-
zjadlam dzis 1062-hurra
cwiczenia:15min brzuszki
-
Cześć dziewczyny
Batik kurde zawsze mi wyjedzie troche ponad 1200 kcal,muszę się pilnować ale rzeczywiście idzie mi nienajgorzej.Dzięki Co u Ciebie? Masz już prawko?
Karolla świetny bilans
Miłego dnia
-
thx
-
cześć dziewczyny Piszę z małym opóźnieniem, ale jestem i nadal z Wami dietuję Wczoraj miałam zabiegany dzień i zdążyłam zaliczyć: uczelnię rano, gotowanie obiadu w południe, potem wizytę u lekarza, spacer z mamą, która też chciała pospalać trochę kcl w ostatni ładny dzień, plotki z psiapsiółą no i na koniec - niemal już w nocy godzinę rowerka i serię brzuszków. Jak skończyłam było już późno, a ja padałam na twarz, więc poszłam spać.
Wczoraj rano - tak jak obiecałam - pełna obaw i wyrzutów sumienia wlazłam na wagę... iiiiiiii .... okazało się, że nie przytyłam nic przez ten nieszczęsny zeszły tydzień diety słodyczowej :P hura Może to dlatego, że nadal sporo sie ruszałam, jeździłam na rowerze i robiłam brzuchy Nie wiem, w każdym razie stan na wczoraj rano to 61 kg. No to zostało do zwałki 3 kg... Niby mało, a dużo, ale mam nadzieję, że z Wami w końcu uda mi się tego pozbyć.
Wczoraj niestety zeżarłam więcej niż w pierwotnym zamyśle... ok. 1268 kcl... ale same rozumiecie; najpierw ten obiad (ugotowałam moje ukochane pierogi ruskie, ktorych nie jadłam ponad rok - wszystkie sumiennie wpisłam do dzienniczka), a potem u przyjaciółki skubnęłam kilka paluszków (bo były jeszcze ciasteczka, ale wybrałam mniejsze zło moim zdaniem). Te paluszki okazały się zmorą, bo w przeliczeniu na sztuki zjadłam ich 8, a to wg dzienniczka aż 96 kcl. Prawdę mówiąc nie wiedziałam o tym no i się wkopałam... Ale co tam to jeszcze nie tak wielkie przewinienie
Co do ruchu wczorajszego to:1 h spaceru, 1 h jazdy na rowerku i 350 brzuszków
Dziś wolne więc może więcej się poruszam, choć za oknem pogoda pod psem... Zaraz zatargam rower przed telewizor - może coś ciekawego przy okazji oglądnę.
Dorotko - ważysz prawie tyle ile ja gonisz mnie ciekawa jestem co z pozostałymi wymiarami, bo może mam sobowtóra
Karolla21 - jak Ty to robisz, że za każdym razem mieścisz się w okoliczach 1000 kcl Super, ja mam poważne kłopoty żeby 1200 nie przekroczyć - zwłaszcza wieczorem i od dwóch dni szerokim łukiem omijam lodówkę, choć jęzor mi wisi do pasa z łaknienia...
Zobaczymy jak to dziś będzie
Życzę miłego dnia - napisze później co przeskrobałam - pa - Kivi
-
Kivi szybciutko pozbędziesz się tych 3 kilogramów
Wczoraj pod względem ruchowym poszło Ci super a kalorycznie też dobrze,nie przejmuj się jak czasami przekroczysz 1200 kcal
Moje wymiary 91-73-96 a dokładniej piersi 91 cm,pod piersiami 76 cm,talia 73 cm,mierze się jeszcze tak na lini pępka i tu jest 80 cm i uda 56 cm.I co podobnie?
Dziś sobota więc pozwole sobie na małe co nie co
Buziaki
-
Sobota - wszyscy sobie pozwalamy na małe co nieco i od poniedziałku znów dietkowanie
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
Autkobu masz racje Ale trzeba sobie zjeść czasami coś co bardzo lubimy,organizm się tego domaga
Dziś zjadłam ok 1000 kcal + mała pizza,dokładnie nie wiem ile miała kalorii.
Ćwiczenia 20 min brzuszki
Udanego wieczorku
-
Dorcia ,masz rację, wlaśnie mój organizm też się domaga ,cały dzień dzielnie się trzymałam ,nawet zrobiłam wpis do swojego pamiętnika ,a potem robiąc kolację zjadłam makrelę wędzoną,była pyszna ,tylko te nieszczęsne 350 kcal,no ale cóż jedna wpadka chyba może być ,chociaz trochę mi głupio i sie wstydzę ,że dałam się skusić ,ale na szczęście to rybka i jej zdrowe tłuszcze.
POZDRAWIAM i gratuluję tych 1000 kcal!!! Dobrej nocki!!
-
U mnie dziś też świętowanie, choć to dopiero początek moich zmagań... Ale skoro wszystkie dziś możemy sobie zaserwować coś dobrego, to ja postanowiłam się nie wyłamywać i zjadłam kawałek jeszcze cieplutkiego, bosko pachnącego "MURZYNKA" - jak szaleć to szaleć Za to postanowiłam, że proporcjonalnie zwiększę także porcję ćwiczonek, no i ostatecznie wypadło to tak:
Pochłonięte kcl: 1360
Dawka ruchu: 1,5 h jazdy na rowerku stacjonarnym (900 kcl) i 500 brzuszków
Dorotko, co do naszych wymiarów to tak jak myślałam są bardzo podobne
Oto ja w całej okazałości:
biust - 96 cm (pod biustem 80)
pas - 68 cm (na wysokości pępka 73)
biodra 97 cm
uda (no właśnie mam dziwne chyba, bo wg centymetra nie są jednakowe, choć optycznie nie widać różnicy) lewe 54,5 cm; prawe 56 cm
łydki w najszerszym miejscu: lewa 37 cm, prawa 38 cm
Tyle... Kiedy ważyłam 58 kg, miałam ok. 2 cm mniej w tych newralgicznych dla mnie punktach, czyli w biodrach i pasie, a w udkach 1 cm mniej. To by mnie całkowicie usatysfakcjonowało...
Na tej optymistycznej notce zakończę dzisiejsze sprawozdania. Dobranoc Kivi
-
Czesc dziewczynki!
Dzisiaj taka zabiegana bylam ze nie mialam czasu wczesniej tu zajrzec.
Kivi: Jak ja to robie ze sie mieszcze w 1000?- tak jakos wychodzi Przez pierwszy miesiac tez nie moglam zejsc ponizej 1200-ale nie martw sie, to tez nie jest duzo A potem to chyba mi sie żołądek skurczył i teraz łatwiej mi trzymac te 1000kcal bez jakis wielkich meczarni. Ale zeby bylo smieszniej to dzisiaj tak ja wy wszystkie poszalałam troche z jedzonkiem i wyszlo 1300.
A jesli chodzi o wymiary to ja tez calkiem podobna do was jestemtylko ja troche nizsza jestem
biust:92
talia:71
biodra:97
uda:55
łydka:37.5
to wymiary z 20.09 potem sie juz ne mierzylam-mam nadzieje ze teraz jest mniej
Dzisiaj nic nie cwiczylam , postaram sie jeszcze zrobic chociaz pare brzuszkow.
A przed chwila moj facet powiedział ze schudlam A ze on generalnie taki slepaczek ze nic nie zauwaza to naprawde sie ucieszylam jak to uslyszalam.hihi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki