hej kochane!
dzieki za wsparcie!!! dzisiaj już trochę lepiej. wczoraj do zaplanowanego jedzenia doszło tylko jedno jabłko i jedna zupka knorra na rozgrzanie, więc 1000 na pewno nie przekroczyłam.
dzisiaj zjadłam
3 pieczywka ryżowe (105kcal)
110 gram szynki w puszce (230kcal)
duże jabłko (45kcal?)
jogurt z mlekiem, mandarynką i owockami z puszki (80+?+35=około 160kcal)
czyli około 550 kcal. nieźle. do końca dnia planuję jeszcze jeden jogurt z owocami albo kurczaka z marchewką ale ani tak ani tak nie przekroczę tysiaka. do tego było pół godziny stepera.
niestety w najbliższym czasie może się okazać, że nie będę Was mogła odwiedzać tak często jakbym kciała, bo przed świętami mam 2 egzaminy: 16 i 21. zwłaszcza ten drugi będzie pracochłonny, bo materiał na egzamin zawarty jest w dwóch 350 stronowych książkach i to po angielsku żeby było śmieszniej. cóż sama tego chciałam... trzymajcie kciuki, żeby do walki z tłuszczem doszła intensywna walka z leniem !
ale będę się starac! będę jak Justyś zrywać się skoro świt i was odwiedzać
Jen: chyba faktycznie te naleśniki to nienajlepszy pomysł... mmm pierożki, ale te chyba dopiero na wigilie
Martuś: DO BOJU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ogromne buziaaaaki dla fffszystkich!!!!!!!!!!!!!!!!
Zakładki