HeY! No więc dopadło mnie okropne chorubsko... nici ze spacerków, ćwiczonek oraz baseniku. Jak narazie nie mam na to siły... ledwo co przyczłapałam do komputera Ale nie oznacza to,że skoro jestem chora zapomne o dietkowaniu Nieeee, dalej trwa. Z małą przerwa, ale trwa! Tak łatwo się nie poddam, obiecałam sobie i Wam, że schudnę, a obietnic się nie zrywa Kolczyk w pępku ma być i będzie, ale najpierw trzeba moje brzusio doprowadzić do solidnego porządku
Dziś wstałam chyba o 6:00 z zamiarem pójścia do szkoły... niestety głowa myślałam, że mi odpoadnie, bo była taaaaka ciężka! Oczywiście borączka, ból głowy i człowiek czuje się jakby przejechała po nim ciężarówka...
Nie mam w chorobie ochoty na jedzenie, boli mnie gardło, więc przełykanie pokarmu mam ograniczone... Ale 3 posiłki dziennie i tak musze jeść, z tego względu, że biorę 3 razy dziennie antybiotyki - przed i po posiłku. Muszę się troszke pomordować, chociaż nie jest to sympatyczne...
Do tego mam mega bolący okres i nasilający się ból plecków... Wyglądam jak potwór z bagien , więc narazie nie oglądam się w lustrze... :P
Idę zaraz sobie zrobić kurację antykrostkową, miałam zrobić to z rana, ale nie miałam siły...
Pozdrawiam CMOK:*
Zakładki