WSZYSTKIEGO NAJCUDNIEJSZEGO Z OKAZJI URODZIN!!!!!!
BUZIAKI
Ula
http://republika.pl/blog_gl_398818/657821/tr/tort.jpg
Wersja do druku
WSZYSTKIEGO NAJCUDNIEJSZEGO Z OKAZJI URODZIN!!!!!!
BUZIAKI
Ula
http://republika.pl/blog_gl_398818/657821/tr/tort.jpg
No nasza Julcuś nieźle zabalowała :)
hmm ja tam czekam na sprawozdanie z imprezy :P
http://oekaki.art.pl/pictures/4326.jpg
bardzo dziękuję wszystkich za śliczne życzenia;)
wczorajszy dzień przebalowałam. ze znajomymi spontanicznie zdecydowalismy, ze idziemy na impreze. była to jedna z lepszych imprez w tym roku!! poszłam spać o 3.40. dziś mam zamiar się wyspać przed jutrzejsza maturką. tańczyłam dużo i jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona.
z dietą było krucho. niestety. trochę ciasta, ryż, chleb. jak wrociliśmy to zjadłam kanapke z białego chleba [ :!: ]... ale dziś już spokojnie walcze dalej.
trzymajcie się dziewuszki.
Fajnie ze bedziesz miala mile wspomnienia ze swojej 19-nastki :) moja byla taka sobie :P hmm a dietka no trudno zeby w swoje urodziny trzymac rygor no ale i tak sie nie dalas bo przeciez balowalas do 3 40 :) nio rozgrzeszona :)
aaaa
na jutro to powodzenia zycze i kciuki trzymam bo wiem jakiego stresa mozna miec :)
http://www.bosko.pl/kartki/kartki/21.jpg
cześć!
Amy wiesz ja nie czuję na razie żadnego stresu. tylko wydaje mi się totalnie nieprawdopodobne, że jutro mam maturę. prawdziwą! to jest dziwna świadmość. trzymajcie kciuki od 10.
Cytat:
Zamieszczone przez julcyk
napisałam to na wątku Triskell. chcę jeszcze dodać, że dzięki Jodze poznaje możliwości swojego ciała i ogólnie ciało jako całość i oddzielne mieśnie. polecam wszystkim Jogę.
niestety w tym tygodniu zajęcia mam odwołane.;(
po wczorajszym balowaniu bolą mnie wszystkie mięśnie. kark, szyja, plecy... i jeszcze nos. ale to nie mięsień;P
nos???
To jak Ty balowałaś?? :D
Trzymam kciuki już powoli od dzis :D
Buziaki
Ula
POZDROWIEN MOC :)
no cóż. tańczyłam z kolegą i jakos tak niefortunnie się stało, że uderzył mnie głową 2 razy w nos... boli jak dotykam.
matura, matura, matura....
dziś był język polski. było średnio. trochę trudno trochę łatwo. napisałam, mam to już za sobą;) na szczęście. jutro język angielski a w poniedziałek WOS. trzymajcie kciuki proszę o 10 rano...
wczoraj zrobiłam sobie takie na wpół oczyszczanie po imprezie. zjadłam tylko 1 posiłek. talerz chłodnika i dużo sałatki nicejskiej. w sumie mogłam to rozdzielić na trochę mniejsze porcje... :roll: poza tym dużo piłam. zwłaszcza kawy, zeby się troche rozbudzić i wody oraz herbata czerwona.
dzisiaj z jedzeniem już w miarę normalnie. w miarę ponieważ w przeriwe miedzy częścią rozszerzoną i podstawową zjadłam drożdżówkę, bułkę z dużą ilością masła i jedną krówkę. mało dietetycznie... został mi dziś już tylko 1 posiłek i myślę, że dzień zamknę w miarę dobrym wynikiem. poza tym ide jeszcze na spacer z koleżanką. moze trochę wychodze te kalorie. jutro zrobię sobie sama kanapkę do szkoły z ciemnego chleba... krowek już nie mam;P
na razie się nie ważę. czekam aż moja dieta się ustabilizuje. dodam więcej ruchu, bo w czasie tego dłuuugoego weekendu to było dziwnie z tym...
buziaki
Julcus no to sie ciesze ze po polskim nie jestes rozczarowana :)
Cieszy mnie to baaaardzo bardzo!
a powiedz jak tam temaciki??
Hmm co do jogi to ja w suymie raz tylko cwiczylam na wf no i kiedys w domu probowalam ale bez trenera to kiepsko, no i masz racje ja sie w ogole zdziwilam, ze moga tak miesnie sie napinac podczas jogi :)ehh ale poczulam ze moga :)
No a imprezka musiala niezla byc :) dobrze jednak ze cala jestes :P
I powodzenia na Angolu!!:)
hej Amy.
podaje tematy:
poziom podstawowy:
-> Makbet jako postać tragiczna. odnieś się do dramatu antycznego. [coś w tym guście]
-> scharakteryzuj bohaterow w "Chłopach" i podaj przyczyny kłótni.
poziom rozszerzony:
-> dramat jednostki w czasie wojny [wiersz "Zbudowaiśmy barykadę" Swirszczyńskiej i "Pamięnik z powstania warszawskiego" Białoszewskiego]
-> opisz relacje narratora ze światem przedstwionym ["Wiewiórka" Iwaszkiewicza]
nie do końca jestem pewna czy na pewno tak brzmiały wiec chyba musisz sprawdzić sobie w Internecie. np. na stronie Onetu. te na czerwono pisałam;)
Ja kciuki trzymam grzecznie i myslę o Tobie - mam nadzieję, że czkawką Ci się to nie odbija w trakcie egzaminu :( przyznaję się bez bicia ;) Włącz do dietki orzechy włoskie i czekoladę bez cukru - mózg potrzebuje paliwa i magnezu. Po egzaminach wybiegasz nadmiar kalorii. Drożdżówka gorsza (chociaż dobrze, że z masłem), bo to tylko usypiający cukier i szybko będziesz głodna. Słodycze dla cukrzyków są lepsze - polecam batony z suszonymi owocami Cebrona, dostępne w wiekszości marketów w dziale dla cukrzyków. Trzym się dzielnie :)
drożdżówki i bułki białe dostajemy od szkoły. ale sami wcześniej wybuliliśmy za nie 60 zł od osoby... a nauczyciele to mają całe obiady. z deserami itd.
jestem już po najgorszym pod względem długości dniu. wyszłam ze szkoły o 3.45. były 2 przerwy i przyznam się bez bicia, ze zjadłam duużo.
sama maturka była w miarę prosta - poziom podstawowy. a na poziomie rozszerzonym były rzeczy łatwiejsze i trudniejsze. na koniec pisałam rozprawkę - wady i zalety zawierania małzeństw po 30 roku życia. gramatyka była z tych trudniejszych ale jakoś poszło. najgorsze było to, ze dzis obudziłam się z bolem głowy, który mnie nie opuszczał prawie przez całą mature.
w poniedziałek jeszcze WOS i koniec z pisemnymi egzaminami jak na razie;) później jeszcze 2 ustne i będę się starała o stypendium naukowe na studia, co równa się egzaminowi.
weekend. czas na relaks;) wieczorem wybieramy się do klubu wyskakać stres związany z maturą i odpoczac psychicznie. jutro spię do późna!
weekend planuję lżejszy jedzeniowo i trochę więcej ruchu. no zobaczymy jak to będzie.
a jutro zrobię sobie henne na rzęsy chyba;)
Mirielko czkawki nie dostałam. mimo, że wiele osób myśli o mnie teraz;) dziękuję.
Gratuluję Julcyk, serdecznie gratuluję :) ładnie się trzymasz. Ja w czasie matury poległam z dietą. Przed trzymałam się ładnie a później sobie folgowałam. I to strasznie. Tak więc trzymaj się. A ja trzymam cały czas kciuki :) Już niedłygo będziesz miała to z głowy, super uczucie :)
Dobrze tam macie, dwie przerwy ;) Ja miałam 5h pisania bez niczego. A jakby człowiek chciał drugi raz do toalety iść to też już by podejrzewali o nie wiadomo co ;) Ale uff, mam za sobą. A te bułeczki to strasznie drogie macie w sklepiku koło szkoły ;) Szkoły super zarabiają na maturach.
A co to za stypendium naukowe? Bo ja chyba niezorientowana jestem ;) Ja znam tylko takie co się dopiero po I roku dostaje.
Buźka!!! Miłego weekendu :)
Ps. Lubiłam WOS :)
Julciu kochana :)
A wiesz, wczoraj byłam u przyjaciółki, a jej siostra też maturę zdawała, więc dobrze się przyjrzałam i mi się przypomniało, jakie to jednak są emocje i duże wydarzenie w domu i w ogóle..
Ciesz się tym, bo powiem Ci, że ja trochę zatęskniłam za tym wszystkim :) imprezuj imprezuj, a że grzeszki się trafią - trudno. Od czasu do czasu trzeba się rozprężyć, żeby mieć siły na później, a teraz to ich potrzebujesz na pewno. :)
Miłego weekendu i powodzenia z WOSem :*
C.
trzymam kciuki :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1370.jpg
Miłego weekendu :D
Pozdrawiam
***
Grażyna
cześć!
wczoraj się odstresowywałam na imprezie wieczorem, ale byłam tak wykończona, że nie sprawilo mi to takiej przyjemności jak urodzinowe party. przed pójściem do klubu byliśmy u kolegi i obalaliśmy żubrówkę... jak na mnie wypiłam całkiem dużo. poza tym zjadłam trochę suszonych jabłek domowych.
do poniedziałku daje luz sobie i chcę odpocząć, bo niestety już w poniedziałek kolejna matura. z jednej strony bardzo fajnie, ze wszystko mam tak naraz, później będę mogła zająć się innymi rzeczami, ale z drugiej strony jest to bardzo męczące.
zrobiłam sobie dzisiaj henne. oczy mam lekko przekriowne po wczorajszym balowaniu, ale mimo wszystko ładnie wygląda henna.
wczoraj moja ciocia powiedziała mi, że zeszczuplałam. oby to była prawda. chciałabym, żeby waga pokazała mniej jak sie w końcu zważe. ale zrobię to nieprędko, bo się boję. dzisiaj jestem cały dzień głodna. nie wiem czemu...
z ruchu to chwile grałam z kolegami w piłkę i trochę pojeździłam na rowerze, ale niewiele.
Jeni. otóż to stypendium naukowe jest na WSE w Krakowie. jest to Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera i powstałą 3 lata temu. stworzyli program "Zielona Karta", dzięki któremu maturzyści mogą się ubiegać o stypendium. z tego co pamiętam to 20 osób otrzyma kwotę pokrywającą pełne czesne, a kolejnych 100 połowę. żeby dostać stypendium trzeba napisać test z umiejętności studiowania, esej i jakiś egzamin. zależy na jaki kierunek chce się zdawać.
pozdrawiam
Julcyku
Ania-Najmaluszek skrzykuje spotkanie w Krakowie najprawdopodobniej na 3 czerwca - jak bedę znała szczegóły na pewno dam znać :D
umieram... na ból gardła. co jest grane??
wieczorem przychodzi lekarz. dobry, kochany lekarz;)
nie mogę mówić.
nie mogę być teraz chora!! nie mogę. jutro mam maturę.
krew mi znowu leciała z nosa. miesiąc wszystko było dobrze i co? wszystko się chrzani.
zapalenie krtani. od wczoraj biorę antybiotyk.
dziś pisałam maturę z WOSu. podstawowy był ok. na rozszerzonym nie mogłam się skupić.
mimo że obiecywałam, że w weekend będę grzeczna, bedzie lekkie jedzenie i ruch, to tak nie było. DAŁAM PLAMĘ!! i potrafię się do tego przyznać. jak tylko będę mogła to pedzę na basen i jogę. na rower i rolki. w ruchu moja siła!!
hej!
miałam pewne zachwianie odchudzaniowe w weekend i dzisiaj. ale tak poczytałam forum i dochodzę do wniosku, że warto włożyć pracę w odchudzanie. i dlatego od jutra znów jestem z Toba. jak się wylęczę dodam ruch, a teraz obiecuję solennie sobie i Tobie, że do 29 maja nie wezmę żadnych słodyczy do ust. równe 20 dni! to nie wystarczy. musze przestać podjadać zgudbne ryże, makarony, chleb... damy radę;)
napisałam to na wątku Amy.
wiem, że to kolejny plan. ale ja lubię planować. a teraz będę wprowadzać plan w życie.
pisemne matury skończyłam, więc niestraszne mi bułki i drożdżówki.
obecnie będę się leczyła i pisała ustną maturę.
trzymajcie się
hejo.
zaczęłam się bawić dziennikiem kalorii. mam ogromny problem ze stwierdzeniem ile co wazy... na razie robie na oko. a z dziennika winika, ze pochłonęłam już prawie 1000 kcal. za chwile wychodze wiec pewnie już nic nie zjem albo coś małego.
Ech, mnie tam liczenie kalorii nie bawi - ale co kto lubi. I decydując się na liczenie chyba musisz zainwestować w dobrą wagę...
mam wage, ale nie używam jej. chyba musze zacząć.
dziś wyszło mi około 1130 kcal.
Ellou... Jako, że padam na me lico ryjkiem czasem zwane, więc weszłam tylko na chwilkę z ciekawosci co sie tu porabia i przeprosić,żem tak znikła... Ale jakos szerokim łukiem mijałam sie z tym forum.. :( No, ale jestem. Żyję, i czaem sobie nawet rozmyślam nad kubeczkiem jogurtu naturalnego co tam u Was :)
Ps. Tę wiadomosć wklęję wszystkim przekopiowaną, za co z góry przepraszam, ale same spójrzcie na porę, a ja się zaraz za pisanie pracy biorę... :) Mam nadzieję na taryfę ulgową pliis ;) Buziaki!!! :*
cześć!
mam ochotę tylko leżeć w łóżku i spać albo czytać książki. okropnie się czuję...
nie ma siły na ruszanie się ani nic. nie wiem czy to wina antybiotyku, czy choroby... ale na jedno wychodzi.
myślę, że popracuję troche nad moją pracą na ustną mature.
trzymajcie się w ten pochmurny majowy dzień.
Witaj Julcyś. Musisz teraz dużo witaminek jeść - warzyw, owoców. Żeby się wzmocnić, szybciej wyleczyć. A przy okazji i dla dietki to jest dobre. Ale ponieważ teraz masz na głowie i choróbsko i maturę to na Twoim miejscu podniosłabym kalorie na ten okres do 1500, żeby organizm miał więcej energi i siły do walki z chorobą. Bo zbyt niski poziom kalorii jeszcze go dobija niestety.
Cieszę się, że masz już matury pisemne z głowy. Teraz ustnych nie będziesz pisać tylko mówić ;) Więc dbaj o gardełko też.
Do tego polecam orzeszki. Mają dużo kalorii ale pomagają zapamiętywać i się skupić :)
No dobra, koniec dobrych rad :)
Życzę powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia :) Buziaki!
http://chemianet.w.interia.pl/fotki/...%20dziecko.jpg
WPADAM Z EXPRESOWYMI POZDROWIENIAMI DIETKOWYMI :) :) :) :!:
za cholere nie mogę się zmieścić w 1000. zwykle jest w granicach 1100-1200. więc jest w miare ok.
całą noc nie spałam. nie mogłam. tylko nad ranem około 1 h. umieram. zieeew. i musze pisac tę prace... ble.
a dzis jadłam szparagi i rybke na obiad;)
a ja mam taka ochote na szparagi. w zyciu nie jadlam a w sklepie tak ladnie wygladaja. podrzuc mi julcyk jakis przepis. jak to sie wogole le :) ?! bo ja bym chetnie sprobowala :) oki ?!?!? :)
Motylisek- ja polecam surowe :) Wiem, wiem. U nas się tak nie je. Ale w Berlinie pierwszy raz takich próbowałam i są bardzo dobre. Najlepiej te zielone. Odcina się ten dolny kawałek i je. Pycha. A jak mało roboty :)
Julcyk 1100-1200 też nie jest źle :)
Buźka!
motylisek ja zwykle jem gotowane. gotuje sie w wodzie słodko-słonej. nie wiem ile, ale żeby były miękkie. no i zwykle polewmy maslem ale jak sie jest na diecie to tę cześć trzeba sobie odpuścić. i tak są pycha;)
jeni no wiem. tylko zastanawiam sie jak to inni robią, że wychodzi im 1000 :roll:
Zielone szparagi są pyszne - na surowo też :D
Udanego weekendu - ja niestety jutro w pracy :evil:
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1095.jpeg
Pozdrawiam
***
Grażyna
Julcus ja tez jem gotowane, ale białe... hmm tyle ze bez masełka ale z takim pycha białym osoem do warzywek :P ale coz teraz nie jem ani szparag ani sosu :) nie komplikuje sobie zycia bo jak bym zaczela je wchlaniac to tez bym sie nie zmiescila w tysiaku :)
ehh no i zdowiej szybciutko!!
A co do pracy z polskiego to bedzie dobrze- na pewno:)
Mi ostatnio jakoś zaczęło Julcyk wychodzić. Doszłam do wniosku, że jak sobie tak będe pozwalać to sama opóźnię efekt. A tego nie chcę. Tu 100, tu 300... i jakby tak dodać do kupy ;) Więc póki co się staram. Jak to wychodzi? Na śniadanie zazwyczaj jem płatki z musli (280kcal)-mleko 0,3%; później jakiś batonik musli albo owoc (około 90kcal); na obiadek różnie, ale przykładowo mięsko z ryżem i warzywkami 300kcal; później batonik musli albo owoc (ale nie dwa batoniki jeśli wcześniej był ;) )- 90kcal no i na kolacyjkę np. jogurt z musli (ok.200kcal). I wszystko ładnie się mieści w tysiaku :)
Buziaki!
jeni to nie jest problem, że jem 1200, bo prowadze aktywny tryb życia [jak nie choruje;/], chodze na basen i na joge a poza tym duzo chodze i czasem rolki czy rower wpadna;)
Cytat:
a teraz obiecuję solennie sobie i Tobie, że do 29 maja nie wezmę żadnych słodyczy do ust. równe 20 dni!
wiem, ze obiecałam i tego się trzymam. jednak dziś prawdopodobnie zrobię małe odstępstwo. zjem troszeczke lodów nugatowych.
dałam plame. było pysznie;P zjadłam dużo i słodko i węglowodanowo.
prosze o kopa. bez cackania się... :evil:
P.S. jutro czeka mnie bardzo sympatyczny dzień;)
No to Julcyk, kick w tyłek na własne życzenie! :wink:
:twisted: widzisz tego diabełka? to teraz wyobraź sobie jakiego ma mocnego kopa! Boli? No. O to właśnie chodzilo!
Buźka! :)
boli, boli.
na dziś skończyłam jeśc, bo kaloryjek jest zdecydowanie dużo, a nawet bardzo dużo.
wieczorem pójdę na basen to się zrehabilituję ;)
dzięki za kopniaki. ale wiecie, mi bardziej chodziło o ochrzan słowny, żeby do mnie dotarło co nieco... ale i tak dzięki, ze wpadłyście.;)
wiecie co?
pare chwil pobytu na forum, przeczytanie paru wątków i od razu pewne rzeczy wracają na właściwe miejsce w głowie;) dziękuję!