-
Wszystko pięknie wypisałam, ale w trakcie wysyłania cosik się wywaliło i mój post przepadł
Więc w skrócie: dziś ważę 88.1
, a wczoraj zjadłąm za 1560, niestety znów najwięcej na kolację. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia nie stracę pół kilo, to będę musiała chyba pomyśleć nad jakąs zmianą.
-
Waga: 88.2
Wczoraj:
śniadanie: bardzo duże jabłko (100) i już myślałam, że mi to na śniadanie starczy, ale jabłko zjadłam przed pracą, więc w pracy oczywiście byłam głodna i zjadłam jeszcze 5 tekturek (150) z twarożkiem (150) - czyli razem 400
II śniadanie - musli z mlekiem - 400
obiad - noga i indyka duszona (120), ogórek konserwowy (10), ziemniak (100), na deser ser (150) - 380
kolacja : wieprzowina po chińsku z warzywami (450 jak nic) + kanapka z pasztetem (malutka - 180?) - 630
Razem: 1810, noo tak.
Jak tak dalej pójdzie to jak nic będę musiała w sobotę kuchenkę umyć. Bo umówiliśmy się z mężem, że kto w danym tygodniu mniej schudnie (procentowo) - ten myje w sobotę kuchenkę.
-
Dzień dobry Batorku- bardzo podoba mi się Twój uklad z mężem. Muszę to u mnie przeforsować to wtedy chyba wcale nie będę musiała sprzątać
Pozdrawiam
-
batorek
ciesze się ze dietkujesz i ćwiczysz...trzymam kciuki oby tak dalej
-
Super, Batorku
my od dziś odchudzamy się z mężem razem
ciekawe jak mu pojdzie
-
Witaj!
Bardzo mi się podoba wasza umowa.
Podobnie jak Dorfa nigdy nie zmywałabym, bo szybciej schudłabym 30, niż mąż by przytył 5 kg.
Właśnie mi powiedział, że na taki układ nie pójdzie, bo siedziałby cały czas w kuchni. Szkoda....
Pozdrawiam.
-
Mój mąż musi się odchudzić ze względów zdrowotnych. Ja niekoniecznie. Więc on powinien mieć większą motywację. W zeszłym tygodniu grzecznie kuchenkę umył (umowa dotyczy tylko kuchenki, już nie będę taka okrutna, żeby czegoś więcej od niego wymagać - i tak to on głównie gotuje), niewielkich tylko poprawek wymagała. W tym tygodniu chyba mnie to czeka, a wygląda juz okropnie cały tydzień nie myta, bo miałąm nadzieję, że znowu na niego spadnie, ale od wczoraj jem jak najęta, wciąż jestem głodna, a i ON mi wciąż coś podsuwa - "no, popatrz taki malutki ten kawałek serniczka, a jak nie zjesz to ja zjem, a mi nie wolno", albo "takiej odrobinki ryżu nie zjesz?, no nie żartuj", "masz , spróbuj jaki dobry ten ser... no, czemu go dzielisz, zjedz wszystko, przecież to taki malutki kawałeczek" , znacie to? No i jak tu chudnąć?
Na to co wczoraj zjadłam spuśćmy lepiej zasłonę milczenia.
88.5 - taką mam wagę, czyli wróciłam do punktu wyjścia
Papatki - batorek
-
Oj, znam ja to "wciskanie" kolacyjek i innych takich... Mój ukochany, wspaniałomyślny chłopak ciągle raczy mnie czekoladkami, że niby tak z miłości...
a ja wtedy zawsze mam ochotę przegryźć mu tętnicę szyjną 
ja dziś niestety dietowo baaardzo źle, na koniec doprawiłam wszystko piwem, a co tam, raz nie zawsze. Postanowiłam już, że od 19 marca otworzę nowy post. Ciekawe, jaką będę wtedy miała wagę? Bo ostatnio stoi w miejscu i ani myśli drgnąć...
Pozdrawiam, dobranoc.
-
Hejka, Nanduniu jak sie tu wpisze zaraż do Ciebie wpadnę.
A wczoraj:
śniadanie - kanapka z bufetu - 350
II śniadanie - 4 tekturki z powidłami śliwkowymi moimi bezcukrowymi (ale i tak są słodkie, bo śliwki były bardzo dojrzałe ) - 250
ale potem jeszcze garść pestek z dyni i garsć pestek ze słonecznika - 250
obiad - zupa jarzynowa (70) bardzo chuda, cilęcina duszona (100), klusek nieco (100), surówka z papryki (50), tłuszcz z sosu (50) - 370
kolacja - ryba duszna w porach - 200, talerz flaków - 200, kanapka z łososiem - 250 - 650
Czyli razem : 1870
Waga: 88.2, kuchenka błyszczy, bo to ja ją myłam.
Za tydzień MUSI być poniżej 88. Rzekłam.
-
Wpadłam na ten nudny ale dla mnie bardzo ciekawy post i już tlumaczę moją biedronkę.
Ten mój nowy wykresik nie pokazuje połówek a moja biedronka powinna stać na 90,5kg,
ale ona nie chce więc ja " nie chcę ale muszę" wszystko zrobić aby ona pewnie stanęła na tej 90-ce.( Ale namieszałam ale myślę , że mnie rozumiesz.)
Życze pomyślnego dietkowania i nie słuchaj za bardzo tego Twjego mężulka.Kuchenkę możesz myć, ja też myję mimo ,że to mnie ubywa a nie jemu.
Trzymaj się Batorku byle do wiosny potem może to dietkowanie lepiej nam pójdzie.
Pozdrawiam Papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki