedzeniu i nie odczuwam głodu. muszę szybko znaleźć pracę albo zorganizować sobie jakoś czas. może pouczę się jezyków? :?: macie jakieś pomysły na konstruktywne spędzanie czasu?
Hmm, jak się uczę jestem głodna ;) Ale jak np robię prezentację Power Point to już nie ;) Jak pływasz to też nic nie zjesz. Jak idziesz na zwiedzanie bez pieniędzy, karty do bankomatu i jedzenie w torebce- też nie zjesz :)
Nauka języków to extra pomysł. I bardzo pożyteczny. Możesz też uczyć się czegoś co Cię interesuje, a czego nie miałaś okazji wcześniej robić. Pomyslów jest sporo. Ja tylko nie potrafię się zmobilizować...i większość czasu siedzę na necie ;( A ostatnio na forum...
Buźka!
kurde flak!
już się pochwaliłam pięknym dniem a tu klops. nie wiem czemu ale zjadłam na wieczór całe mnóstwo dodatkowych całkiem niepotrzebnych kalorii, więc nie ma co mnie chwalić tylko potępiac... :evil:
moge tylko podsumować cytatem, który przed chwilą uszłyszałam w filmie. "miłość do jedzenia jest najprostsza"
A to napisałam u siebie. Nic dodawać nie będe...Cytat:
Oj Julka i na co Ci to było? Wszamałaś te kalorie, smaku było przez 10 minut, a później co najwyżej wyrzuty sumienia...przez dwie godziny. I co się bardziej opłaca? No wiadomo, że nie jeść. Wyrzutów nie ma a i tłuszczyku mniej. To jak? Obiecujesz, że następnym razem się dwa razy zastanowisz zanim coś zjeść? Możesz też napisać, to ja Ci uświadomie co powinnaś wybrać ;)
Miłego i udanego dietkowo weekendu :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka600.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
heja.
dzis juz zjadlam wszystko co mialam zjesc.
nie chce po raz kolejny pisac, ze mimo ze bylo extra to zjadlam cos tam wiec trzymam się jak moge. za chwile wybywam na imprezke - domowke. zakupie sobie cole light albo wezme wode i bedzie dobrze. musi byc!! a z ruchu dzisiaj nic. moze potanczymy ciutke?
no to trzymam OGROMNE KCIUKASY zebyś dała radę na imprezce :) No i udanej imprezki i dużo tańca :)
hej.
więc wczoraj jak już mówiłam jeni nie było za pięknie. kolejny potworek do kolekcji, którą należy czym prędzej zlikwidować!!
nie jestem z siebie dumna, ale nie mam tez wyrzutow sumienia... zjadłam i tyle...
i nie tanczylismy;( ale bylam na krociutkim spacerze.
za to dzisiaj... jedzeniowo w miare w porzadku. mam pierwsze sloneczko od nie wiem kiedy... i bylam na koniach. godzina jazdy. tylek juz mnie boli, jutro pewnie nie bede mogla sie ruszac... poza tym wieczorem bylam czestowana ciastem [2 rodzaje] i szampanem i odmowilam;);) napilam sie herbatki..
[to ze wieczorem nie jadlam slodyczy, nie znaczy ze dzis w ogole zrezygnowalam... jadlam deser po obiedzie. ale w normie.]
No to gratuluję słoneczka :) I teraz już nie psuj kalendarzyka jakimiś potworkami, szkoda kalendarza, tak się nad nim znęcasz ;) Ja, jeśli jutro pójdzie wszystko po mojej myśli, będe miała dokładnie 14 słoneczek z rzędu. Aż mi się wierzyć nie chce ;) No więc ładnie przykład ze mnie proszę brać ;)
Buziaki!
Miłego wieczorku :)
I miłego ruszania się jutro (czyli niebolącego tyłka), żeby poćwiczyć można było :)
jutro mam basen i joge;) więc trochę się rozruszam.
a propos biegania. mam zamiar zaczac systematycznie we wtorki, czwartki i weekendy.
No to będziemy biegać razem ;) Przynajmniej wirtualnie. Bo ja biegam dokładnie w te same dni. Nie wiem tylko jak to będzie z tymi moimi wtorkami, bo nienawidzę biegać rano, a wieczorem do domu wracam po 20 :/
no to trzymam za Ciebie kciuki :) Też ten sam program czy coś innego masz w planach?
Dobranoc! :)
Pozdrawiam serdecznie. :P
hej!
Jeni jeszcze nie wiem. jak ostatnio biegalam to biegałam tak sobie... wydaje mi sie, ze nie moge biegac z zegarkiem w reku. 2 minuty biegu, iles tam marszu i jeszcze raz. biegne, dopoki mnie to bardzo nie zmeczy, potem troche marszu i znow bieg. i we wtorek chce dojsc do 10 minut biegu. [wtedy było 7]
No to w sumie ładnie :) Ja pewnoe gdyby nie ten program to w ogóle bym się nie zmobilizowała, bo bym stwierdziła po 3 minutach że jestem zbyt zmęczona. Ja już tak mam :)
Ale jak masz inaczej to pewnie, więcej na tym zyskasz :)
Buziaki!