-
Witam pięknie. Ważę dziś 89.0.
Wczoraj :
śniadanko : musli z mlekiem, ale jak dokładnie policzyłam to ono jest nie za 350, ale za 450, bo zapomniałam poprzednio o mleku.
II śniadanie - serek wiejski - 200 kcal
obiad : 1 ziemniak (50), kawałek schabu duszonego (200?), sosik cebulowo-jabłokowy (50), brukselka (30) - razem 330
kolacja: 2 kawałki chleba (220), ser żółty (150), polędwica z indyka (50), kapusta z grochem (150?) = 570
Razem 1500 circa ebałut, ale znowu najwięcej wieczorem, no i co ja mam robić skoro wieczorem jestem najbardziej głodna?
HaDusia, masz rację, a moje jabłko ważyło +-15 deko, więc miało ok 60 kcal.
Dorfa, może się kiedyś nauczę odmawiać kolacji, ale jak? JAK?
-
od jutra rusza moja akcja
CHUDNE SKUTECZNIE Z ĆWICZENIAMI
wszyscy chętni mile widziani
szczegóły na
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...5007&start=780
mozna włączyć sie w każdej chwili....wystarczy chcieć
pozdrawiam
-
Szybciutko, bo już limit czasu na komputer przekroczony. Wczoraj było:
śliwka w czekoladzie i criossant - 400, to miała być taka tylko przegryzka i potem normalne płatki, ale ja kzobaczyłam, że croissant ma 280, a sliwka 120, to na tym poprzestałam
serek wiejski - 200
ryba smażona (ok 120 razem z tłuszczem), ziemniak (40), szpinak (50), surówka z kapusty z marchewką (50), malutki kawałek serniczka (60) = 310
1.5 kotleta z ryby (200), szpinak (50), groch z kapustą (100) 1 drink (200?) = 550
Razem ok 1500 czyli super.
Ważę 88,2.
-
dziś mam ciężki dzień - znowu boli mnie głowa
-
Och, Waszko, wpółczuję. Często Cię głowa boli? Ja tego prawie nie znam, głowa bolała mnie jak do tej pory kilka (te wyższe kilka) razy w życiu a latek mam już niemało.
Napisałam poprzednio, że limit czasu na komputer przekroczony dlatego, że nz ogół w sobotę jakoś się za nic nie mogę zabrac, pętam się z kąta w kąt i oddaję się intensywnemu nicnerobieniu (tzn. cały czas jestem czymś zajęta , ale efektów jakoś nie ma), więc dziś po przebudzeniu zrobiłam sobie rozpiskę z godzinami co mam robić. Wyszło połowicznie. Z zaplanowanych czynności zzrealizowałam wywalenie choinki i posprzątanie po niej wyczyszczenie ciągu kuchennego (szafki, blaty kafelki, kuchenka, zlew), wysprzątanie szafki pod zlewem (po raz pierwszy chyba po roku, a mam taką fikuśną z mnóstwem półeczek zakamarków, suwanych drucianych pułek - robioną na zamówienie i bardzo funkcjonalną), odbyłam dwugodzinną wycieczkę rowerową, ale nie udało mi się nawet tknąć (oprócz ogolnego odkurzenia) mojego pokoju, ani tym bardziej przeprowadzenie półgodzinnej gimnastyki.
Zjadłam
I śniadanie jabło duże (25 deko) z zamiarem, że to tylko takie przedśniadanko, ale tak mnie zapchało, ze okazało się być całym śniadaniem - 90 kcal
II śniadanie : talerz zupy wzarzywnej ze śmietaną -jogurtową 9% tłuszczu(ale bez ziemniaków) ale za to z kawałkiem chleba razowego, no jak pierwsze takie mizerne, to chociaż na drugim sobie odbiłam
- 360
obiadrosół odtłuszczony z makaronem (2 deko suchego), kotlet z ryby i groch z kapustą - muszę go jeść póki się nie skończy, bo mój mąż powiedział błe.\- 300
kolacja sałatka jarzynowa z majonezen light zmiesznym z e śmietraną, dużo jabłkai ogórka i do tego ok 10 deko przesmażonej wędzonki jakiejś + mała kromka chleba i kawałek pasztetu(550)
I to by było tylko na tyle, gdyby nasza córka powracająca właśnie z Zakopanego nie przywiozła nam oscypka, No i te małe zjedliśmy po jednej natychmiast, a ten sere to liczę za200
Czyli razem - Ooo to znowu wyszło 1500, fajnie, a teraz papa, idę spać
-
Batory, głowa mnie boli chyba od 1000 - muszę więcej jeść, to nie prawda, ze 1000 dla wszystkich, ja nie mam za wiele zapasów i schudnąć chcę "kosmetycznie" z 58 do 55
poza tym ja ćwiczę codziennie. wczoraj po fitnessie poszła mi krew z nosa.... więc resztę dnia jadłam
same zdrowe rzeczy, ale bez ograniczeń w ilości
Od poniedziałku spróbuję 1200-1300
-
Hej, Waszka - jeśli Ci 1000 kcal nie służy, to rzeczywiście trzeba zwiększyć.
A z moją wagą to nie wiem co się dzieje, przecież naprawdę jem niedużo, a ona nijak spadać nie chce. Tak się buja wokół 89, raz trochę więcej raz mniej. Dzisiaj 88.8.
Nie chce mi się wyliczać co jadłam, było tego za ok 1800 kcal. Plus 21 km na rowerku, ale jakoś okropnie cieżko mi sie jechało. Może ten nowy rower jest niedotarty?
-
Rowerowi penie nic nie jest - jeju jak ja bym pojeździła na rowerku - ale moj zamkniety w piwnicy u rodziców 
nic to pobiegnę dziś na fitness
-
Wczoraj:
kanapka z bufetu - 300
kanapka od pana - 300
obiad: bitka wołowa (150), surówka z rzepy i marchewki (50), pół ziemniaka (50), makowiec (150) - 400
kolacja: chleb (220), oscypek (100), sałatka warzywna (150) - 470
Razem : 1500
-
hallo
Batory
tak sobie patrzę na te twoje wyliczenia i czuję, że też trzeba się będzie niedługo za to wziąć ale też postaram sie jeść troszkę więcej niż 1000 kcal bo o jojo to później naprawdę nietrudno. Ale moja uwaga jest jedna co do twojego jedzenia. Zdecydowanie za dużo wieczorem.
Przy takim jedzonku bardzo trudno będzie ci schudnąć.
Zasada: śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem a kolację oddaj wrogowi wcale nie jest taka zła.
pozdr.
c.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki