-
Witaj skarabeuszko.... :) :)
Mysle ze masz racje i ze moglabys swobodnie zaznaczyc sobie 70...A jak dojdziesz do tej wagi to zaobaczysz jak sie bedziesz czula i wtedy zdecydujesz :) :) I to Ty decydujesz a nie jakas tam moda...Wazne zebys Ty sie dobrze czula... :) :) Mysle ze wtedy bedzie ci latwiej bo kazdy sukces mobilizuje... Ja mam 168 wzrostu i tez daze do 70..co nie znaczy ze moze pozniej nie bede dozyc do 65..Ale narazie postawilam sobie taka poprzeczke....Kiedys tyle wazylam i czulam sie dobrze w tej wadze ..I o dziwo podobno nie wygladalam na taka wage Ale bylo to bardzo dawno... spodnie to ja mam w kazdym rozmiarze :lol: Najmniejsze chba 70 cm w pasie....Nowki!!!!!!!!!!!!!!! :) :)
Powiem ci ze w pasie duzo mi ubylo na poczatku grudnia mialam 96 a teraz 83 nieraz 84...Wiec mysle ze mam sie z czego cieszyc.... :) :) Zreszta we wtorek po 1 fazie SB bedze sie wazyc i mierzyc i wtedy podam tez swoje wymiary z przed i po...To sobie poczytasz.... :) :) :) Pozdrawiam i jestem z Toba...damy rade... :) :) :)
-
Dziękuję Ci Stella bardzo serdecznie :)
Hmm jak zmieniłam swój wykres od razu zrobiło mi się przyjemniej :) Kiedyś ważyłam 72 kilogramy i dobrze się z tym czułam :) Więc zmieniłam wskazówke docelową na 72 :) A jak do niej dojde to zobaczymy co dalej :)
Wiem, ze będę z siebie zadowolona ważąc tyle ile sobie wyznaczyłam :)
Od dziecka jestem pulchniutka choć był okres, że ważyłam 48 przy 163 hmm ale to było przez bardzo krótki czas. Hmmm więc już taka jestem - pulchniejsza :) I nawet chcę taka być...ale nie otyła, tak jak teraz :) stąd moja walka :)
Mykam poćwiczyć :)
-
Hej Skarabeuszko!!
Bardzo dobrze zrobiłaś przesuwając koniec wagi!! Ja też uważam, że małymi kroczkami do celu łatwiej się idzie!! :D A gdy już dojdziesz do tych 72 kg wtedy stwierdzisz jak się czujesz i co teraz - walka o utrzymanie wagi, czy jeszcze schodzisz na dół!!
Długa jeszcze droga przed Tobą - ale na pewno się uda!! :D Tak samo i przede mną - to właściwie jest droga na zawsze.... jestem świadoma, jak łatwo zaprzepaścić to, o co teraz walczymy... to prawda, że trzeba zmienić styl calego życia, by nie przytyć z powrotem.. strasznemu JOJO mówimy NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE!! :D
Tak więc walcz walcz Słoneczko!! A ja będę baaaaaardzo mocno, caaaaaały czas trzymała kciuki!! :D Pozdrawiam!!!!!! http://www.kartki.bej.pl/kartki/anna...iecik_duza.jpg
-
Witam wszystkich :)
Anikas - no własnie, najgorsze jest jo-jo. Ale nie damy się. Będziemy walczyć żeby się z nami nie zaprzyjazniło :)
Wczoraj zjadłam:
śniadanie :2 kromki razowca z wędlinką i serkiem
obiad: fasolka szparagowa z bułką tartą i masełkiem
kolacja: krokiet z barszczykiem
Z ćwiczeń standardowo : 20 minut jazdy na rowerze, 10 min. ćwiczeń na dywanie.
Całuski :)
-
Witaj skarabeuszko.... :) :)
Cosik malo tego jedzonka u Ciebie....A pocztalas o diecieSB???moze warto byloby dolaczyc do nas.... :?: :) :)
Ja wczoraj tez za duzo nie cwiczylam...jestem jakas oslabiona...ale 20 brzuszkow zrobilam i pare innych cwiczen na nogi...
Tak masz racje jojo nie moze sie znami zaprzyjaznic....
Pozdrawiam
-
hej :) oj, Ty to twarda z tym jedzeniem jesteś :) żadnych wpadek, wszystko z umiarem, myślę że mogłabyś jeść nawet troszeczkę wiecej :) ale rób jak czujesz, najważniejsze żebyś po jakimś czasie takiego dietkowania, nie rzuciła się na jedzenie :D
ogólnie jest super, prawda? :D no pewnie, że jest. nie myśl o tym, ile Ci jeszcze zostało. tu nie chodzi o czas, to nie wyścigi, zresztą zobaczysz, że w miarę jak będzie Ci ubywać kilogramów, a Ty będziesz czuła się lepiej sama ze sobą, siły same się znajdą, bo przecież nie zaprzepaścisz tego, co już osiągnęłaś!!
zresztą nie musisz wyrzekać się wszystkiego :) od czasu do czasu coś dobrego na pewno nie zaszkodzi :)
pozdrawiam cieplutko :*
-
Witajcie :)
Raci - dziś dzieki Twojej radzie zjadłam więcej. Boję się jednak, ze zjadłam za dużo. Mam wyrzuty.
Śniadanie : 2 kromki razowca z serem i wedlinką
obiad: szklanka czystego barszczu i 5 malutkich uszek
podwieczorek : 2 ptasie mleczka
kolacja: krokiet bez panierki i szklanka barszczu.
Dziewczyny czy to dużo?
Ps. do kogo nie pójdę wszędzie krokiety... hmm uwielbiam. Od babci dostałam w spadku 4 więc będzie trzeba je jutro wszamać :)
-
czesc :)
skarabeuszko nie zjadlas za duzo mowie Ci :) :) :) przeciez to najwiecej 900 kalorii :wink: jesr dobrze :) :) :) :)
i zycze szybkich efektow :) :) :)
pozdrawiam serdecznie :) :) :)
dobranoc
-
Skarabeuszko, gratulacje z powodu podjęcia walki z wagą, życzę Ci powodzenia i wytrwałości. Nie popadaj tylko w skrajność i nie zacznij głodować... Ważne, żeby trzymać się na pewnym stałym poziomie kalorii czyli tak 1000- 1200, tak mnie się wydaje. A jakiś "wybryk" raz na jakiś czas nie zaszkodzi diecie :)
Trzymaj się ciepło i powodzenia!
-
- Skarabeuszko,tylko ostroznie z tym dietkowaniem.Nie przeginaj z małą iloscią jedzenia.Może ci zaszkodzić.Trzymaj sie 1000 kal,to jest bezpieczne.Nie mozna sie głodzic,bo odchudzajac sie nabawisz się jeszcze jakiejś choroby-odpukać.Raci ma racje,żebys po jakims czasie nie rzuciła sie na jedzenie.Ale wierze że dasz sobie rade i nie zrobisz sobie krzywdy.Lepij chudnąć wolniej ale z głową.To daje lepsze efekty.U mnie narazie waga stanęła :oops: całe dni ślęczę nad kompem i ksiażkami.Strasznie dużo nauki.No i nie chce mi się potem ćwiczyć :( Ale jeszcze 2 tygodnie i wracam do was :!: A tobie życze dalszej wytrwałości i dużo pozytywnej energii :D
http://www.gify.biz/gify%20kreskowki...s/disa0129.gif