-
Dla przypomnienia, gdyby któryś Maluszek zapomniał :
bo a ja tak strasznie tęsknię za Moim Misiem
jutro jadę do szkoły i szczerze powiem że mam mega lenia... wogóle nie cieszy mnie ta szkoła... a myślałam że bedzie fajniej... czegoś się dowiem.... już dawno miałam w planach zrobienie tych studiów... a tu klops... tylko wyciągnąć kasę i pozbyć sie studentów jak najszybciej szkoda słów
-
Cmok maleństwa!
Wpadam tylko na chwilkę, bo muszę na jutro do pracy przygotować 3 duże projekty - i teraz właśnie nad nimi siedzę. Powiem tylko, że dzisiaj przebiegło zgodnie z planem: zjadłam 1160kcal i przez godzinkę intensywnie biegałam na Orbitreku. Na koniec licznik pokazał 770 spalonych kalorii
To wszystko dzięki Wam, tak bardzo mnie motywujecie!
Nio, muszę wracać do robótki
Buziaki dobranocne maluchy!
-
dzień dobry Maluszki,
to już chyba tak jest, że nie można mieć wszystkiego U mnie to jakoś albo ścisle dietkowanie albo ćwiczonka. Ale bez ściemy - skoro postanowiłam być szczera - to walę prostu z mostu. Jak któraś z Was będzie miała ochotę pogrozić mi palcem - to proszę bardzo - zasłużyłam.
Raport z wczorajszego dnia wygląda nastepująco - dietkowo nienajgorzej - jakieś 1166 kcal, wcierankowo - super (coś jakby już było nawet widać efekty :P - czuję sie kobietą zadbaną ). Tylko z ćwiczonkami nie wyszło - no po prostu miałam takiego lenia, że szkoda gadać. Ale za to dzisiejszy dzień już zaczęłąm bardzo grzecznie - tam gdzie trzeba wklepałam kremiki antycellulitowe, tam gdzie trzeba nawilżające i czuję się super. Do tego lekkie śniadanko, a teraz czerwona herbatka z chińską wiśnią. Polecam - pachnie jak najpyszniejszy jogurt wiśniowy! To chyba niezły początek...
A wieczorem nie ma siły - ma być 45 min rowerku i ani minuty krócej. Obiecuję!
Trzymajcie za mnie kciuki.
Ja też Was wspieram duchowo.
A więc...: dietkujemy, smarujemy, ćwiczymy
Buziaki
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
a ja jestem dizś niewyspana...
a wszytko przez krótki sen i kolokwium o 8ej rano
a ewa niewyspana to rozdrażniona i co gorsza głodna
prosze o duża dawkę optymizmu od Kurdupelek i nie tylko
-
-
dziękuję OP
uff...już lepiej,.....
zjem sobie porzadne śnaidnaie a nie jakies tam jabłuszko...bo przed kolokwiuem tylko tyle zdołałam zjeść ( bo to ze zdnerewowania )
teraz głodna jestem to dobrze sobie pojem smacznych i zdrowych rzeczy żeby miec energie na ten dzien i na pewno nie rpzejem sie ...bo nawet nie mam w lodówce za duzo
koniec z narzekaniem....
bądź co bądź dziś rozpoczecie weekedenu
-
Witam ponownie
przed momentem podjełam decyzję o wagarach... wiem, że to nie ładnie, ale już dawno nie byłam na wagarach... chyba ostatnio na 4 roku... to zdecydowanie za długa przerwa (teraz jestem na pierwszym roku podyplomowych - dla nie wtajemniczonych ) i z łezką w oku wspominam czasu studenckie... to były moje najlepsze lata... z dala od domu... 5 lat wolności... poranne wstawanie na zajęcia po nieprzespanej nocy.... ale pewnie znacie to z autopsji brak zupełnej chęci na pójście do biblioteki aby przygotować sie na zajęcia następnego dnia... i najgorsze to wstawanie w poniedziałki na ósmą rano cóż te piękne czasy minęły dla mnie bezpowrotnie (bo podyplomowe to nawet do pięt nie dorastają dziennym studiom) ale widzę że czaęść z Was kochane Maluchy studiuje... więc cieszcie się póki możecie studenckimi latami
MIŁEGO DNIA
-
Hej kochane...przepraszam, że tak póxno, ale rano musiałam się szybko z robotą uwinąć, a potem podłamałam się drastycznymi zdjęciami z Azji ... ale powoli mi przechodzi i postanowiłam do Was trochę naklikac... sorry... miało być optymistycznie!
Wczoraj miałam ładny dietkowy dzień. Zdrowe jedzonko, żadnych słodyczy (ostatnie cukierki poświąteczne znikają w przepastnym żółądku lubego... ) Zaliczyłam callanetics... mięśnie mi wysiadały, ale myślałam o Was i dzielnie gibałam się dalej... a samopoczucie potem miałam wspaniałe. Od wczoraj smaruję się balsamem na piersi i narazie efektów nie widzę (coż się dziwić, dopiero 1 dzień ), ale wpdałam na cwaniutki pomysł, smaruję też troszkę brzunio... hihi... może to cos da
Dziś w planie mam wycieczkę rowerową i dalsze odchamianie Dostojewskim... mam nadzieję, ze łokiec nie będzie bolał, a jeśli, to wzorem Japończyków wymyślę jakąś podpórkę na to tomiszcze! Dziś jesze zrobię napad na sklep w celu zakupu produktów mleczarskich na jutrzejszy dzień mleczarza... hihi... w niedzielę będę za to leciutka i wesolutka. Aaa... zapomniałyśmy siępochwalić z Aniffką - będziemy w niedzielę piekły obydwie chleb z groszkiem według przrpisu z Shape'a... ooo... ale będzie wyżerka...
BIKE - dzielna byłąś z tym Toffifi!! NA pewno mutaniciki się ucieszyły, zę dostały dodatkowy przydział...
OP - ja już mam czasy studenckie za sobą... było fajnie, ale teraz jest jeszcze lepiej!!! Ja nie miałąm co prawda trudnych studiów, ale czasochłonne (architekturka) i pamiętam głównie, że wracałam z zajęć (śpiąć 45 min w autobusie) i w domu od razu do deski albo kompa... nie musiałam wkuwać, ale zawsze było full roboty... zycia "studenckiego" niewiele było, bo mieszkałam z dala od centrum i każde wyjście wiązało sie z godzinną przejażdżką w każdą stronę...A teraz jest super (chyba, ze po pracy mam dodatkowe fuchy - to przypominają mi się studia).
A co do wagarowania - jakie to przyjemne...
MIKA - będę trzymać kciuki, zebyś dziś miała energię na rowerek, ja też będę pedałować.. może się przyłaćzysz
ANIFFKO kofana - zamęczają cię, ale już zaraz będzie weekendzik! Trzeba nałądować akumulatorki, upiec chlebek, poćwiczyć, wybrać się na wycieczkę do lasu, albo na WOŚP... no a ja będe się cieszyć twoją paczką!!! Wczoraj zainstalowałam Twoje zdjęcia na komputerku w domu i goszczę Ciebie teraz u siebie...
NIestety, minusem weekendu jest to, ze nie mam internetu... jak ja bez was wytrzymam... ...
Narazie zmykam... zaraz będę szamać resztę mojej wczorajszej sałątki z makrelą...mniam (wiem, że tłusta, ale baaardzo zdrowa)
Pozdrawiam Was wszystkie, kochane kurdupelki - te mniejsze i te większe
-
Clebrianna, wielkie dzięki! Tak jest - będziemy dzisiaj razem pedałować.
Napisz proszę kilka słówek o tych Twoich dniach mleczarza, no i o ćwiczonkach jakie wykonujesz.
Powodzenia w pieczeniu chlebka - chyba też się z nim zmierzę, bo zdjęcia wyglądają baaardzo apetycznie. Kusi mnie też omlet...
A tak w ogóle to cieszmy się - zaczyna się weekend więc będzie więcej czasu na smarowanka i przemyslanu, wyszukany jadłospis (o ćwiczeniach przez grzeczność nie wspomnę )
Buziale!
-
Hej Krasnale ...
a ja tam uwielbiam moją poranną kawkę z mleczkiem bez słodkości ...
budzi, smakuje cudownie i włazi w zęby, bo cedzę ją do ostatniej kropelki ...
dziś zjadłam jedną sztukę merci, poczęstował mój mężulek mający dziś imieninki wg greckiego kalendarza, więc nie wypadało odmówić ...
ale dumna jestem nadal, bo skończyło się na tej jednej czekoladce i szlus ...
nasz starszy młody w niedzielę będzie wolontariuszem na WOŚP to trzeba mu będzie wrzucić troszkę kaski, na dobry początek ...
każdego roku uczestniczymy czynnie w tej akcji, jeśli można choć na chwilkę uczynić ten świat piękniejszym, to warto
całuję wszystkie Kurdupelki
Na malucha
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki