-
witam was, zorze miłe :]]
mam dziś urwanie głowy i dopiero teraz trochę wolnego czasu, a jestem za bardzo zmęczona żeby zrobić cokolwiek pożytecznego - pouczyc sie, poczytac. ee. jutro mam spr z genetyki a nie mam sily nawet zeszytu otworzyc ;) nic to nadrobie na przerwach ;)
dzien nalezy ogolnie do malo udanych. przed chwila zlapalam zawiasa i troche sie nad soba pouzalalam, ale wyżyłam się juz na hula hop :D wiec tu nie musze.
w ogóle ta zabawka to b. przyjemna rzecz ;)
co dziś zjadłam [i tu niestety nie ma się czym chwalić :/]
śniadanie - kromka razowego + kromka zwykłego + bialy serek jakis hochland + platerek topionego
obiad [można to tak nazwać] : robiłam pierogi w zasadzie od 9 do 15 [tak to jest jak sie nie umie..] wiec co chwila podjadalam farsz do tego jeden pierog do sprobowania i ze 3, ktore sie rozkleiły :D
kolacja : 6 kotlecików sojowych [razem jakieś 200 kcal] + buraczki + pieczarki w zalewie solnej czy jak to sie tam nazywa..
potem juz mialo byc nic aż do jutra, ale oczywiście z tego "nic" wyszło mi pół szklanki mleka + kromka razowego + jabłko + marchewka i wszystko po 20:00 :| znowu spadł mi cukier, mam już tego dość.
wczoraj jednak zrobilam tą "szóstkę" :) powiedziałam sobie że jestem silna twarda i w ogóle kul i udowodnię sobie że mogę i potrafię. i zrobiłam. dziś też.
i niestety ruchowo na tym się skonczylo ;P
no chyba ze liczyc jeszcze jakies 3km chodzenia z pierogami po świecie ;)
hmmm co by tu jeszcze.. nadal nie ruszam slodkiego, znowu przyszedl kolega od chemii i znowu przyniosl ciastka ;P znowu wylądowały w szafie.
straszny był ten dzień, może dlatego że ja lubię mieć wszystko zaplanowane, a dziś zaplanowane żadną miarą nic nie było ;)
ehh może jutro będzie lepiej.
dziękuję wam słońca za słowa wsparcia, są baaardzo ważne :)
nie jestem na pewno taka silna jak myślicie czy piszecie że jestem. ale dzięki tym słowom bardziej się staram żeby choć w połowie taką silną być..
przecież nie mogę was zawieść :D
no dobra, dziś trochę zawiodłam i dobrze o tym wiem.
to co najbardziej mnie denerwuje to wiążące się z cukrzycą niedogodności - np. jak spadnie mi poziom cukru i musze cos zjesc i nie moge tego spalic bo ruch jest wtedy niewskazany :| to nie jest fajne zwlaszcza jesli naprawde chcialabym sie wtedy poruszac..
ale co wam będę jęczeć, inni mają gorzej :)
pozdrawiam cieplutko papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki