-
Wlasnie, jak tam twoja dietka?? Czesto bywasz u mnie wiec i ja zagladam do ciebie. Nic nie piszesz jak ci idzie...
-
witaj aniu, mnie idzie całkiem nieźle, jak na razie to muszę walczyc sama ze sobą żeby zjadac przepisowe 1000 kcal. Jak na razie schudłam 5 kg, trwało to około póltora miesiąca, codziennie staram się poćwiczyć, choć nie zawsze wychodzi ale ostatnio było całkiem dobrze. Nie piszę co zjadam bo przeważnie śnidania wygladają u mnie tak że mam kilka produktów w 80 % warzywa a reszta to pieczywko ryżowe lub chrupkie, drugie śniadanko to owoc lub jogurt, na obiad gotowane mięsko lub rybka do tego warzywa, no chyba że zatęsknię za makaronem ze szpinakiem, kolacja szklanka mleka z odrobiną płatków owsianych lub coś w tym stylu
Bardzo dużo wymyślam różnych dań nie korzystam w sumie z żadnych gotowych dań ani przepisów, więc ciężko jest napisać co właściwie jadłam
pozdrawiam
-
witam, dzisiejszy dzień dietowo minął w sumie poprawnie, czyli zmieściłam się 2 tysiaku, ale zjadłam dwie kostki czekolady ale jakoś do końca nie jestem zachwycona, dalej męczę się z paskudną grypa i brak mi sił na ćwiczonka, dziś dałam radę tylko pół godzinki, ale lepsze to niż nic Jutro będzie lepiej, wierzę w to, więc do zobaczenia w lepszym jutrze
-
Allo, allo Agnes- dzięki za wsparcie mnie na moim poście Nie zajrzałam przez weekend do Ciebie, bo prowadziłam hulaszczy tryb zycia przez 2 dni Czytam Twojego posta i widze, że styl konsumpcji masz zbliżony do mojego, jakbym siebie czytała Dużo warzyw, rybki, chwile zwątpienia zapijam herbatą owocową i zupami warzywnymi Też mi się zdarzy sporadycznie zagryżć kostke gorzkiej czekolady Uwielbiam śnieg i wodę No i wybieram się na 2 tygodnie w poniedziałek na urlop, haha Od 5 lat nie miałam tak długiego urlopu i w planach też mam basen, saunę, masaże i te sprawy I spadek wagi też mamy podobny, ale poziom zupełnie inny )) W takim razie po urlopie też wypada mi sobie życzyć spadających kiecek A lat mam 31, 172 cm, 61245 prób odchudzania za sobą i dopiero teraz widzę, że jestem na właściwej drodze Co do mojego chłopaka to niestety on mi podsuwa sok pomidorowy, a nie ja jemu i w dodatku nie mieszczę się w jego spodnie- żenada... A jeżeli chodzi o Twój sport to macie taki genialny deptak w międzyzdrojach, akuratny na jogging Jak ja Ci tego morza zazdroszczę!! Trzymaj się i powodzenia na następny tydzień. Będę Cię serdecznie dopingować w Twoim spadku wagi w dół, bo widze, że jesteś na najlepszej do tego drodze i jestem pewna, że za 10 tygodni będziesz miała 10 kilo mniej Nie wiem jak będzie z dostępem do sieci na urlopie więc na następne 2 tygodnie życzę Ci co najmniej 2 kilo spadku wagi Ole!
-
Dziękuję Paula 63 za słowa otuchy, ja też wierzę że będzie dobrze i że jak wrócisz to będzie 2 kg mniej a nie więcej Miłego wypoczywania oczywiście i korzystaj z basenu, sauny ile się da, kiecki będą spadać na pewno
A międzyzdroje dobrze że nie widzisz co się teraz dzieje bo odechciałoby się deptaka i nie tylko, cisza kłuje w uszy :P
Dziś walentynki, ciekawe co mój ukochany wymyślił na wieczór bo na pewno nie kolacja, w końcu oboje jesteśmy na diecie . Dziś dzwonił do mnie do pracy i oczywiście szczegółowe sprawozdanie co zjadł, a czego nie choć miał wielką ochotę :P .
Jak ja bym mu powiedziała na co ja mam ochotę Och marzenia, ale trzymam się teraz przeokropnie burczy mi w brzuszku, ale już zamówiłam obiadek, tylko czekać aż do mnie dotrze mniam.
To teraz czekam tylko na moją Walentynkę, ale to dopiero po osiemnastej bo do tej godzinki siedzę w pracy
pozdrawiam ciepło walentynkowo
-
A jednak mam dostęp do netu na wakacjach ) Widok z okna więcej niż kiepski to sobie w kompa zaglądam Agnes, co Ty sobie na ten obiadek zamówiłaś??? Nie pisz tylko, że jakąś pizzunię?? Obiadki knajpiane to gwóżdź do trumny- wiem co mówie Chlustają tłuszczem na lewo i prawo, wszystko obcieka w 30% śmietanie, a potem podlewają to jeszcze masłem, dodają trochę majonezu oczywiście tego z oleju rzepakowego i na szczycie danka dla ozdoby układają plaster chrupiącego boczusia... AMEN Eee.. ale Ty pewnie nie zamówiłaś sobie obiadku z knajpy W każdym bądź razie ku pamięci trzymaj się
-
witam, zamówiłam rzeczywiście w restauracji, ale ja pracuję w hotelu i mam niezłe układy z kucharzami dziś dostałam gotowaną pierś z kurczaka i młoda marcheweczkę także wszystkie aspekty diety zostały zachowane .
Na szczęście jak gotuja dla mnie mają całkowity zakaz używania tłuszczu, cukru, soli tylko świeże mięsko, warzywka i zioła
nie przejmuj się widokiem z okna, pomyśl o basenie i innych wodnych uciechach, twoje ciałko to doceni Ja ostatnio z tego korzystałam i nie narzekam rewelacja
pozdrawiam
-
HEJ przyuważyłam Cię w czyimś pamiętniczku :P I widzę, że mamy zbliżoną wagę aktualną i docelową hihi Szuper :P Buziak w czółko :*
-
Zmagania, och no właśnie, dziś jest ciężki dzień na zmagania, bo jest zimno i najchętniej bym zaszyła się w cieplutki kocyk. A ja muszę siedzieć w pracy no i przez to chce mi się jeść, ale wytrwam, jeszcze tylko trzy i pół godzinki i do domku, a w domku będzie ok. tam jest fajnie ciepło i przytulnie i jest mnóstwo różnych zajęć, więc nawet nie ma czasu myśleć o jedzeniu .
Wczoraj cały dzień spędziłam na zakupach, wróciłam z pustym potrwelem ale i żółądek też był pusty, nie pozwoliłam sobie nawet na malutką przyjemność, jestem z siebie dumna, ale to chyba zasluga porządnego śniadanka zjedzonego w domku . Tak być zawsze powinno.
Coraz więcej osób zauważa że schudłam, to cieszy i buduje i łatwiej jest wytrwać w postanowieniu aby się nie objadać , no i zachęca do ćwiczonek, nogi same rwą się do jazdy na rowerze i do podskoków i wymachów, w końcu chcą jeszcze zeszczupleć (choć dzisiejsza temperatura skutecznie zabija wszelkie motywacje )
oki , znikam i pozdrawiam wszystkie odchudzające się i walczące z pokusami
-
No właśnie dziś też jest okropnie zimno i prawie mogę się niestety załozyc że będę miała ogromny apetyt, a jak go nie zaspokoję to humor do d... Tak jak wczoraj wolałam siebie ani nikogo innego nie dołować, nma szczęście cały czas mieszczę się w 1000 kcal, ale przychodzi to bardzo ciężko, zwłaszcza że moja koleżanka jest na urlopie i całą praca któraą ona wykonywała spadła na mnie, więc od kilku dni codziennie musze pracować. Normalne moje zmiany są co drugi dzień, a teraz Na szczęście to jeszcze tylko do przyszłego czwartku i koniec, będę mogła wrócić do poprzedniego toku zajęć. Na razie trzeba jakoś sobie radzić zwłaszcza z tym apetytem na wszystko zwłaszcza to co zakazane
Może jutro będzie lepszy dzień
to poczekam do jutra...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki