Witam sobotnio :roll:
Obiecałam wpisać troche przepisów świątecznych i nie starczyło mi czasu :evil: wprzyszłym tygodniu może być kłopot,ale się postaram chocby kosztem wpisów na zaprzyjaźnionych wątkach :roll:
dzisiaj wyszło ciut wiecej kalorii, bo zaszalałam z sałatka selerową i zrobiłam ja jak należy ze śmietaną :oops:
śniadanie - 3 kromeczki z chudą wędlinką i papryka
II śniadanie - 2 tosty z kołodzieja z serem wędzonym
lunch - banan
afterlunch - sałatka selerowa
kolacja - mandarynki
Ruszankowo - 2 spacery o godzince+brzuszki,skakanka bez skakanki,hantle
Jutro mam w planie spacer do rodziców w stylu nordic walking / mam kijki :shock: /
Mam nadzieję,że w poniedziałek waga się odwdzięczy utrwalona 5tka :D
Psotulko - zawsze z serca :wink:
Asinko3 - dzięki :wink:
Anikas - daj sobie czas na uładzenie, a potem do boju 8)
Marti - dzięki,że zajrzałaś zalatana dziewczynko :wink:
Korni - widzę,że u Ciebie zapał coraz większy :wink: gayga678@vp.pl :D
Agnimi - widizałam,że u Ciebie też waga ruszyła - gratulacje :D
Triskell - szóstka jest mocno udomowiona i nie lubi przeprowadzek :D
Yena - kiedys napisałam u siebie,że jest to ciężko wypracowany optymizm, ale bardzo się przydaje :roll:
Dagmarko
problemu słodyczy nie mam / oprócz ciązy, ale już nie planuję :twisted: / czasami najdzie mnie na czekoladę - wtedy zjadam całą :twisted: , ale zdarza mi sie to 3-4 razy w roku przed Oną :roll:
Co bym mogła dodać do tej listy????
- nie używam margaryn, zasmażek,zabielanych i zagęszczanych zup
- stale pracuję nad większą ilością warzywek
- mam psa,który wymusza wyjścia nawet jak mi się baaardzo nie che, a teraz po 2 latach to juz taki nawyk,że nawet się nie zastanawiam :wink:
- przestałam podjadać, kosztować,robic z siebie smietnika / też głównie dzięki psu, bo jakos wyrzucanie jedzenia do kosza mi nie wychodzi :twisted: /
- przede wszystkim zapisuje zawsze co zjadłam - dzięki temu nie tracę kontroli nad ilością i nie umyka mi jakiś posiłek
- większą ilośc jedzenia okupiam zawsze większą ilośią ruchu np. grille w lecie były w środku między 2ma spacerami 11 kilometrowymi
- nie omijam posiłków, bo zawsze sie to mści zjedzeniem czegoś niewłaściwego,albo za dużo - dzięki stałym posiłkom praktycznie nie miewam uczucia ssania w dołku
Kiedyś stwierdziłam,żeSUMA NAŁOGÓW JEST WARTOŚCIĄ STAŁĄ - i zastąpiłam wieczorne piwko na odstresowanie - spacerem, kapielą i olejkowaniem/balsamowaniem, robienie na drutach przed TV - spacerami z psem,przeganianie chandry nie zakopaniem się w łóżku z kryminałem i górą jedzenia a wypadem do kina lub polowaniem w szmateksie, no i zaczęłam chyba od Przebudzenia De Mello, przez Luise Hay i tak ćwiczę pozytywne myślenie, acha i jeszcze Potęga podświadomości - polecam - regularnie wracam do tej książki :D
uff ale się znowu nawymądrzałam :shock: - spadam do domku :D
Udanej białej niedzieli :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/mikolaje5_d.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna