cześć dziweczynki w ten sobotni wieczór!

widzę, że każda ma swoją 'magiczną cyfrę" czyli to normanka... ale na pewno jak ją przekroczymyto już pójdzie jak z płatka! u mnie jest to 64, bo przy takiej wadze stwierdziłam kiedyś kiedyś, że dobrze by było wrócić do 58 co się niestety nie stało a nawet byłowręcz odwrotnie
z dzisiajszego dnia jestem całkiem zadowolona, bo tysiaka nie przekroczyłam! a zjadłam:
musli z mlekiem (160)
sałatkę owocową Jen (310 ale wieeeelka micha!)
rybka (75)
sałatka z ryżem ta co wczoraj (300)
pół słoika ogórasów (50)
czyli (tadam!): 895 przebrzydłych kalorii!!!

a do tego:
100 brzuszków
godzinka stepera
poranny jogging, 30min

kurcze żebym tylko jutro w samouwielbienie nie wlpadła i na żarełko się nie rzuciła!

buziaki! na wasze wątki zaglądne jutro z rana!

papapapaaaaaaa

magda