Wątek: Potyczka z kilosami

Nie smuć się Waszko,odpędź szare myśli, pomyśl o czymś przyjemnym,
zjedz kostkę czekolady.
Jutro będzie lepszy dzień.
Niech Ci się co miłego przyśni.

Już dziś mi lepiej. Nie piszę raportu za czwartek, bo w sumie jedliśmy prawie to samo co we wtorek

Ruch
oboje godzina na łyżwach

Ocena : bdb

Co do wagi to od 10 dni stoi na 58 jak zaczarowana

[/b]

Piątek

Dno i muł

czesc waszko!
co jest grane? nie zalamuj sie gorszym dniem...
dzis jest nowy:D i na pewno lepszy!!!
usmiech prosze!

P.S.do uslyszenia za 2 tygodnie!

Waszko!
Nie dawaj się! Odbij od tego dna i wracaj, bo bez Ciebie smutno i źle.
Kto mi będzie dobry przyklad dawał, błędy korygował.
Podziel się, jeśli możesz, tym dołem.
Dźwigniemy go razem - dół się dźwiga???????, się wyłazi.
Dawaj łapkę i chodź tu.

Waszko
Wracaj tu

jestem
Dzięki dziewczyny.
w piątek kompletnie pękłam jedzeniowo - kanapki w ilościach nieprzyzwoitych i faworki kawałek sernika.......... nie pamietam co jeszcze. potem walnełam sobie na przeczyszczenie

ocena piątku:
ja: 1 pała absolutna - żarcie i leżenie na tv
on: 4 - jadł normalnie, ale się nie ruszał

Sobota przebiegła pod znakiem siedzenia w łazience i jedzenia ( głównie kanapek) i zakończyła się balem - już nie wspomnę, ile tam zjadłam, ale sporo też wytańczyłam
dużo też wypiłam

Ocena soboty:

PAŁA, oboje

Dziś już lepij, chociaz zjadłam za dużo.
od jutra się poprawiam

Jak się cieszę, że jesteś.
No trudno, szkoda,że trochę nie wyszło.
A tak naprawdę, to przecież szkód wielkich w diecie nie narobiłaś, najważniejsze że znowu zawalczysz, że nie uciekasz.
Napisz jutro ładny raporcik, wiem nawet jakie będą oceny .

Oberek :P Poprosze pol kilo motywacji na wynos

Waszka - Masz juz jakies obserwacje? To cos konkretnie pomaga, ze jest Was dwoje do tego schudzania? Motywuje Cie ten Twoj luby czasem? Odbiera jakis smakolyk sprzed ust? Np. jak on my dobry dzien, a Ciebie jedzonko atakuje za kazdym zakretem...?

Wspólne odchudzanie jest motywujące
zabiera mi smakołyki, nie pozwala sobie dokładać....
ale czasem po prostu ulega razem ze mną i jest wtedy gorzej niż samej