Trinity - wpadam z życzeniami SILNEJ I RADOSNEJ NIEDZIELI!!!
Ech, jak ja Ci zazdroszczę braku apetytu na słodycze.. jejku ze mnie to taka słodyczomanka, że czasem to się zastanawiam, czy czasem to nie jest już uzależnienie!!
Gdy w przeszłości się odchudzałam, to z reguły właśnie słodycze po ok 2-3 tygodniach wkraczały <nie daję rady i się na nie rzucamjak wygłodniały wilk
> i wszystko psuły...Tak było trochę i teraz - odchudzam się od listopada - po drodze miałam dwa tygodniowe kryzysy <w tym jeden świąteczno-sylwestrowy>. Boję się, by i tym razem tak nie było.. choć chrom i może po trochu moja psychika pomogły - teraz spokojnie mogę przejść obok słodyczy, mieć w domu ciacho i go nie zjeść, choć nie zaprzeczam, że nadal od czasu do czasu straaaaaasznie mi się chce coś słodkiego..
No a fast foody tez lubię.. ech..
No ale damy radę co? Oprzemy się tym bombkom kalorycznym - niezdrowym - bez wartości - PUSTE KALORYJE !!TRZYMAJ SIĘ!!!
![]()
Zakładki