-
cześć Madziaa
Pytasz jak wróciły mi te kg więc zaczne odpoczątku
Byłam normalnym dzieckiem niebyłam otyła mimo ze od dziecka bardzo duzo jadłam i duzo slodyczy zawsze w domu było jakieś ciasto torty w-z itd.
W trzeciej klasie szkoły podstawowej zaczełam tańczyć i tańczyłam do końca podstawówki w między czasie trenowałam piłkę ręczną o chodziłam na aerobic ćwiczyłam około 10 godz tyg nielicząc w-f .Wtedy wydawalo mi się ze mam coś do zgubienia najczesciej przed występami tanecznym (taniec nowoczesny) gdy stroje były z odsłoniętym bzychem.
Potem przyszlo liceum moja grupa taneczna się rozpadła, przestałam chodzić na ręczną, odkąd zaczełam chodzić do liceum w którym było bardzo ciężko i calymi dniami siedziałam w książkach bardzo przytyłam ( nie z dnia na dzień to był stopniowy proces) ale wszystkie stresy zajadałam slodyczami a pierwszy posiłek jadłam dopiero o godz 14 lub 15 po południu w drugiej klasie wazyłam tyle ile teraz czyli 76kg.Potem było wiele prób chudnięcia i tycia spowrotem. Najwięcej schudłam przed studniówką miałam wtedy motywacje duzo ćwiczyłam malo jadłam ale praktycznie się do lutego nieuczyłam a potem gdy zaczelo się zakuwanie do matury i egzaminu na studia tylko to sie liczyło i jadlam słodycze przestałam ćwiczyć i przytyłam z nawiązką i tak jest wkoło gdy mam problemy w zyciu lub jakies przeszkody do pokonania skupiam się tylko na tym i niepatrze jak wyglądam i co jem pozatym to jest mój sposób na rozwiązywanie problemów jedzenie
-
A więc to wszystko przez tą zasraną SZKOŁĘ :!: :!: :!: Wyburzyć wszystkie szkoły :!: :!: :lol:
-
Czesc dziewczyny :!:
Jestem z zwodu nauczycielka :D Ale tez nie cierpie szkoly. Matko, jak ja odzylam jak skonczylam "musiec" sie uczyc.
A Wy jeszcze biedactwa macie te "scesje" - nie?
-
Ooo jak miło, że nas odwiedziłaś :D A czego uczysz :?:
Ja na szczęście nie mam żadnych "scesji" :P bo jest dopiero w technikum (2 klasa), a teraz mam do końca lutego praktykę i na szczęścię nic się nie muszę uczyć :lol:
Pozdrowienia i wpadaj no nas częściej :wink:
-
Cześć
Tak Madziaa ta nadwaga to przez szkołe i spędzanie popołudnia przed biurkiem a nie na siłowni.
Takasobie fajnie ze nas odwiedziłaś
-
Hej :D Szybko ten weekend minął :( Jutro znowu trzeba wstać o 6.24 :lol:
Ś: tost z serem, jeden placuszek (tzw. pępuch)
O: skrzydełko z kurczaka z ryżem i surówką
K: jabłko z cynamonem, otręby
A na dodatek kilka wafelków, paluszków, 2 kostki czekolady, 2 mandarynki :oops:
Nie wiem dlaczego, ale w weekendy zawsze jem więcej :? To chyba dlatego, że cały dzień siedzę w domu :P
Pozdrawiam :D
-
Madzia - To Twoj "wiecej" wyglada jak moj udany dzien diety :D
Wczoraj tez sie niezbyt pilnowalam - zupelnie nie mam glowy do odmawiania sobie. Na szczescie nie mamy w domu slodyczy poza ta paczka pingwinkow Kinder Czekolady, ktora wlasnie wczoraj pochlonelam. Dzis byl moj dzien wazenia. Bylo 71,4 kg - a tydzien temu 70,7 kg. Tylko sie popukac w glowe - nie? Bo gdybym sie przylozyla, to dzis cieszylabym sie rowna 70-ka. :?
OK - ide po herbatke i lece sie pochlastac do mojego pamietnika :cool:
PS. Pytalas czego ucze, Madzia. Odpowiadam: angielskiego.
Tzn. uczylam z 5 lat w Polsce na kursach i troche w liceum. Od wyjazdu do Niemiec nie ucze (juz 2,5 roku). Ale po przeprowadzce do Aachen bede zakladac wlasna "szkolke" w nowym domku - trzeba miec za co splacac kredyt, co wzielismy na budowe :P
-
Cześć Laseczki. Jestem tu od nie dawna i podziwiam Wasze zmagania.Niestety nie mam swojego wontku ,więc może mnie przygarniecie? Będę wspietać i podnosić na duchu w miarę możliwości:)
Jeśli chodzi o moje potyczki z kiloskami to trwają od dłuższego czasu,ale planuję się z nimi ostatecznie rozprawić. Teraz mam silną motywację bo w końcu wiosna nadciąga(podobno od razu lato) i trzeba będzie zrzucić te barchany.
Na dzień dzisiejszy to ziemia przyciąga mnie z siłą grawitacji równą 62kg:) przy 173cm wzroście ale wierzę,że przy Waszym wsparciu do wiosny będziemy leciutkie jak motyle.
Plan mam następujący:
# 5 posiłków(w tym dwa to owoce);
# 5 *w tygodniu 1h na rowerku stacjonarnym;
# posiłki oparte na zdrowych ,chudych produktach:
# nie rezygnuję z niczego,jem wszystko w ograniczonych ilościach;
# przedział dziennej dawki kalorii 1000-1200;
# pijemy dużo wody mineralnej i pysznych herbatek ziołowych i owocowych;
# lodówka zamykana o 17-stej,myję zęby, planuję co zjem na śniadankoi idę na pacerek;
# i najważniejsze: cieszymy się tym że robimy coś dla siebie, że dbam o siebie bo jesteśmy PIĘNE,ZADBANE I SEKSOWNE!
Zamierzam sie cieszyć zdrowym trybem życia i "skutkami ubocznymi" jakie ze sobą niesie:)
Dziewczynki polecam fit warzywny-szczególnie z warzyw śródziemnomorskich.Jest pyszny,ma ok 100kcal w pół litrowyml kartonie i świetnie zabija apetyt.Kupiłam wczoraj płatki fiyness z owocami i wszamałam na śniadanie też są godne polecenia!
A wy macie jakieś pyszne,niskokaloryczne sekrety?
Strasznie się tu panoszę a jeszcze nie wiem czy mogę:(BUZKA SŁONECZKA
-
Witaj lauritta :D :!:
Pewnie niejeden grubasek sie za glowe lapie czytajac Twoje 63 na 172 :P
To wprostproporcjonalne do 59 na 168 u mnie. :cool: Czyli moja waga docelowa. Ile chcesz zrzucic? Bo mysle, ze wiecej niz 6-7 to raczej nie..? :wink: No ale najwazniejsze, ze masz rozsadne plany, ktore na pewno wspomoga orgranizm. Zdrowe odzywianie i ruch to podstawa. Ale z ta 17:00 to moze za wczesnie? O ktorej chodzisz spac?
Pozdrawiam niskokalorycznie :!:
-
Witam,witam:)
Wiem,że dla niektórych moje problemy mogą wydać się śmieszne ale ja na prawde mam sporo tłuszczu i żle się czuję z w mojej skórze.Wydaje mi się,że to nie ważne ile mamy do stracenia przyszłam na to forum po wsparcie:( Mam nadzieję,że mnie nie wyrzucicie ze swojego grona:(
Faktycznie mam do zrzutu ok 7kilosów.W czasie wakacji ważyłam 57 i czułam się fantastycznie.Planowałam pozbycie się jeszcze dwóch ale nie wystarczyło mi samozaparcia i wylądowałam na 62:(
Niemniej jednak teraz mam Was i wiem,że poradzę sobie.