-
powodzenia lelaj!
tak trzymaj a szybko sie rozprawisz z tłuszczem!
rób moze jakies cwiczenia na biust jesli nie chcesz zeby znikł... nie wiem jakie... moze Autkobu nam powie...
buziaki
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
No to zaczeło się oczyszczanie organizmu po świątecznym obżarstwie.
Jak się zmienia wage na "wężu"? Bo mam cichą nadzieje, że w końcu moja waga się ruszy....
-
hej Lelaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie wiem jak się zmienia wagę, bo jeszcze tego nie robiłam, ale czekam na to z niecierpliwością!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!
a ćwiczenia na biust to np takie : pompki damskie, takie" napieranie' na ręce złożone przed sobą jak do modlitwy, z cięzarkami itp
Lelaj jak masz problemy z cukrem, to polecam diete plaż poudniowych - cukier Ci o wiele spadnie
pozdrawiam i życzę wielu sukcesów!!!!!!
a jaki masz zestaw ćwiczeń???
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
Dzięki Autkobu...chyba wiem, o jakie pompki ci chodzi :P
Wyjeżdżam na Sylwestra...jak wróce...to z ręką na sercu przed wszystkimi forumowiczami przysięgam....wszystko się zmieni...ja naprawde tym razem chce...chyba trzeba było do tego w końcu "dojrzeć".
Chce się nie wstydzić, gdy wychodze
Chce znowu byc pewna siebie
Chce coś osiągnąć w życiu...a tak wydaje mi się, że nic mi się nie uda...bo wszyscy zwracają uwage na to, że jestem gruba
Chce kupować te ciuchy, które mi się podobają, a nie te, które pasują.
Chce by ludzie mnie nie poznawali na ulicy...bo tak schudłam
Ale jestem zachłanna......a co tam...... wiem, że moge
-
Lelaj - ja to samo - od stycznia nie ma zmiłuj się!!!!!!! :]
pozdrawiam!
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
Czesc Lelaj
Poczytalam sobie Twoje watki i bede do Ciebie zagladac... bo Twoje powody do schudniecia sa podobne do moich - tez zaczynam powoli uciekac od towarzystwa ludzi... pomimo, ze mam "tylko" lekka nadwage - zle sie czuje nawet wsrod rodziny - bo oni nie maja takich problemow i nierzadko mowia o otylych niemile slowa
Nie raz mi przechodzi mysl, ze po jakims spotkaniu koledzy mojego meza mu wspolczuja, ze ma taka gruba zone... ze ciocia sobie mysli, ze ta Agata to moglaby troche schudnac... i nierzadko mysle sobie, ze moj maz przestanie lubic moje cialo... Takie myslenie zapedza w niezle dolki - czyli tez w chwytanie za oslody.
Mam naprawde nadzieje, ze w tym forum dostane kopniaka w te dobra strone i pokaze wszystkim, ze ja tez moge byc laska - tak, zeby kto tylko sobie pomyslal o mnie kiedykolwiek, ze jestem za gruba - mial teraz sam przy mnie kompleksy...
A tak na marginesie, to widzac Twoj problem ze wskaznikiem wagi, zmajstrowalam watek z mala instrukcja obrazkowa. Mam nadzieje, ze innym tez sie przyda. Zobacz sobie.
Zapraszam: jak wstawic wlasny wskaznik wagi
Milego sylwestra i udanego startu w odchudzaniu po swietowaniu!!
Agata
-
Kuligiem chciałam do Ciebie jechać,
lecz kare konie nie chciały czekać.
Porwały sanie, mkną pod gwiazdami
a ja zostałam sama z życzeniami.
Ale gdy tylko okno otworzysz,
w świeżym płateczku życzenia złożę,
w gwiazdce co spada tutaj z obłoków będę ci życzyć- Dosiego Roku!!!
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
Moja droga TakaSobie
Wiem chyba jak wyglądasz....jesteś po prostu taka "pulchniutka"...moja mama ma taki sam wzrost i waży 72 kg, więc po prostu moge sobie wyobrazić.
No i problemy te same...we mnie też kipi złość...a nawet wściekłość. I już obiecuje sobie, że teraz koniec...basta...i wiem, że to forum tak działa, że mobilizuje...daje kopa.
Chciałabym mieć w kimś wsparcie...ale moje wszystkie koleżanki są szczuplutkie....a rodzina...no cóż.....nie potrafią mi pomóc...wywołują tylko poczucie winy, że jem. Nawet jak jem mało, to czuje w kuchni na swoich plecach ciężki wzrok mamy...nawet jak tylko jabłko biore.
Autkobu....dziękuje za życzenia!!!!!!!!!
Jutro się waże.....
i zaczynam
-
czesc lelaj!
powodzenia w gubieniu wagi!
wsparcie mozesz znalezc na forum:D
trzymaj sie!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Czeeesc
Ja to mam tak, ze jednego dniei pomysle, ze koniec z tluszczem i bede juz teraz jesc poprawnie. A drugiego nagle jem jak zwykle i mysle sobie, ze to przeciez calkiem normalna ilosc... albo ze pozniej zjem po prostu mniej... albo ze...no zreszta sama wiesz - wymowki nie jest trudno sobie wymyslac.
To forum faktycznie daje kopa - ale u mnie ten kop dziala na zasadzie "utrzymywania przy idei o chudnieciu" - co jest tez swoistym sukcesem. Podziwiam osoby, ktore sie tak super przestawily i od "teraz" zmienily sposob jedzenia i tego sie trzymaja. Ech.
Zwaz sie zatem jutro rano - wpisz swoja wage do wskaznika - i zacznij najpierw z nami marzyc, a potem probowac, a potem dzialac na calego My tez Ciebie potrzebujemy!!!
Moja rodzina tutaj mi bezposrednio nie mowi, ze za duzo jem - ale odczuwam jakies takie napiecie, jak biore kolejny kawalek ciasta - albo chociaz jeden... Moj Dagi tez sie czasem denerwuje, ze sobie cos postanowie (np. ze nie jem slodyczy wieczorem) i potem robie inaczej.
Ale to nie jest przeciez sednem sprawy - otoczenie, ktore na nas tak ujemnie dziala nie ma po prostu za wiele pojecia o metodyce i pozytywnym motywowaniu. (Moj najkochanszy i kochanienki Dagi niestety tez nie ma)
Sednem sprawy jestesmy MY - nie ONI. Bo to my nosimy te kilogramy i nam nie pasuja fajne ciuchy, i my mamy problemy z przelamaniem sie do spotkan ze znajomymi, i my krepujemy sie pokazac na plazy, my myslimy, ze jemu nie podoba sie nasza figura... I tak w sumie wiekszosc tego, co nam sie wydaje, ze ONI mysla - myslimy MY sami - i to nas ogranicza i w jakis sposob oddala od przeciez kochanych ludzi (przyjaciol, rodziny, naszych chlopakow i mezow, nowych znajomosci)...
Ja jeszcze nie znalazlam punktu zaczepienia, ktorego moge sie trzymac zeby osiagnac cel. Ale wyglada na to, ze dni w ktorych optymistycznie myslalam o sobie, sa tez lepszymi dniami dla mojej tuszy (rozsadniej jem i chetniej cwicze). A ze jestem dosc wrazliwa na relacje swiata wobec mnie - potrafie nierzadko zesmutniec... i wtedy juz zjem ten wielki talerz kartofli z miesem w sosie na zlosc. Zauwazam to - ale nie potrafie jeszcze kontrolowac.
Ale bedzie dobrze. Przeciez cos robie.
Trzymaj sie tez dzielnie - i badz dla mnie przykladem
Do jutra!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki