Przypomniał mi się właśnie pewien wierszyk... dziś rozmawiałam z Nim i myślę, że jemu się chyba wydaje, że skoro się uśmiecham, to nie ma problemu... a ja w środku wyję z bólu z tęsknoty za Nią... ale się uśmiecham, a on to bierze za dobrą monetę i jest czasem taki niedelikatny w słowach... mężczyźni tak rzadko potrafią czytać między wierszami...

Nie wtedy w sercu smutku odbicie,
kiedy po licu łzy się leją...
Bywa, że w sercu łamie się życie,
a jednak usta się śmieją...